czwartek, 10 maja 2012

Dziwny jest ten świat...

Makapaka chodzi po lesie z rowerkiem, który nie ma kółek i ogląda kamyki. Igipigiel biega z czerwonym kocykiem, spotka się z Upsidejsi, witają się buziaczkiem, aż Upsidejsi unosi się spódniczka i zaczyna tańczyć. Ich ulubionym zajęciem jest wąchanie kwiatków. Tomblibusie są w paski i mają spodenki w kropeczki, ale zdejmują je przed wejściem do domku i wieszają na sznurku. W małym domku mieszka 10 Pontypinów z rodzicami - chyba rodzicami - wyglądają jak dorosłe Pontypiny. Są też skoczne piłki, Hahusie, kolorowy pociąg, imienia którego zapomniałam.
Nie - nie piłam.
Nie - nie ćpałam.
Nie - niczego nie paliłam, nie wąchałam.

Oglądam z dzieckiem dobranockę.

*pisownia "ze słuchu"

11 komentarzy:

  1. :-)))) to chyba cudna bajka ... nigdy takiej nie oglądałam, ale chciałabym zobaczyć ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobranocny ogród - polecam. Jak nie zwracasz uwagi na dziwne nazwy, to na prawdę super bajka dla maluszków właśnie :) Młody ją uwielbia.

      Usuń
  2. Język można połamać ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obejrzyj i posłuchaj wyliczanek - dopiero będziesz pod wrażeniem, że ja to zapamiętałam!!! Aaa, pociąg lub statek powietrzny (balon?) nazywa się Inkipong :D

      Usuń
  3. Nie mam telewizora i jestem szczęśliwa :)

    OdpowiedzUsuń
  4. ja cież nie pierdzielę... (jak mówi Pola z "Przepisu na życie"...), co za nazwy... gdzie Reksio, gdzie Krecik... albo, chociażby, żółw Franklin czy świnka Pepa... ostatnie dziwne nazwy, które pamiętam, to wuzle i hefalumpy z Kubusia Puchatka, potem dzieci mi "wyrosły"...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pola jest bezbłędna, ale Beatka bije ją na głowę :D A ta bajka, pomijając całą dziwność nazw jest na prawdę ładna, fajna i spokojna :)

      Usuń
    2. tak się domyślam, że czegoś głupiego byś dziecku nie pozwoliła oglądać, a tym bardziej nazw byś się nie uczyła :) a Beatka (na marginesie, moja imienniczka...) i Żabcia są po prostu the best :)

      Usuń
  5. Ale jazda z tymi imionami, hi hi ;-)
    A jakiej to produkcji?
    Stawiam na Szwecję, albo Węgry, toż to tam takim "wygiętym" językiem gadają ;-)

    OdpowiedzUsuń