poniedziałek, 13 kwietnia 2015

casting u tygrysa

No, nareszcie... doczekałam się...
po pierwsze - własnego kompa! Nie muszę już czatować niczym kot w ukryciu na chwilowe zwolnienie kompa mężowskiego, który to sprzęt okupuje częściej i intensywniej niż małżonkę :P ale teraz to może się cmoknąć - mam swój własny! Nieco wiekowy, nieco wolny, ale jak zrobię z nim porządek, będzie działał jak trzeba! Jeszcze tylko muszę opanować inny układ klawiatury i trafianie w alta, zamiast w spację...

po drugie - wiosny!!! Moi Drodzy, musicie wiedzieć, że ja bardzo lubię lato, ale wiosnę wprost uwielbiam! Najfajniejsza pora roku! Wszystko spod ziemi wyłazi! Kwiotki, trowka, pszczoły (się) bzykają... Generalnie - coś bardzo fajnego i wreszcie optymistycznego.

Jak pisałam poprzednio - odbiło nam dokumentnie i zdecydowaliśmy się na psa. Wariaci... Jeszcze odszczekam ten entuzjazm...coś czuję. Na razie intensywnie przeczesuję internet, czytam o rasie, usposobieniu, wymaganiach, karmieniu, itp. Oraz nieco sprzątam mieszkanie. Np. buty z przedpokoju, czy jakieś szpargały z kuchni z podłogi. Przygotowania pełną niemal parą. Ma to być piesek, nie sunia. Odbiór szczęśliwca nastąpi 30 kwietnia. Jak już ogarniemy wszystkie moje służbowe wyjazdy i będzie czas na bieganie z maluchem fafnaście razy na trawkę przed blokiem. 4 dni wolnego... A potem będzie wesoło! Ponieważ młoda wyjeżdża na 5 dni na zieloną szkołę, to ja, jako prowokatorka całego zdarzenia, biorę po pół dnia wolnego przez cały tydzień z tytułu opieki nad tym dzieckiem! Do czego to doszło! Plan zakłada, że młoda wraca między 12-13 ze szkoły i będzie zaraz psa wyprowadzała. Zresztą, wychodzi też najpóźniej z nas wszystkich...Ale skoro jej nie ma.... to ja się zaproponowałam :) Rano będę wychodziła przed pracą (pojadę na rowerze, wtedy zyskuję z pół godziny), a potem po pracy - wyjdę wcześniej specjalnie. Wolne z powodu posiadania psa.... Oszalałam! Powinnam w podaniu o urlop specjalną adnotację zrobić - proszę o urlop, bo nie mogę zostawić psa samego w domu, bo się będzie bał.... Buhahahha! Brzmi cudownie :)

Muszę kupić woreczki na sprzątanie wiadomo czego po piesku i nauczyć tego dzieci.
Muszę zakupić zabawki, aby gryzł kauczukowe kółka i kości, a nie moje buty.
Muszę poszukać odpowiedniej karmy.
I pójść z nim do weterynarza, jak już do nas przyjdzie.

Będzie się działo... Ale powiem Wam - cieszę się! Na prawdę chciałam mieć psa!

A w związku z tym.... Ogłaszam casting na imię dla małej bestii! Wygrany dostąpi zaszczytu ogłoszenia i wyróżnienia w specjalnym poście, dozgonnej wdzięczności, a jego propozycja zostanie wpisana do książeczki psiaka na zawsze! Gotowi? START!