poniedziałek, 9 grudnia 2013

poniedziałek...

1.O, jaki młody cieplutki, jak grzeje mamę w łóżku, przyjemnie.. Czekaj, czekaj.... nie za ciepły? No tak, 38,5 to nie jest norma... super...

2. Zakładam okulary i mi dziwnie, wzrok mi się popsuł, czy jaka cholera? Hmmm... jakoś dziwnie.. patrzę na siebie w lustrze.. okulary jakoś krzywo wiszą... Kurde mol! Złamały się i wygięły! Zajefajnie, dwie stówy nie moje, kolejne dwie na szkła... Żyć nie umierać... dopłata do szkieł dopiero w kwietniu.

3. Jaki piękny śnieg.... biało i ślicznie... było w domu. Na dworze - śnieg się topi, z nieba pada deszcz. Wrrrrr i brrrrr, nie znoszę takiej pogody. Ale spoko, zaraz wskoczę do autobusu, 4 przystanki i jestem w biurze. GUZIK!!!! Cała moja górka stoi i się lekko toczy w dół! Na autobus czekałam 25 minut, a kolejne 40 toczyłam się dół. Jedyny plus był taki, że na łeb mi już nie padało.

4. Komp wywalił mi jakiś error. Dupa, idę do domu, bo dzisiaj jest chyba piątek 13-tego.