środa, 19 lutego 2014

bo moje jest lepsze od twojego i już, bo ja tak mówię

Nie lubię polityki. Nie znam się na niej, to jest też insza inszość. W polityce drażni mnie to, że ludzie, którzy nawet są całkiem inteligentni, którzy całkiem sensownie wypowiadają, którym "się chce" i którym zależy, nagle, po dorwaniu się do koryta, stają się zapatrzonymi w swoje ćwierćinteligentami. Przestaje się chcieć, przestaje zależeć, ważne, żeby mnie było dobrze. Nie sposób jest inaczej tego ocenić, gdy się patrzy na nowy spot PIS'u i na inne, nie tylko ich, pomysły, jak przekabacić wyborcę na swoją stronę.
Zacznę od tego, że głosuję zawsze. Wychodzę z założenia, że każdy głos się liczy i jeśli chcę, żeby rządzili krajem ludzie normalni, to powinnam się do tego przyczynić. A mogę to zrobić poprzez głosowanie.
To, że wybór jest średni, to inna kwestia. Zwykle wybieram tzw. "mniejsze zło". Kwestia mocno ograniczonego wyboru moim skromnym zdaniem wynika właśnie z powodów wyłuskanych w pierwszych zdaniach. Niemniej jednak walczyć o normalność i godne warunki życia trzeba.
Tak więc, po zrobieniu wstępu czas przejść do meritum. Właśnie wpadło mi w oczy, co PIS chce zrobić w sprawie niskiej liczby urodzeń i jak nam, kobietom chce dogodzić. Ja tam uważam, że wystarczająco dogodził nam Tusk i wszystkie udające ciężko chore kobiety w ciąży, ale PIS postanowił być od nich lepszy i dogodzić nam bardziej. Na czym owo dogadzanie polega? Otóż na dłuuugim urlopie macierzyńskim/ rodzicielskim.
Nie dość, że mamy wśród Polek takie jednostki, co to mimo dobrego i zdrowego przebiegu ciąży uznają, że jak jest okazja spędzić na zwolnieniu 8 miesięcy, to czemu by nie?? To jeszcze politycy do tych 8 miesięcy, dokładają swój rok albo i kilka, jak to by chcieli. Efekt jest i będzie taki, że pracodawca się dziesięć razy zastanowi, niż zatrudni młodą dziewczynę. bo ryzyko, że mu pracownica "zniknie" na nawet 1,5 roku - rośnie. Zaraz mnie tu pewnie część kobiet będzie chciała linczować za te poglądy, ale sorry moje panie - biznes jest biznes, i gdyby któraś z Was miała wybór - mężczyzna, czy kobieta z "ryzykiem ciąży i długiej nieobecności i późniejszych zwolnień chorobowych na dziecko" to też byście też wybierały inne opcje. Jeszcze można zatrudnić kobietę po przekroczeniu "wieku ryzyka", czyli po 35, z czym się coraz częściej spotykam w ogłoszeniach o pracę. I to jest chyba jedyny plus całej sytuacji. Wiadomo jednak, że osoba starsza stażem i doświadczenie, "zawoła" również więcej za miesiąc i nie da się tak wykorzystywać, jak młoda i niedoświadczona. To już minus dla pracodawcy.
Czy ci politycy nie widzą, że swoim działaniem nie pomagają, a bardziej szkodzą? Byle zdobyć głosy, a potem to się ludzie martwcie. Gdybym teraz stała przed wyborem - praca czy dziecko, na pewno bym się zastanowiła. Wiem, jak to jest stracić pracę będąc na urlopie macierzyńskim. Wiem, jak niełatwo jest ja potem znaleźć i z jakim sceptycyzmem podchodzą pracodawcy do młodej kobiety z dzieckiem. Nie chciałabym być teraz na miejscu młodych przyszłych matek.  Nie zazdroszczę im. Często jest to wybór między "chcę się spełnić i mieć dziecko, ale chcę je mieć za co wychować i wyżywić". A jak będą nam tak życie umilać i ułatwiać nadal, to ja nie wiem, co z tego wyjdzie... Patrzą na swoje słupki, na siebie wyłącznie, krótkowzrocznie i byle do korytka, a potem... a potem co mnie to obchodzi? niech się inni martwią.

wtorek, 18 lutego 2014

amplituda drgań

Mniej więcej tak właśnie wyglądają ostatnio moje dni. Rollercoaster na całego! Z jednej strony próbuję z tym walczyć, z drugiej nie mam już na to siły. To się zrywam, to opadam z sił witalnych. Jak się pokazuje światełko, to zaraz znika i robi się ciemna noc. Ostra jazda bez trzymanki. Emocjonalnie - ciężko wytrzymać. Albo optymizm "będzie dobrze! damy radę! jak nie ja to kto!", albo dno wielkiego kanionu w Kolorado. Za dużo się ostatnio dzieje. Nie mam nawet siły, żeby pisać, chęci zostały gdzieś daleko za mną. Ostatnio czuję się jakby mnie ktoś przeżuł i wypluł.

W każdym razie - ogłaszam krótką przerwę techniczną z tytułu planowanego tour de pologne. Wrócę w przyszłym tygodniu. To paaa!!!

p.s. uaktualniłam galerię w prawym górnym rogu.