czwartek, 8 sierpnia 2013

Ale wkoło jest wesoło...

Temperatura 37-38 stopni. Chwalić i wielbić wynalazcę klimatyzacji - niech mu ziemia lekką będzie, a imię jego niech sławione na wieki będzie! Pomnik mu/jej, pomnik!
W pracy szał pał, klienci nie poszli na urlop i nie ma wytchnienia - oszaleli dokumentnie, a my z nimi. Niektórzy to wręcz mają pomysły takie, iż posądzam ich o przegrzanie zwojów mózgowych - sorki, jeśli kogoś to uraża, ale po cuda to do kościoła się chodzi, a nie do nas, bo tego jeszcze nie potrafimy. Ponoć byli tacy, co cuda potrafili robić za życia - ja nie umiem, świętą nie jestem i bynajmniej nie będę. Więc sio - nad wodę, na urlop, dać nam z dzień wytchnienia, bo za chwilę będę gadać o częściach składowych turbosprężarki w obcych mi na co dzień językach. Personel w Tworkach już wysyła newsletter o wczasach rekreacyjnych u nich, oferta last minute. Jeszcze jeden taki dzień, jak te 3 ostatnie, to chyba skorzystam.

Dzisiaj spałam na balkonie. Dobrze mi było, póki komar mnie w kostkę nie ugryzł. Wtedy się obraziłam na przyrodę i wróciłam na łono łóżka - koło 2-3 nad ranem.

Nie mieszka nikt z Was w Krakowie? Potrzebuję małej pomocy, przysługi.

Aaa, żeby dopełnić obrazu szaleństwa - to młody ma zaczątki oskrzeli i siedzi w domu z ojcem swym i się inhaluje 3 razy dziennie, a ja mam przewiane plecy za łopatką i odkrywam już trzeci dzień, za jakie ruchy odpowiada ten zawiany punkt - np. za sięganie po myszkę od komputera, albo po kubek z herbatą - taki ładny, z dedykacją. Biegałam wieczorem (w dzień się przecież nie da!) i moje spocone plecy owiał lekki powiew wieczornego wiatru - jak widać - skutecznie. Bubu mam, a mąż tylko wciera maść wieczorem.

Masakra....... nie stać mnie, aby napisać coś więcej, bo mi się mózg lasuje.

A wiecie, że wiem, jak się pisze słownie "2" po gruzińsku? dupka, dupka z ogonkiem i jeden półdupek :D
Może być też, że serduszko z obciętym szpicem, ale to było dopiero drugie skojarzenie :D