czwartek, 10 maja 2012

granica

Nadrabiam zaległości, czytam różne wpisy, starsze, młodsze, dotychczas nieznane i zastanawiam się, gdzie leży granica między obiektywnym przedstawianiem własnych poglądów, a namawianiem innych do patrzenia na świat przez nasze okulary. Granica ta jest chyba bardzo cienka i delikatna. Bo przecież nawet jeśli przedstawię swój punkt widzenia świata, argumentując dlaczego tak, to w jakiś sposób nakłaniam kogoś do zweryfikowania jeg poglądów. A może nie? Może to jest właśnie obiektywne przedstawienie sprawy, bez narzucania komuś swojego zdania? Staram się w swoim życiu ludzi nie oceniać. Mogą mi się czyjeś poglądy podobać, bądź nie, to działa też w drugą stronę. Mogę się z nimi zgodzić w pełni, w połowie lub wcale. Ale dopuszczam, że ktoś może mieć inne zdanie. Nie każę nikomu podzielać moich opinii i oczekuję tego samego w zamian. Nic mnie bardziej nie drażni, jak narzucanie mi zdania i podejmowanie za mnie decyzji. Normalnie cholery dostaję. Bozia dała rozum, wolną wolę, więc z tego korzystam. Nie lubię się czuć jak dziecko, za kótre decydują inni. Ba, ja nawet dzieciom pozwalam do pewnych granic podejmować decyzje - chcesz to czy to? Wybór jest? Jest :P Tak więc wracając do meritum - umiejętność przestawiania swoich poglądów bez narzucania, umiejętność dyskutowania o nich z kimś, kto myśli inaczej - to jest nie lada sztuka. Chciałabym ją posiąść.

12 komentarzy:

  1. Ja też bym ją chciała posiąść.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo żeby móc z kimś polemizować należy wyłączyć emocje. Jak się zaangażujesz emocjonalnie w dyskusję, przestajesz dopuszczać do głosu rozsądek. I to jest chyba ten tajemniczy klucz :)

      Usuń
    2. Tylko jak wyłączyć emocje, jeśli temat jest emocjonalny? Oto jest pytanie... :)

      Usuń
    3. Ćwiczenie czyni mistrza, powiadają. Ale prawda jest taka, że tylko spokój i rzeczowa dyskusja powodują, że można z kimś dyskutować. Inaczej usłyszysz "aaa, z tobą to się nie da rozmawiać". Ja to słyszę już rzadko, a jeśli już, to właśnie od kogoś, kto mnie usiłuję z wypiekami na twarzy do czegoś przekonać :)

      Usuń
  2. A ze mną się da rozmawiać, czy już nie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahhaa, ale ja nie o Tobie pisałam :) Chociaż... Ty masz twarde zasady, trzymasz się ich, nie da się zaprzeczyć. Ale polemizować się z Tobą da. Ale emocjonalnie podchodzisz, to przebija :) I szanujesz zdanie innych, to się ceni. Dobra, na dzisiaj zmykam. Nara

      Usuń
    2. Fakt - jestem bardzo emocjonalną osobą - czasem nawet na krawędzi. Zasadniczą też - w wielu kwestiach. Cieszę się jednak, że da się ze mną podyskutować. Dziękuję za szczerość :)

      Usuń
    3. A proszę ja Ciebie bardzo, zawsze jestem szczera, czasami do bólu :P

      Usuń
    4. Zatem w kwestii szczerości jesteśmy podobne, bo i ja mówię prosto z mostu, co myślę :)

      Usuń
  3. O mamciu moja, aleś zdążyłą naprodukować... A ja nadal w czarnej d...ziurze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A tak mi jakoś szło :) Pan i władca komputera wybył z domu, więc ja go przejęłam w posiadanie, przynajmniej chwilowe.

      Usuń
  4. no...,i jak mądrze i poważnie :) pozdrawiam...

    OdpowiedzUsuń