Ostatnio zdarzają mi się miłe rzeczy, a raczej szykują się. Mam nadzieję, że się spełnią, bo to na prawdę fajne sprawy. W ogóle to jakoś ten rok się zapowiada całkiem całkiem. Żebym sobie tylko nie zapeszyła, nie chwal dnia przed zachodem słońca, czy coś takiego. Po prostu póki co jest przyjemnie.
Pierwsze miłe wydarzenie. Za dwa tygodnie wyjeżdżamy z mężem. Moja babcia (ta co się ostatnio po szpitalach woziła, a skończyło się tylko na strachu) obchodzi swoje 85-lecie. Będąc w tak słusznym wieku zażyczyła sobie rodzinnego zlotu. Więc przybywamy. A że mieszkanie ma ograniczoną powierzchnię - babcia zapewniła nam nocleg w eliganckim hotelu :D Tak więc - szał ciał i uprzęży, bez dzieci, w hotelu, w apartamencie - od piątku do niedzieli!
Drugie miłe wydarzenie. W tym roku mija 15 lat od naszej matury. Ostatnią imprezę, 10-lecie wspominam bardzo miło. Towarzystwo dopisało, w liczbie znacznej. Atmosfera również świetna i mam nadzieję, że w tym roku nie będzie gorzej :) Planowane wstępnie na maj. Mam teraz większą motywację do ćwiczeń i pracy nad sylwetką - wiecie, żeby nie wypaść źle na tle dawnych koleżanek :)
Trzecie miłe wydarzenie. W perspektywie, w powijakach, ale się kluje powoli plan pewnego spotkania. Uczestnikami owego wydarzenia byłby wtedy osoby ze sfery blogowej. Chciałabym, żeby się udało, będę dokładać starań ze swojej strony :).
Czwarte miłe wydarzenie. No i to jest cały gwóźdź programu. Spotkałam w wigilię prawdziwą gwiazdkę, która obdarowała mnie wspaniałym prezentem. Ale prezentem przez duże PE. Takim, o którym się marzy, ale który rzadko się zdarza. A jak się zdarzy, to mnie się osobiście łza w oku zakręciła. Dostaliśmy zaproszenie na zwiedzanie parku Disneyland pod Paryżem. Zaproszenie dla rodzinki, z możliwością noclegu w parku. Więc, choćby za przeproszeniem, skały srały, w tym roku uderzamy na wakacjach do Paryża! Atrakcja nr 1 to oczywiście Disneyland, ale przy okazji również zwiedzimy Paryż :) Fundusz biletowy powstał i się ładuje powolutku. Noclegi na miejscu zapewnione (siostra), mus się "tylko" zaopatrzyć w kieszonkowe oraz samodzielnie zakupić paliwko do autka, które będziemy mieli do dyspozycji. No po prostu JUPI!!!!!!!!!!!!!!!!!!
No i niech tak będzie! Same miłe wydarzenia i spotkania. I wiele uśmiechu, radości.... Ładuj akumulatory! Ładuj! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńŁaduję, napalam się wręcz i zamierzam wszystko zaliczyć - każdą atrakcję :)
UsuńJUUUUPIIII! Że tak wraz z Tobą zakrzyknę, gdyż każde wymienione przez Ciebie miłe wydarzenie, się mi podoba do wypęku!
OdpowiedzUsuńJak miło Cię widzieć! Powiem Ci po cichu, że mnie też, ze szczególnym uwzględnieniem ostatniego! Miały być wakacje we Włoszech nad morzem (był plan się zebrać z rodzicami, bo tak jest dużo taniej), będą w Paryżu :)
UsuńSłusznie i naukowo. Koniecznie popracuj, bo jak Cię taką zabiedzoną zobaczą, to pomyślą, że klepiesz biedę i Cię na jedzenie nie stać :))
OdpowiedzUsuńAle dlaczego zabiedzoną? W jakim sensie? Poproszę o wyjaśnienia bardziej szczegółowe...
UsuńW sensie, żeś szkielecik.
UsuńNo co Ty! Gdzie? Z której strony? Ja mam zupełnie normalną budowę, do szczupłych mi jeszcze troszkę brakuje.
UsuńDo szczupłych tak - szczupłe są grubsze od Ciebie :)
UsuńNooooo... i ten Paryż! Marzenie! Też bym krzyczała "juuuuupi!!!".
OdpowiedzUsuńPrawda? Kamienice, ulice, klimat... szkoda, że z dzieciarnią to się nie nazwiedzam jakoś strasznie...
UsuńNo ale przecież Disneyland też jest wart grzechu! Co do mnie, jestem kompletną wariatką, jeśli chodzi o takie rzeczy.
UsuńNo pewnie że jest! zamierzam się bawić do upadłego!!!
UsuńO! I to mi się podoba!
Usuńsuper :))) każądy by tak zakrzyknąć chciał....
OdpowiedzUsuńkażdemu życzę takiej gwiazdki z nieba :)
UsuńNoooo!!! To pozostaje się cieszyć i życzyć udanych wakacji :)))))
OdpowiedzUsuńno ba - mus dobrze wyglądać ;)
UsuńTo Ci sypnęło, niczym z rogu obfitości, jedno lepsze od drugiego, trzecie od drugiego, a czwarte od trzeciego ha ha:)
OdpowiedzUsuńDobry wieczór:)
A sypnęło, owszem. Oraz dobranoc, bo mnie taki jeden w objęcia porywa......
UsuńMorfeusz
z wiadomych względów jestem żywo zainteresowana tym ... trzecim :))) a czwartego zazdroszczę ale tylko w części Paryża ...
OdpowiedzUsuńEee, no co Ty! Będę się bawić nie gorzej od dzieci!
UsuńSame miłe perspektywy! :) Gratuluję i niech się udaje wszystko po kolei!
OdpowiedzUsuńDzięki - będę dokładać starań :)
UsuńO jakie radosne wydarzenia przed Tobą, ten Paryż to rzeczywiście gwóźdź programu, będzie się działo :))
OdpowiedzUsuńTak, Paryż jest gwoździem :))))
Usuń