wtorek, 26 czerwca 2012

kobieta zmienną jest

...i w myśl tej zasady poszłam wczoraj do fryzjera i zmieniłam wizerunek. Na nieco inny, stanowczo odbiegający od tego, co miałam na głowie. I czuję się z tym świetnie. Zmieniona, odmłodzona, z pazurkiem, inna. Po prostu świetnie. Tu dłużej, tu krócej, asymetrycznie, nieco zadziornie. Fryzjerka strzygąc mnie stwierdziła, że albo ją zamorduję, za to, co mi zrobiła z tyłu, albo mi się spodoba. Spodobało mi się :) Zwykle jak do niej idę, daję jej wolną rękę. Mówię, co mniej więcej (zwykle mniej) chciałabym mieć na głowie, a ona wie jak to zrobić, żeby było dobrze. Dobiera fryzurę do włosów. Efekt - po jej cięciu czeszę się palcami, bo włosy układają mi się same tak, jak ona by to zrobiła. Lubi mnie strzyc, bo ja często zmieniam fryzury. Włosy mi dość szybko odrastają, stąd zmiany wizerunku były nader częste. Miałam już poniżej ramion, miałam jeżyka, miałam półdługie, asymetryczne, teraz mam fajnego pazia z grzywką na przedzie, dłużej z prawej, krócej z lewej :) I jestem z siebie bardzo zadowolona :) Do fryzury będzie mi pasowała ostatnio zakupiona sukienka :)

26 komentarzy:

  1. kurcze... niby nic a jaki efekt?.. my (kobiety) to jednak jesteśmy pokręcone... ale pozytywnie... miłego dnia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam swoją fryzjerkę od lat - czesała mnie do ślubu, parę dni potem ścięła. I nawet jeśli czasami ją "zdradzę", to potem szybko wracam po tzw. "ratunek". Jej cięcie kosztuje, więcej niż normalnie, ale z drugiej strony tak ścina, że chodzę do niej rzadziej, co 3-4 miesiące. Bo fryzura od niej trzyma się nawet, jak włosy odrosną. Wczoraj ścięłam chyba z 5 cm nawet :) Na włosach pół długich to znaczna różnica :)

      Usuń
    2. ja chodziłam do kilku fryzjerek i z żadnej, tak naprawdę, nie byłam do końca zadowolona... choć wydawać by się mogło, że przy mojej krótkiej fryzurce, nie powinno być większych problemów... a jednak... przeważnie samo cięcie było ok. ale uczesanie?... przychodziłam do domu i pod kran... teraz chodzę do kolejnej, po pierwszych 2 razach byłam autentycznie zadowolona, trzeci - doopa blada... wcale nie mogę tych włosów ułożyć... teraz już nie wiem, czy to fryzjerki są do niczego, czy to ja mam jakieś dziwne wymagania...

      Usuń
  2. Lubię na głowie asymetrię i zazdroszczę każdemu kto może taką mieć. Ja nie mam szans, gdyż moje włosy uczą mnie pokory, żyjąc własnym życiem i podążając każdy w swoim kierunku. Więc z zemsty, co miesiąc obcinam je na jeżyka. Wtedy mam chociaż przez miesiąc spokój. Oraz nie pamiętam kiedy używałam grzebienia ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. też lubię nie używać grzebienia :) asymetrię posiadam, ale taką, jaką akceptują moje podatne włosy. Bo one się lubią głupio odwijać, w stronę przeciwną do moich planów wobec nich. Tak więc fryzurę mam taką, jaka może być na mojej głowie, po której nie wyglądam jak szczotka od mopa.

      Usuń
  3. Tak. Włosy rzecz nabyta i żadne eksperymentowani mi niestraszne. Jednakowoż w styczniu tego roku jedna taka "rewelacyjna" miała mi zrobić ładnie i awangardowo. I owszem, awangarda wyszła jak ta lala, oberżnęła mnie na krótko, jakbym była jakis chłopem! Nie zabiłam jej tylko dlatego, że była w ciąży - a może powinnam, żeby się głupota nie mnożyła!!! Mówię kretynce zbolałej, że nienawidzę krótkich włosów, a ta mi na to, że nie będą krótkie. Po czym opierdzieliła mi łeb jak rekrutowi! Wedug niej na krótko to jest maszynką przy skórze, czy jak? OMIJAJ SZEROKIM ŁUKIEM FRYZJERKI PRZY GŁÓWNYM DEPTAKU!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Korzystam z usług villa park - mogę śmiało pisać :) Chociaż powszechnie wiadomo, to że ja jestem zadowolona, nie znaczy, że każdy będzie. Jednakowoż polecam, parę osób mi znajomych też jest zadowolonych.

      Usuń
    2. W conresie, obok tych nie dla idiotów. Nie da się nie zauważyć - szyby mają wyklejone baaaardzo :)

      Usuń
    3. Mhm. Czasem się tamtędy szlajam.

      Usuń
  4. W kwestii fryzjera to mam hopla ;-)
    Od kilku lat mi odbija i zmieniam fryzury prawie z prędkością światła ;-)
    Trudno mnie zadowolić i coraz bardziej mi odbija w kwestii szalonych fryzur, tak więc szkoda, że nie mogę Cię zobaczyć ;-)
    A propos- myślę, że czas w tej kwestii cos zdziałać ;-)
    Jak Be wygląda już wiem... ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Guzik wiesz. W styczniu mnie ta poczwara skrzywdziła, w kwietniu trochę się przemodelowałam...

      Usuń
    2. A nawet się nad tym zastanawiałam :) pomyślę, tylko mi jakąś fotę muszą rozsądną zrobić...

      Usuń
    3. Aaa, i też fryzury zmieniam dość często... średnio co 1,5-2 lata następuje diametralna zmiana, np z włosów do ramion robi się paź długości 5 cm :D apotem za rok mam znowu półdługie, niemal równe i huzia do Ewuni na kombinacje alpejskie :)

      Usuń
  5. Wejdź na swoją skrzynkę, Tygrysie ;-)
    Kombinacje alpejskie, mówisz? ;-)
    Ciekawe...;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak - jak zmieniam, to na całego. Odpowiedziałam na maila :) http://ikf.styl.fm/img120976.fryzury-krotkie.824131.jpg teraz mam coś w ten deseń, tylko nieco krótsza wersja :)

      Usuń
    2. pozwoliłam sobie podejrzeć .... super!!!

      Usuń
  6. Do Frau Be- oj tam, od razu guzik, gębki Ci chyba nie pokiereszowała? ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, ale ja jej też nie i tego nie mogę odżałować!

      Usuń
  7. Zazdroszczę: fryzjerki, szybkiego odrastania włosów, no i częstych zmian fryzury!
    Też bym tak chciała. :P

    OdpowiedzUsuń
  8. Pytanie co pierwsze Ci się znudzi... Sukienka czy fryzura?
    :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fryzura, że tak powiem - nie może mi się znudzić, bo jestem na nią skazana :)

      Usuń
  9. hmmm... ciekawe... jeszcze nigdy nie strzygłam się pod sukienkę....
    Ale każdy powód jest dobry :))) Gratuluję

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No nie.... bez przesady - ścięłam się bo mi się znudziły włosy na karku, kiecka była zupełnie obok :)

      Usuń
  10. A ja nie lubię zmian w tym względzie;/ A jak już muszę iść, bo za bardzo urosły to wiem,ze i tak przez kilka dni będę cierpieć, zanim się nie przyzwyczaję!

    OdpowiedzUsuń