:))))) Dobre.
:) to co? teraz ważymy się już bez obaw?
:-))), oraz buachachacha!
Ta informacja może zrewolucjonizować świat kobiet! nasze spojrzenie na życie i słodycze! Czułam się w obowiązku ją Wam przekazać :D
O Matko! Mam tak samo!;)
No widzisz! Teraz już wiesz, jak powinnaś to robić :)
no to ja se teraz nareszcie, bez obaw, wagę mogę kupić.... jesoooo, moja pierwsza własna waga :)))))
Popatrz ile radości!
a co, jak niby Wy się ważycie? chyba nie na stojąco !!! :)
JUŻ nie :) Od dzisiaj...
Ha! Prawda najprawdziwsza najoczywiściejsza !
No dobrze. Ale zasadnicze pytanie brzmi: PO CO w ogóle się ważyć?
Masochiści tak mają :)
Ale co może być masochistycznego (albo nie) w ważeniu się? Po prostu jest to czynność o tyle obojętna i absurdalna, że do niczego tak naprawdę nie służy. Sensowne zastosowanie widzę tylko jedno - sprzedawanie się na wagę zamiast na sztuki :))
Jestem za, a nawet przeciw.
I bardzo dobrze! Możesz to rozpropagować wśród innych nieuświadomionych kobiet!
A na pewno. Jak tylko wrócę do pracy.
Ja ze swojej jeszcze nie wyszłam dzisiaj :) oby mi się to opłaciło
Oby, czego szczerze życzę... :D
Muszę spróbować :)
Podobno działa :) moja koleżanka już zaczęła jeść, bo ma niedowagę i to poważną :)
To dlatego ta moja waga zawsze pokazywała nie tyle kg na ile wyglądam!!
To ubrania są takie ciężkie :)
Ja się nie ważę ;-)Jak czuję, że trochę mi przybyło to biorę się za siebie ;-)Ale fajny ten rysuneczek :)
a ja całe życie się męczyłąm.... niepotrzebnie....
Odejdź więc w pokoju i nie męcz się więcej :))) spać! Kto to widział, żeby o tej porze przy kompie siedzieć?
Dzięęęęęęki. Czyli nie jest ze mną tak źle!!!!!!! Nobla dla Ciebie :)
Dziękuję, dziękuję :)
To ja też niedoinformowany byłem...
poinformuj więc wszystkie otaczające Cię kobiety :) możliwe, że będą Ci wdzięczne za tą naukę ;)
Cholera .... dlaczego nie widzę różnicy między wskazaniami takiego pomiaru a tego "niepoprawnego"? Albo waga za ciężka ... albo ja za lekki :PP.S. świetne - od razu żonie sprzedane :P
Żona na pewno się ucieszy :)))
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
:))))) Dobre.
OdpowiedzUsuń:) to co? teraz ważymy się już bez obaw?
Usuń:-))), oraz buachachacha!
OdpowiedzUsuńTa informacja może zrewolucjonizować świat kobiet! nasze spojrzenie na życie i słodycze! Czułam się w obowiązku ją Wam przekazać :D
UsuńO Matko! Mam tak samo!;)
OdpowiedzUsuńNo widzisz! Teraz już wiesz, jak powinnaś to robić :)
Usuńno to ja se teraz nareszcie, bez obaw, wagę mogę kupić.... jesoooo, moja pierwsza własna waga :)))))
OdpowiedzUsuńPopatrz ile radości!
Usuńa co, jak niby Wy się ważycie? chyba nie na stojąco !!! :)
OdpowiedzUsuńJUŻ nie :) Od dzisiaj...
UsuńHa! Prawda najprawdziwsza najoczywiściejsza !
OdpowiedzUsuńNo dobrze. Ale zasadnicze pytanie brzmi: PO CO w ogóle się ważyć?
OdpowiedzUsuńMasochiści tak mają :)
UsuńAle co może być masochistycznego (albo nie) w ważeniu się? Po prostu jest to czynność o tyle obojętna i absurdalna, że do niczego tak naprawdę nie służy. Sensowne zastosowanie widzę tylko jedno - sprzedawanie się na wagę zamiast na sztuki :))
UsuńJestem za, a nawet przeciw.
OdpowiedzUsuńI bardzo dobrze! Możesz to rozpropagować wśród innych nieuświadomionych kobiet!
UsuńA na pewno. Jak tylko wrócę do pracy.
UsuńJa ze swojej jeszcze nie wyszłam dzisiaj :) oby mi się to opłaciło
UsuńOby, czego szczerze życzę... :D
UsuńMuszę spróbować :)
OdpowiedzUsuńPodobno działa :) moja koleżanka już zaczęła jeść, bo ma niedowagę i to poważną :)
UsuńTo dlatego ta moja waga zawsze pokazywała nie tyle kg na ile wyglądam!!
OdpowiedzUsuńTo ubrania są takie ciężkie :)
UsuńJa się nie ważę ;-)
OdpowiedzUsuńJak czuję, że trochę mi przybyło to biorę się za siebie ;-)
Ale fajny ten rysuneczek :)
a ja całe życie się męczyłąm.... niepotrzebnie....
OdpowiedzUsuńOdejdź więc w pokoju i nie męcz się więcej :))) spać! Kto to widział, żeby o tej porze przy kompie siedzieć?
UsuńDzięęęęęęki. Czyli nie jest ze mną tak źle!!!!!!! Nobla dla Ciebie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, dziękuję :)
UsuńTo ja też niedoinformowany byłem...
OdpowiedzUsuńpoinformuj więc wszystkie otaczające Cię kobiety :) możliwe, że będą Ci wdzięczne za tą naukę ;)
UsuńCholera .... dlaczego nie widzę różnicy między wskazaniami takiego pomiaru a tego "niepoprawnego"? Albo waga za ciężka ... albo ja za lekki :P
OdpowiedzUsuńP.S. świetne - od razu żonie sprzedane :P
Żona na pewno się ucieszy :)))
UsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuń