- bilet jest stosunkowo niedrogi
- sponsorami są firmy dla kobiet, np. avon
- przed wejściem częstowano nas cukierkiem, czekoladką, deserkiem, w prezencie dostałam bardzo ładne firmowe rajstopy oraz próbkę drogiego kremu
- przed rozpoczęciem seansu zamiast tradycyjnych reklam było osobiste przedstawienie sponsorów, tudzież partnerów i losowanie nagród, wręczanie innych dodatkowych upominków, np. zestawów kosmetyków, czy voucherów do salonu piękności.
Potem na szczęście, po tym nieco przydługawym wstępie, był pokaz na prawdę fajnej, lekkiej komedii, która szczerze mi się podobała. Dawno się nie śmiałam w kinie :) No i dawno nie byłam na czymś innym niż bajka dla dzieci :) Więc w sumie samo wyjście i oglądanie kina dla dużych było frajdą :) A jak się mężowi zestroję w te rajtki z pręgą z tyłu nogi....... hehehehe..... to się wieczór może całkiem interesująco skończyć.... Ale o tym już Wam nie opowiem ;)
W każdym razie, jako skutek tego wyjścia - dzisiaj mam pięknie gładziutkie rączki - bowiem pani wybrała nas z koleżanką do siebie i zrobiła małe czary-mary, na które na co dzień czasu brak. Czyli - zrobiła mały krótki zabieg na ręce, zachęcając nas równocześnie do wstąpienia w szeregi avonu. Niestety, na tym polu porażkę poniosła, bowiem żadna z nas nie ma na to ochoty (albo raczej czasu), ale za to z drugiej strony, zamówiłam sobie właśnie ten magiczny krem, którym nam te ręce pacykowała ;) I tym o to sposobem, w kosmetyczny deseń, załatwiłam sobie gwiazdkę (rodzina) i mikołajo-urodziny (to już dla siebie). Za miesiąc kupię jeszcze drobiazg dla męża i zostaną mi "tylko" dzieci. W sumie, to młody w prezencie mikołajkowym dostanie...... dentystę, a po nim, to już mnie będzie stać tylko na batonika :P jednakowoż, nie jestem pewna, czy się tym zadowoli. A właśnie, chyba będę namawiać moje dzieci, żeby zostały lekarzami. Normalnie cholernie opłacalny zawód. Młody złapał próchnicę. Niestety. Zjada mu powoli (w sumie wcale nie powoli) obie jedynki. A że zęby dziecku muszą posłużyć jeszcze ze 3 lata (jak ma po mamusi to i 4 w porywach do 5), to należy temu ustrojstwu zapobiec. Zapobiegnięcie w sposób w miarę bezstresowy, ze znieczuleniem oraz podaniem syropku zmiękczającego dziecko (osobnik nie pamięta odbytej wizyty), kosztować mnie będzie sporo. Ogłaszam niniejszym rodzinną zbiórkę funduszy na zęby drugorodnego!
DOPISEK: zbieram pomysły na mały drobiazg dla faceta na mikołaja i gwiazdkę. Czekam na morze pomysłów. Dodam, że to ma być coś małego, symbolicznego i najlepiej - oryginalnego :D
Przeszłabym się na taki pokaz filmowy!
OdpowiedzUsuńA dentysty..nie zazdroszczę;/
A weź.... Zrobiłam rekonesans po całym mieście i wszędzie niemal cena plomby waha się od 90 do 110 za sztukę. Kurde! za swoją płaciłam 80 i to ze znieczuleniem! A temu gagatkowi muszę zrobić 2 :( Znalazłam drugie miejsce, gdzie leczą dzieci i podają ten syropek - mogę "oszczędzić" 30 zł. Maksymalnie. A film był świetny :) Polecam :) Następnym razem ma być "Anna Karenina"
UsuńPo pierwsze też się chcę pośmiać na jakiejś komedii, więc poproszę o zapodanie tytułu ;-)Dodam, że jestem jednostką, którą naprawdę ciężko rozśmieszyć filmem. Ostatni raz śmiałam się na "Starych wygach" ale i obsada była mistrzostwo świata po prostu, chociaż końcówka filmu popsuła mi cały efekt.
OdpowiedzUsuńA po drugie, prezent dentystyczny może nie wydać. Znaczy może nie być odebrany jako prezent, ale wierzę, że przekonasz Młodego, że warto mieć "holyłudzki" uśmiech ;-)
Młodego przekonam prędzej, niż mój portfel ;) A przekonać jego nie będzie łatwo. Komedia w sumie nie nowa, ale jakoś o niej wcześniej nie słyszałam- "Tylko nie miłość", komedia francuska: http://www.filmweb.pl/film/Tylko+nie+mi%C5%82o%C5%9B%C4%87-2010-591410 nawet Ci linka zapodam, dla ułatwienia. Ale wiesz - to że mnie bawiło, nie znaczy, że wszystkich dokoła też :)
UsuńO to fajny pokaz filmowy, krem jeszcze lepszy. :P
OdpowiedzUsuńJak się nazywa?
Z prezentami na Mikołaja nie pomoge bo nie kupuję wtedy nikomu prezentów, myślałam, że to tylko rodzice dzieciom coś dają z tej okazji. :P
No a dentysty to nie zazdroszczę, chociaż pamiętam że z nami rodzice mieli raj stomatologiczny, każde chciało udowodnic że się nie boi więc nie było problemu. :)
Z mikołajem jest tak - dasz dzieciom, sobie nie i potem: mamusiu, a ty nie byłaś grzeczna, że mikołaj do ciebie nie przyszedł? No i się trza wytłumaczyć :) A poza tym mam zaraz obok urodziny, więc ułatwiam mężowi sprawę i sobie prezent wybrałam. On co roku ma poważną zagwozdkę, co kupić ;) Pamiętam, jak chyba 2 lata temu kombinowaliśmy z tym mikołajem... Ja sobie włożyłam pod poduszkę nowe legginsy, a tatuś bokserki i skarpety :)))) żeby tylko było! Bo młode ciekawskie jak diabli :)
UsuńHaha ta ciekawość dziecka jeszcze przede mną, aczkolwiek pamiętam jak rodzice nam tłumaczyli, że Mikołaj przychodzi tylko do dzieci-i rozumieliśmy to. :P
UsuńMężulski zawsze cieszy się z "jajka niespodzianki" zawsze mu kupuję na zły humor, ciężki dzień w pracy. A poza tym, chmmm... mój jest zauroczony nowinkami technicznymi i bardziej go cieszy kabel, taki łączący komp i tv, niż skórzany portfel... Gusta i guściki.
OdpowiedzUsuńHmmm,z tymi akcesoriami... pomyślę. Kiedyś dostał lampkę do kompa, taką na usb - bardzo mu się podobało :) dzięki za podpowiedź!
Usuńo dentyście mi nie wspominaj, dwa lata temu odbyłam z Młodym kurację (też, między innymi, jedynki)... pociągnęło mnie finansowo nieźle... ja swojemu Mężu to zawsze czekoladę zapodaje pod poduszkę bo on łasy na słodycze, na gwiazdkę to jakiś drobiazg a kasę (jak mieliśmy, ha ha) to przeznaczaliśmy na wspólne przyjemności... miłego dnia :)
OdpowiedzUsuńz tym słodkim to jest pomysł. Na gwiazdkę planuję dla niego jeden prezent, więc na mikołaja ma być tylko tak, żeby było. żeby dzieci nie pytały :)
Usuńfaceci lubią takie małe śmieszne gadzety, ale one z reguły nie są tanie. Ze słodkiego skorzystają wszyscy, przecież poczęstuje :)))
OdpowiedzUsuńLubię takie imprezy tylko dla kobiet, zwłaszcza te, w których sponsorami są firmy kosmetyczne
ja się pierwszy raz wybrałam na takie coś i trafiłyśmy na fajny film. Zresztą - coś co nie jest bajką, podoba mi się z założenia :D Ostatnio byłam w kinie na Winx Club i na Epoce lodowcowej. Epoka mi się podobała :)
UsuńJakiś fikuśny pendrive o dużej pojemności albo fajne spinki do koszuli (jak nosi).
OdpowiedzUsuńPenow ma masę, koszule nosi ale nie spinki ;) krawaty kupuje z koszulami. On ma wszystko! Dlatego to takie trudne :)
UsuńOdwieczny problem z prezentami... Jak coś wymyślę, to dam znać. A póki co, sama nie mam pojęcia :/.
OdpowiedzUsuńW kinie też całe wieki nie byłam i się nie zanosi na odwiedziny, więc może sobie coś na kompie zapodam :)
A zapodaj :) ale to nie to samo. Mam jeszcze czas ale pewnie to będzie coś małego i pewnie slodkiego :) na gwiazdkę dostanie ode mnie coś super i wiem co :)
UsuńJak mężuś lubi nowinki technologiczne, może spodobać mu się podgrzewacz do kubka na USB. Sprawdza się podczas pracy na laptopie, żeby kawa nigdy nie wystygła :)
OdpowiedzUsuń1. Ma 2. Nie działa 3. Nie pije kawy :D ale dzięki za podpowiedz. I zapraszam ponownie
UsuńNo tak, oczywiście. Jak już zaczyna się robić ciekawie, to "Ale o tym już Wam nie opowiem"! (uzasadniony)!!!
OdpowiedzUsuńWiem że lubisz ten rodzaj rozrywki ale musialabym zmienić blog na 18+ :)
UsuńDobra rozrywka nie jest zła!
UsuńJeśli facetem, któremu chcesz dać prezent jest Twój mąż i prezent ma być mały to może... jakiś mały sexy ciuszek podane na Tobie saute?
OdpowiedzUsuńI małe i powinno ucieszyć :-)
Pozdrawiam
Leslie...Ty figlarzu :)
UsuńZaraz figlarzu... Ja bym się ucieszył z takiego prezentu.
UsuńWiesz, nie pomogę Ci wymyślić prezentu.
OdpowiedzUsuńAle zaintrygowało mnie zdanie "W każdym razie, jako sutek tego wyjścia - dzisiaj mam pięknie gładziutkie rączki ".
Hihihi, nie obraź się, ale właśnie dostałam głupawkę, chcesz trochę?
Przeczytałam Wasze komentarze niemal o północy i już mi się nie chciało odpowiadać - nosz kurde, jacy mi się drobiazgowi czytacze trafili ;P naniosłam korektę :))))
UsuńNie wiem czym zajmuje pasjonuje się szanowny małżonek, mnie do szczęścia z reguły wystarcza nowa płyta, książka czy gitarowe struny i cieszę się jak dzieciak. Ale widziałem fajne scyzoryki z możliwością graweru dla wędkarzy, albo papier toaletowy w formie banknotów 100 złotowych dla jajcarzy :) Gdybym wiedział co lubi to bym Ci pomógł! Powodzenia
OdpowiedzUsuńPs. Sutek tego wyjścia jest nader, nader interesujący - nie powiem :)
Widzisz, szkopuł w tym, że on takie drobiazgi ma. Normalnie sama sobie dołek wykopałam - aktówka, portfel, wizytownik, płyta Lennego, książka o Aztekach, szalik, rękawiczki, normalnie wszystko chyba, co można było - nic tylko zacząć listę od nowa :)
Usuńa co do literówek - odniosłam się pod komentarzem Nat :)
Ale fajna ta literówka, niepotrzebnie poprawiałaś :)A skoro szanowny małżonek lubi podróże to jest nowa pozycja autorstwa ks.Adama Bonieckiego, który opisuje swoje podróże m. innymi do Ameryki Południowej- polecam :)Jeszcze cieplutka dopiero po premierze.
UsuńAle pogratulować - byliście jedyni, którzy to zauważyli :)
UsuńNo a do Ciebie kontaktu brak :-) Miałam wysłać maila, ale nie ma! No to piszę tu: niniejszym Twój blog został wyróżniony, wpadnij do mnie.
OdpowiedzUsuńwpadłam :) i nawet ślad zostawiłam :)
UsuńSmieszny breloczek do kluczy,fajny kalendarz na 2013,smieszny kubek do herbaty,etui na telefon,oprawione lub powiekszone ulubione zdjecie ,fikusna zapalniczka ( jesli pali),niezbednik do paznokci --- i juz mi sie pomysly wyczerpaly.
OdpowiedzUsuńŁał! jestem pod wrażeniem :) Teraz już mam z czego wybierać :D Dzięki!
UsuńNie chodzę na babskie imprezy, bo tam zawsze dają czekoladkę zamiast kabanosa.
OdpowiedzUsuńA prezenty, szczególnie drobne ( i ja w tym roku w takiej sytuacji) to utrapienie. Znaczy dawać prezenty fajne i super jest, ale to fajne poprzedzone jest torturami. Nie cierpię wymyślania co kupić w prezencie. Ale ja tu do Ciebie będę zaglądać i może Twoi goście mnie natchną?
Kiedyś u Iw przeczytałam, że jak nie mają kasy, albo nie mogą dostać tego, o czym marzy obdarowywany, pakują voucher na... i tak na urodziny Ted dostał zapakowany magicznie, a jak, w końcu to urodziny, voucher na prezent. Jak tylko odzyskamy finansowy pion wiem już, jaką chce książkę i mu nabędę, a on wie, że ją dostanie. Zapakuj Mu zatem voucher na... ciastko i kawę, albo inną bzdurkę ;o)
OdpowiedzUsuń