poniedziałek, 10 września 2012

wyszło słońce

".. a po nocy przychodzi dzień, a po burzy spokój..."
Pogoda, wewnętrzna i zewnętrzna wróciła na swoje miejsce. I mimo, że w głowie mi szumi, a pan w aptece uśmiał się serdecznie, gdy go poprosiłam o coś na zmutowane wirusy z "forte" lub "max" w nazwie, mogę powiedzieć śmiało, że jest mi dobrze. Słoneczko zaświeciło, burza minęła. Jutro badania okresowe i popołudniowy fryzjer. Coś na poprawę humoru. Młodemu się nie pogarsza, a to już jest plus. Musi wysiedzieć w domu i tyle. Samo przyszło - samo przejdzie. Najwyżej we środę wezmę go do kontroli do lekarza, gdyby nadal budził kaszlem sąsiadów. Nic to - do pracy rodacy i miłego dnia!

13 komentarzy:

  1. A jeszcze mi się przypomniało. Może spróbuj syropu z cebuli. Na kaszel pomaga rewelacyjnie, ale nie każde dziecko go lubi..
    I fajnie, że słońce wyszło :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Młody generalnie łyka wszystko niczym młody pelikan :) też właśnie myślałam o tym syropie, ale muszę się udać do znajomego rozpowszechniacza dobrych miodów z dobrej pasieki. A nie wiem, czy dam radę, bo otępienie, jakie panuje aktualnie pod moim sufitem daje mi w kość :) poza tym nie mam chwilowo kasy w portfelu, bankomatu w zasięgu i zastanawiam się jak mi na imię....

      Usuń
    2. Poślij umyślnego. :D
      Zdrowia życzę:)

      Usuń
  2. Masz szczęście, że Młody łyka wszystko bo nie każde dziecko tak ma. Syrop z cebuli jest rzeczywiście dobry i mnie pomaga.Trzymaj się Tygrysku bo nie masz łatwo. Mnie fryzjer też poprawia samopoczucie ale jako, że zapuszczam włosy to wzięłam na wstrzymanie z taką wizytą.Serdeczności i Zdrówka dla Młodego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :) Nie jest tak źle, żeby nie mogło być gorzej, a skoro nie jest źle to znaczy jest dobrze i tego się trzymajmy :) Po prostu młody czasami potrafi życie urozmaicić, jak każde dziecko :) Czytałam wpis o perfekcyjnej pani domu - podobał mi się :)

      Usuń
  3. Ha! Szlachetne zdrowie.... Miłego dnia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. otóż to! Tylko ja się pytam - co to za wirusy mutanty latają, że się z mężem zarażamy oraz jakim cudem nauczycielki i przedszkolanki są na to ustrojstwo odporne? JAKIM CUDEM?! Królestwo za odpowiedź :)

      Usuń
  4. :) dobrze, że u Ciebie już dobrze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo ja dzisiaj zarażam optymizmem! Głównie, bo również jakimś innym ustrojstwem, ale to ciiii, bo nie będą chcieli ze mną gadać, albo każą mi jakąś maseczkę na twarz założyć ;)

      Usuń
  5. Ekhem. A to coś na poprawę humoru to badania okresowe czy fryzjer...?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ba! Jeszcze się pytasz!
      Wiadomo nie od dziś, że kocham przychodnie trącające prl'em, kocham jak się ze mnie krew spuszcza, a nad życie uwielbiam siusiać do kubeczka zamiast do toalety :P fryzjer to tylko dodatek, konieczność i obowiązek :P

      Usuń
    2. Tak właśnie myślałam :) Po styczniowym numerze tej debilki, która pozbawiła mnie owłosienia, fryzjer to trauma.

      Usuń
    3. Pożałowałaś mi! nie zrobiłam badań! bo firma umowy z przychodnią nie podpisała :( na darmo się zrywałam o świcie :(

      Usuń