środa, 26 września 2012

co za dużo..

to nie zdrowo, jak powiada staropolskie przysłowie. Przelało mi się, znaczy z namiastki przeziębienia robią mi się zapalone zatoki, rzekłabym - jak zwykle. Nie napawa mię to specjalną radością, bowiem w piątek wyjeżdżam na imprezę i zamierzam się świetnie bawić. Świetnie może zostać nieco umniejszone przez moją połowiczną lewostronność. Połowiczność lewostronna polega na tym, że drożną w połowie mam wyłącznie lewą dziurkę. Śpię więc jak ryba - z otwartym otworem paszczowym, a jedzenie mię męczy, jakbym jadła w biegu podczas maratonu nowojorskiego. Jakoś otwór paszczowy i pół nosowego to mało do sprawnego przegryzania, przełykania i oddychania. Nic to - walczymy o odzyskanie drożności :) Zabawy na pewno sobie nie zepsuję. Postaram się zadbać o odpowiednią dezynfekcję organizmu. Zresztą - strój mam w pełni gotowy, jutro odbieram perukę, nie mogę pozwolić, by się zmarnował.

Z rzeczy przyjemnych (bo pieniążki zawsze są przyjemnym tematem), udało mi się wczoraj sprzedać łóżko!!! Nie ma to jak przypływ gotówki z zaskoczenia. Nic to, że wpływ był jedynie częścią wcześniejszego wydatku. Nieważne - wpływ jest wpływ. Cieszyłam się z wpływu przez jakieś 30 minut, bo potem główka zaczęła pracować. Spódniczka do mundurku, kamizelka, kurtka i buty na zimę - to dla młodej, dla młodego tylko buty. Mój bilet miesięczny. Taaaa, i wpływ sobie poszedł się bujać. Znalazł swoje przeznaczenie. Ale - sobie myślę - ja się łatwo nie dam, a co! Kurteczkę dla młodej znalazłam na tablicy - pani jeszcze nie sprzedała, sprawa aktualna. Więc jedno z głowy. Drugą, taką na sanki, narty czy inne szaleństwa też jej tak znajdę i będę miała 2 pieczenie na jednym niedrogim ognisku. Na buty niestety muszę wydać, nie ma totamto - krzywi nogi, muszę jej kupić porządne buty i nowe wkładki. No, ale oszczędziłam na kurtce (kobiety są miszczm w tym rodzaju oszczędzania). Nie jest więc źle :) A skoro nie jest źle - to znaczy, że jest dobrze :) Tylko nosa się muszę pozbyć, bo mi zawadza w cieszeniu się moją sprytną gospodarnością.

30 komentarzy:

  1. Łączę się w bólu zatokowym. Strasznie nie lubię jak mi się zatyka..
    Zdrówka!
    A jeszcze pytanko w jakim wieku masz dzieci? Bo wiesz..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. na szczęście jeszcze mnie te zatoki nie bolą, na razie są na etapie zapychania się, a to co z nich schodzi ciężko określić, jako "urocze". Młoda ma lat 6,5. Znalazłam dla niej fajny płaszczyk, taki codzienny, ale jeśli dysponujesz zbędną kurtką, taką co można na narty czy na tarzanie po śniegu zastosować - to wrzuć mi zdjęcia na maila.

      Usuń
    2. To jeszcze maila poproszę.

      Usuń
    3. Ta moja jest raczej jesienno-wiosenna, taka, żeby polar pod nią nałożyć. I zerknęłam, na 152. A wydawało mi się, że mniejsza...

      Usuń
    4. dzieci to dranie som ...jak koty i nieustannie rosną na wiosnę będzie jak znalazł

      Usuń
    5. Nat - nieco przesadziłaś kochana :) dogadamy się za jakieś 2-3 lata :D
      Adam - jak grzyby, lepiej ich na działanie deszczu nie wystawiać, bo inaczej człowiek by nie nadążył :)

      Usuń
    6. Kurka, byłam święcie przekonana, że kupowałam tę kurtkę 7 lat temu...Ale cóż.
      Adamie, dzieci rosną znienacka, moje hodowane na płatkach i mleku :) Córa ma 14 lat a jest już ode mnie wyższa o 6 cm...

      Usuń
  2. Nie ma to jak zatkany nos... Ja na to stosuję olejek Olbas Oil i o dziwo oddycham normalnie :)Mój mały jest jednak bardziej oporny i juz od tygodnia męczy się z oddychaniem. Zatem, życzę zdrowia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, walczę jeszcze :) ale właśnie cierpliwość mi się przebrała i zapisałam się do laryngologa. Za miesiąc mam wizytę i poproszę go, aby zrobił "coś" z moimi zatokami, bo to żart jakiś, że one się przytykają. Na zdjęciach rtg nie ma znaków krzywej przegrody, więc powodem niedrożności musi być coś innego i ja chcę wiedzieć CO. Nawet wymaz kiedyś miałam robiony, czy to nie jakieś bakteryjne. Ale też nie wyszło nic złego.

      Usuń
  3. Tygrys bez nosa to nie tygrys, nie pozbywaj się go i dawaj radę.
    Do laryngologa idź, może coś poradzi. Może na sanatorium się załapiesz, zapytaj ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sanatorium! O rany, chyba powinnam podziękować Ci za dawkę zdrowego śmiechu :))) wiem, stara jestem, ale sanatorium jeszcze nie dla mnie :)

      Usuń
  4. A co byś się nosem przejmowała? Jak mi noga zawadzała, to ją amputowałam! I tobie radzę to samo :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Yhm, mój nos jest nieco kartoflany, nieco niezgrabny, jednakowoż bez względu na to, lubię go. Ale to fakt - mało się dzisiaj nie uduszę, tak mnie zatkało. Nie wiem czemu, ale wszyscy mi życzą zdrowia, po usłyszeniu mnie w telefonie.... zastanawiające....

      Usuń
    2. Też nie mam pojęcia...

      Usuń
    3. Już wiem! Po prostu Cię lubią i dobrze Ci życzą! :)

      Usuń
  5. Przy astmie tym bardziej Ci ciężko...

    A tak a propos pewnego spotkania, bo podglądnęłam u cioci Frau co tam wygadywałyście... Tygrys, szykuj się :):) A tak w ogóle, to może byśmy się wymieniły jakimiś mailami, czy gadulcami?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tam oj tam, nic nie wygadywałyśmy, no coś Ty... ale lepiej hasło przemyśl ;) Wyślę Ci mailem, okej? Teraz muszę bachorki w łóżkach unieruchomić i z jedną panią co nieco załatwić :)

      Usuń
    2. Wysyłaj, wysyłaj - mail do mnie masz w zakładce ;) Hasłem się nie martw - dam radę ;)

      Usuń
    3. Właśnie się wysłałam :)

      Usuń
    4. Telepatycznie poszło ;)

      Usuń
  6. Na imprezie zapomnisz o nosie :)))Czekam na relację...
    Zdrowia, zdrowia i szampańskiej zabawy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, szampana Tygrysy lubią, bardzo, i dobrze, że mają uszy, bo po szampanie potrzebny jest jakiś ogranicznik uśmiechu, żeby nie latał dokoła głowy :)

      Usuń
  7. Impreza zawsze motywuje do zdrowienia...
    A to łóżko to jakieś zabytkowe było??? Na tyle zakupów wystarczyło!
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehehe, nie zabytkowe, nowoczesne. Ale w tym roku zmieniłam koncepcję i kupiłam jej kurtkę używaną. Tym sposobem raz, że będzie miała dwie, a po drugie nie będzie mi żal jak się będzie w niej tarzać po śniegu oraz jak za rok z niej wyrośnie i trzeba będzie kupić kolejną :) A poza tym gospodarna jestem :)

      Usuń
  8. I tak Trzymaj! Grunt to do przodu!
    Szaleńczej zabawy życzę i zdrówka, naturalnie, też!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki i dzięki :) już dzisiaj zaczęło mi powoli puszczać, więc powinnam ominąć antybiotyk szerokim łukiem :) Jest dobrze!!!

      Usuń
  9. O rany przypomniałaś mi, ze zima się zbliża wielkimi krokami i trzeba rodzinę w ciepłe kurtki i buty zaopatrzyć brrrrr ... zdrowia życzę i oczywiście dobrej zabawy :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o widzisz, widzisz, ale jak znam swoje zezowate szczęście, to po zakupie kurtki zimowej, jesień będzie dłuuuga i ciepła i kurta będzie sobie wisieć do stycznia ;P

      Usuń
  10. może jakieś odtykacze w aerozolu? skuteczne na zatkane dziurki :))
    zdrowia życzę

    OdpowiedzUsuń