czwartek, 14 czerwca 2012

bu

Nie udało się - od poniedziałku głos nie raczył wrócić, krtań szaleje w najlepsze. Niestety mam zażyć lekki antybiotyk. Bo w końcu ile można szeptać? Szeptam, szeptam, i nico. Nie pomaga. Więc zaczęłam gadać. Skoro nie widać różnicy, to po co.... się tak starać :P Ja chcę kibicować w sobotę, a w poniedziałek wrócić do pracy. I wreszcie normalnie przespać noc! A jutro idę na ważne badania - mam nadzieję, że wszystko będzie okej, przyznam, że odczuwam leciutki stres.

7 komentarzy:

  1. podobno zapalenie krtani to najlepsza choroba dla kobiety... tak uważają mężczyźni oczywiście :))
    zdrowia życzę więc, ale na meczu to Ty już się nie wydzieraj :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma szans na żadne zawołanie. Tak więc mąż ma pewność, że mu nie będę nieprofesjonalnymi komentarzami utrudniać oglądanie meczu :)

      Usuń
  2. Czy to zaraźliwe?W koło czas ważnych badań!No niech Ci wyjdą dobrze! I nie gadaj, bo będziesz dłużej cierpieć!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To było moje postanowienie na ten rok - zrobić ważne badania, na które boję się iść uwagi na możliwości wyniku... Na zasadzie - nie widzę, to nie wiem, a jak nie wiem, to jestem spokojniejsza. Głupie, wiem... Dlatego zmądrzałam. Stresik jednak jest.

      Usuń
  3. Czasem trzeba wziąć antybiotyk, zrobić badania, i przeżyć. :)
    Nigdy nie musiałam zbyt długo szeptać, więc serdecznie współczuję! Wracaj szybko do zdrowia. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wzięłam wczoraj, bo przecież ileż można... Z rana mam jeszcze namiastkę głosu, ale to pianie kogucie ciężko do głosu porównywać. A przy badaniach boję się wyniku, że może być nie-pozytywny. I dlatego bardzo długo je odkładałam.

      Usuń
    2. To chyba standard. pomimo świadomości, że jeśli wynik będzie zły to z czasem się tylko pogorszy, wiele z nas odkłada to na później...Doskonale rozumiem. :P

      Usuń