Żyję, jestem (przynajmniej ciałem), tylko mam full roboty i parę rzeczy się wydarzyło. Mocno się namotało, pokręciło, mnóstwo stresu było. Ale jestem, mam się jako tako dobrze, nie śnią mi się już ostre dyżury, mięso na drodze, połamane sosny, wszy na głowie, zaliczenia na studiach oraz inne takie. Teraz to na Frytkę przeszło. Stres ze mnie zszedł (ten największy, powoli wszystko się prostuje i wyjaśnia.
Szczegóły jutro, bo walczę z przetargiem, marketingiem i połową świata :) W ramach relaksu (i dołożenia sobie atrakcji) byłam wczoraj z Młodą na "Zambezii" - panowie z Kabaretu Moralnego Niepokoju w roli marabutów byli wspaniali :) A bajka? Dla dzieci. Nie było haseł rodem ze Shreka, które rozumieją tylko dorośli widzowie.
To pa. Wracam jutro albo w sobotę.
Aha. I proszę ściskać kciuki za Resovię - musimy jeszcze raz rozwalić Skrę :D (sorki fani Skry :P ale Mistrz! Mistrz! Resovia!!!)
Uffffff1 Całe szczęście, bo to mięso na drodze... rzeczywiście mogło być nieznośne.
OdpowiedzUsuńCo dzień, to lepsze senne rewelacje mnie nawiedzały :) I nie mam czasu na nic ostatnio. Przedkładam sen i wczesne położenie się nad czytanie blogów i pisanie postów :) Ale się ogarniam :)
UsuńA zatem serdeczności przesyłam. Niechaj dalej się wszystko układa jak należy!
OdpowiedzUsuńPowiedzmy, że moja prosta życiowa już nie przypomina chińskiego paragrafu i powoli się wygładza :) Proces jest to żmudny, czasochłonny i wymaga sporego zaangażowania, ale kto jak nie ja! :D
UsuńTo trzymam kciuki za wszystko i jeszcze więcej (za przetargi, sny, bajki i żeby mięso znajdowało się w kuchni).
OdpowiedzUsuńDobre z tym mięsem :)))
Usuńwyprostowania, wygładzenia i uładzenia życzę :))) sen (bez koszmarów) najważniejszy jest :))))
OdpowiedzUsuńDzisiaj padam. Tak klasycznie na przysłowiowy pysk. A jeszcze mnie ktoś dzisiaj wkurzył. Idę dzisiaj spać o 20 z dzieciami :) pozdrów stoki ode mnie i baw się wspaniale!!!
Usuńtaaaaa... Tobie lepiej, mnie gorzej, równowaga w przyrodzie zachowana :)))
OdpowiedzUsuńA pomęcz się trochę teraz Ty ;P
UsuńGórski faktycznie był świetny :). A na Zambezi płakałam razem z całą żeńską częścią klasy IIa :).
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie :)
Justyna
Przyjemna bajka, bo dla dzieci, a nie z hasłami dla dorosłych, że tylko my zrozumiemy, a dzieci niekoniecznie :)
Usuń