Mecz - wygraliśmy, przeciwnik na kolanach, wygrałam piłkę do siatki (rzucali w publiczność) - przypadkiem chyba, albo za karę - zamiast bowiem patrzeć na boisko, to się za ojcem rozglądałam i o mało nie dostałam w głowę. Mąż przytomnie złapał mi nad głowę, podczas gdy ja się odruchowo zasłaniałam. W każdym razie mam piłkę i mam z nią iść we czwartek na fitness - przed zajęciami mam pozbierać autografy od wszystkich. Zobaczymy, czy się odważę. Mam teorię, że ta piłką była rzucona po to, żebym się przestała na boki rozglądać i patrzyła na boisko. No to patrzyłam. I tak się wgapiałam, że nie zauważyłam, że mi z coli pryska - się kurna zalałam cała prawie (co za dziad mi wstrząsną butelką?!).
Młoda dostarczyła nam atrakcji w postaci dziwnych i tajemniczych odgłosów - wstała w sobotę i huknęła, niczym z armaty. Obudziła cały dom. A to tylko kaszelek ją dopadł. Kaszelek został dzisiaj rano zdiagnozowany jako zapalenie krtani i spowodował lawinę wydarzeń. Lekarz, odwołanie basenu oraz jej nieobecność podczas pierwszego w karierze występu z grupą gimnastyczną. Oraz przymusowy urlop w domu jednego z rodziców, tym razem na ochotnika zgłosił się tatuś.
Sobota minęła nam również na rozglądaniu się za prezentami dla dzieci. Połaziliśmy po sklepach i popatrzyliśmy na zabawki, żeby jakiś pomysł podłapać. Mamy dwóch chrześniaków, mikołaja, gwiazdkę i urodziny Młodego! Z nim problemu nie ma, bo jego byle resorak ucieszy. Gorzej z młodą. Żeby było fajne i w rozsądnej cenie. Dziecko bowiem póki co, zażyczyło sobie smartphona i tableta (niedoczekanie!) oraz 2 zestawy barbie, radośnie dodając, że się ograniczyła, co do ilości rzeczy (buhahahaha, szkoda, że nie do wartości).
W niedzielę robiliśmy NIC. Zagraliśmy rodzinnie w monopol, niestety mamusia ogłosiła bankructwo, bo albo lądowała w więzieniu, albo płaciła wszelkie możliwe kary i mandaty, albo stawała na parcele z domkami i nie miała z czego płacić... Porażka....
Strasznie nie lubię gier typu monopol. A piłki zazdroszczę :)))))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
A weź - jaki uszczerbek na autorytecie! Mamusia zbankrutowała przez córeczkę! A piłka fajna :) z logo zespołu :)
UsuńNo to już nic z tego nie rozumiem. Ty grałaś i wygrałaś czy Ty byłaś publicznością, w którą rzucano piłką? Czy jedno i drugie? Czy ani jedno, ani drugie?
OdpowiedzUsuńGrałam w monopol, na meczu robiłam za publikę, którą usiłowano trafić piłką - w moim przypadku się niemal udało.
UsuńNo ale jak robiłaś za publikę, skoro wyraźnie napisałaś "mecz - wygraliśmy"? Coś mi tu nie pachnie...
UsuńFraulin - czepiasz się ;P
UsuńNie czepiam się, tylko grzecznie pytam :( Namotałaś i jeszcze zwalasz na mnie! :( Buuuu...
UsuńFrau, czy Ty aby kota ogonem nie odwracasz? My Resovia - śmy wygrali mecz, pokonaliśmy tych ze stolycy, ja - publika, dostałam piłkę. W monopol grałam z mężem i dzieckiem.
UsuńWY, Resovia?! Ha!!! Czyli jednak przyznajesz się!!!
UsuńHa! Czyli jednak czepiasz!
UsuńCzego?! Że do Resovii należysz?! Przecież Ci wolno!
Usuń(o matko, krzyczymy, jakbyśmy przez okno rozmawiały z osiedla na osiedle)
Usuń:))))
Hahaha! :D
UsuńTeraz do mnie dotarło- dokopaliście tym z Warszawy???
UsuńAż mi świeżo ruszone wnętrzności poraziło z oburzenia!
;-)
Nooo, Politechnika poległa :D Resovia odzyskała wigor :D
UsuńScheisse, no ;-)
UsuńJa bym powiedziała raczej że rewelacją :)
Usuń:) Piłka z autografami to fajna pamiątka. A w monopol to juz dawno nie grałam... I zaczyna się- sezon na wariata, czyli prezenty. Jak ja nie lubię kupowania prezentów :/ W tym roku też zaczęłam się wcześniej rozglądać, co by później czegoś nie zapomnieć i się niepotrzebnie nie stresować :)
OdpowiedzUsuńZostały mi dzieci do prezentów. Moje i 2 chrześniaków. Jeden mój drugi męża. I do tego młody ma urodziny.
UsuńJa lubie szukac prezentów na świeta i w przyszłym tygodniu też zacznę to robić. ;)
OdpowiedzUsuńA wolnej i leniwej(mimo przegranej hehe) niedzieli zazdraszczam, ach jak zazdraszczam.
Lubię dawać, szukać, pod warunkiem, że wiem CO :)
UsuńJa w monopol już nawet nie próbuję, bo od zawsze byłam bankrutem i się obraziłam ;-)
OdpowiedzUsuńjeszcze raz i ja się obrażę :)
UsuńOooooo, jak miło, że ktoś jeszcze daje sobie tyłek sprać w Monopol ;)))))) Ja zawsze, mimo, że również zawsze pięknie zaczynam i równie cudnie bankrutuję
OdpowiedzUsuńNooo. Zadłużyłam się u dziecka na 30 milionów!
UsuńBędziesz mieć fajną pamiątkę.Jeśli cię to pocieszy, to w Monopol dostałam takiego łupnia, że strach. Żeby odzyskać twarz zaproponowałam scrabble.No i dziatwa popłynęła.Zaraz mi ulżyło.Serdeczności.
OdpowiedzUsuńJak się odważę te podpisy zebrać. Bo na razie się krępuję. W sccrable też by mi znacznie lepiej poszło :)
UsuńA ja ostatnio mojemu po raz pierwszy dołożyłam w szachy, tak zmieniając temat ;-)Ale to radość była wielka, bo do tej pory on mi dokładał równo :). Odtańczyłam taniec brzucha z radości i odśpiewałam pieśń wojenną :)
OdpowiedzUsuńWitaj pacjentko! A Tobie wolno tak szaleć? Pokornie siedzieć na kanapie pod kocykiem i odpoczywać :)
UsuńAle pani Doktor to było przed, teraz jestem grzeczna i nieszalejąca! ;-)Ale tak mi się ta piękna wygrana przypomniała przy okazji wątku z grami :)
UsuńWracam więc pokornie pod kocyk ;-)
No, i się kurować, i leniuchować.
Usuńto gratuluje Wam: Resovii - wygranej, Tobie - piłki z autografami, współczuje chorób i przegranej w planszówce... wracam do Ciebie po przerwie i dziękuję za ciepłe myśli :)))))))
OdpowiedzUsuńPiłkę to ja na razie mam czystą - autografy mam zdobyć! jak się na to zdobędę i będzie mi się chciało z tą piłką na siłownię latać (siłownia jest w tej samej hali, co mecze i treningi). A myśli mogę wysłać więcej, jak potrzebujesz :)
Usuńlataj, lataj, autografy fajna rzecz... myśli zawsze się przydają choć ja niektóre swoje na chwilę wyłączyłam, za dużo ich było ...
UsuńMamusia widzę biznesłoman w moim stylu ;o)))
OdpowiedzUsuńW stylu oplakanym i niegodnym naśladowania. Oraz CMOK - typ zwykły blogowy :)
Usuńw monopol, to ja lubiłam grać... i dość często wygrywałam :)))
OdpowiedzUsuńJa za dawnych dobrych czasów miałam "Fortunę" - i tu byłam świetna. Po latach niestety widać straciłam tego "pazura" :)
UsuńCzy potrzebujesz pilnej pożyczki na opłacenie rachunków lub spłacenie długów, jeśli tak
OdpowiedzUsuńmożesz skontaktować się z firmą pożyczkową, która pomogła mi z moją pożyczką w wysokości 50000 USD, możesz skontaktować się z nią pod adresem renzzgodfrey70@gmail.com w celu uzyskania pożyczki lub wysłać SMS-a na numer: +2349033667873 lub
WhatsApp nas dzisiaj.