środa, 5 września 2012

uwzięli się czy co?

Normalnie wściekli się dzisiaj chyba. Wszystkich naokoło wzięło na niemiecki, w ilościach najlepiej sporawych w stosunku do zapodanego terminu, czyli najlepiej od razu, od ręki, za 5 minut. Jakoś nie zauważyłam, żeby się jakiś dziki tłum rzucał na umowę na dostawę oprogramowania dla przemysłu, która w załączniku miała specyfikację techniczną. No normalnie nie mogłam się odgonić od tego naporu chętnych, którzy by to wzięli, a wszyscy byli chętni zrobić to w 2 godziny ;P. Ech... ile ja się dzisiaj naedukowałam naszych klientów :) Medal za wytrwałość, cierpliwość i zachowanie względnie jasnego i sprawnego umysłu (póki co - do tworek mnie jeszcze nie wiozą). No i ostatnimi czasy robi się ze mnie specjalistka od dokumentacji techniczno - ruchowych od sprzętów mega skomplikowanych nie-codziennego użytku. Możecie mi też mówić specjalista od dtp. Wczoraj słuchałam wykładu i dyskusji, jaki wpływ ma lub powinno mieć państwo na proces prywatyzacji - oczywiście po angielsku, potem było o rynku nieruchomości, w naszym kraju i innych. Przyznam, że treść pozostała dla mnie nieznana, bo skupiłam się na tłumaczeniu i porównywaniu obu wersji. Efekt był taki, że jak jeden z prelegentów "rzucił" dowcip, to byłam jedyna niezorientowana. Ale skoro wszyscy się uśmiechali, to poszłam za tłumem.
Zaś w poniedziałek odprowadziłam me dziecię do szkoły i się wzruszałam przez godzinę. Potem mi przeszło, bo zasuwałam z nią po mieście, szalejąc na zakupach, udanych dodam. I tak to było. Za dwa tygodnie będę mogłam błysnąć różnymi skomplikowanymi pojęciami w języku angielskim :) Pozdrawiam!

7 komentarzy:

  1. Nigdy nie odwiozą Cię do Tworek! Do Jarosławia masz bliżej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie Jarosłam, a Żurawica moja Droga :P

      Usuń
    2. Czekaj, czekaj, w Żurawicy coś jest... A, chyba jakiś rozrząd kolejowy. I Cargo. Moja koleżanka pracuje na kolei :)

      Usuń
  2. a nie mówiłam, że szkolne wzruszenie przechodzi? ha ha... a z tymi Tworkami to chyba przesadzasz (i fakt, chyba trochę daleko masz...)... pozdrowionka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehe, a przyznaj, że Ci zagwozdkę zadałam na jednym portalu? Wiesz, najtrudniejsze jest wytłumaczyć, że nie da się wszystkiego zrobić "na już". A dzisiaj można było osiwieć....

      Usuń
  3. No przecież "na wczoraj" to najlepszy czas wykonania. Coś na zasadzie rzeczy niemożliwe od ręki, na cuda trzeba chwilę poczekać...:)
    pamiętam jak mi ojciec tłumaczył jakieś powiedzenie związane z Tworkami :)

    OdpowiedzUsuń