czwartek, 26 lipca 2012

poszła baba do kina

Poszła tam z dzieckiem, żeby dziecku przyjemność zrobić i obejrzeć Epokę Lodowcową 4 w 3D. Film podobał się dziecku, jak i mamusi. Kino fajne, nikt nie zasłania, jak to w dawnych salach bywało. Obowiązkowy popcorn został wchłonięty - dla dobra i zdrowie dziecka, mama jadła więcej ;)
Po kinie chwilkę się pokręciłyśmy, połaziłyśmy i postanowiłyśmy się przejść, bo do autobusu na moją miejską wioskę było jeszcze ze 25 minut. Jednak po opuszczeniu terenu galerii okazało się, że za moim lewym ramieniem idzie coś sino-granatowego i lekko się błyska od czasu do czasu. Postanowione - nigdzie nie idziemy, siadamy na przystanku i czekamy na busa. Pod dachem, grzecznie. Deszcz zaczął padać, zanim autobus przyjechał. Na jakieś 3 minuty przed autobusem wrota niebios się otworzyły. Dziecko w ryk, że nas powódź zaleje i porwie, albo piorun trafi (burza była jeszcze daleko, w przeciwieństwie do deszczu). Efekt? Wzięłam dziecko na ręce, wcisnęłam w najdalszy kąt przystanku i czekałam, aż ten cholerny autobus przejedzie przez skrzyżowanie, bo oczywiście utknął na czerwonym! Wczorajszego dnia wygrałam nieoficjalny konkurs na mis mokrego tyłka. Suche miałam tylko dziecko (poza nogami do kolan) i bluzkę w miejscu przytulania dziecka. Żeby nie było - mąż po mnie nie przyjechał, bo u niego nie padało!!! A ja w tym oberwaniu chmury nie miałam jak zadzwonić :) O zaskoczeniu nie wspominam. Bo całe wydarzenie rozegrało się w przeciągu 10-15 minut. Nawet by nie zdążył przyjechać :) Politowanie w oczach kierowcy - bezcenne. Mina męża i jego zdziwienie również. "Co wyście pod dachem nie stały?" Stały, ale co z tego? Żadnej różnicy :)

12 komentarzy:

  1. Powiadasz, że więcej popcornu zjadłaś dla zdrowia dziecka? Dobra, powiedzmy, że Ci wierzę ;-)))
    Reszty współczuję, żeby nie było. Mówię o burzy, deszczu, powodzi i innych atrakcjach. U mnie kurna(!) susza jest!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no oszywiście - popcorn nie jest zdrowy, więc dzieci nie powinny go jeść za dużo. Poświęciłam się więc i jej wyjadałam :) Burza jakoś blisko nie była, bo grzmociło, owszem, ale rozsądnie. Młoda się przestraszyła, że nas zatopi, bo na ulicy woda stała :) Ona się w ogóle jakaś strachliwa zrobiła. Z jednej strony wejdzie na najwyższą trasę w parku linowym, z drugiej beczy, bo deszcz pada i co ona zrobi jak się zgubi i zatopi... Coś jej leży na duszy i ugniata. Muszę dojść, o co chodzi.

      Usuń
  2. My byłyśmy na "Epoce lodowcowej 4" we wtorek na 15.00, w tym kinie bliżej mnie. Obśmiałam się po pachy :))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdradzić Ci tajemnicę? My jesteśmy .... Ty wiesz jacy :)

      Usuń
  3. Aaaaa... to żadna tajemnica :)))

    OdpowiedzUsuń
  4. A Wy znowu grypsem jedziecie... ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. no to ja też byłam na Epoce. Skorzystałam, że Juniorka obdarzyła mnie i Adama swoją łaskawością i zechciała iść ze staruchami do kina :)))
    I powiem szczerze, że bardzo mi sie podobało i śmiałam się szczerze :)))
    Ale może to oznacza, że dziecinnieję...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ja dziecinnieję do kwadratu, bo na zapowiadaną na przyszły rok bajkę o żyjątkach w lesie też się wybieram :)

      Usuń
  6. a ja się dopiero wybieram, z Młodym (lat 14...) !!!! dacie wiarę?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podobała mi się jeszcze zapowiedź Madagaskaru :)

      Usuń