niedziela, 29 kwietnia 2012

dziki osioł

Normalnie to może być moje drugie imię. Orobiłam się wczoraj jak dziki osioł. Żeby to jeszcze jakoś było znacząco widać... Ale niestety. Wszytko leży poukładane i tylko ja wiem, ile mnie to kosztowało pracy. A w czym rzecz? Byłam z młodą u lekarza, alergologa dodam, robiłyśmy testy. Niestety potwierdza się alergia na kurz, na roztocza. Więc się matka wczoraj wzięła do roboty. Rano na rowerze załatwiła sprawę w mieście, pojechała pół miasta dalej po zakupy, strzeliła obiadem w stylu coś z niczego i zaczęła sprzątać. Młoda na emigracji u babci, tatuś przejął młodego i prawidłowo zareagował na delikatną sugestię "a może byście sobie tak poszli na spacer? tak na2 godziny?". Więc miałam luz. Pokój młodej został uprzątnięty, wymyty, zabawki wymyte, pluszaki wyprane, wszystko od nowa przejrzane i poukładane, wytarte na mokro - jeść z podłogi można niemal... Normalnie padłam w  ten upał... Chyba nikt się nie spodziewał środka lata na wiosnę i powietrze było ciężkie. W każdym razie - jestem z siebie dumna, jakniewiemco. Dzisiaj jeszcze została mi zmiana pościeli, umycie żaluzji z drugiego pokoju, podłogi i dokończenie kuchni. Mąż wczoraj się spisał również, bo jak młody spał to zaliczył prasowanie i doprowadzenie kuchni ze stanu katastrofalnego, do względnie umiarkowanego :) Dzisiaj kończymy, bo wczoraj nam dnia zabrakło. A z wycieczki rowerowej przywiozłam sobie pamiątkę w postaci dzwonka. Bo mnie piesi doprowadzili do rozpaczy. Jest pewna grupa osób, która chodzi po chodnikach, nie przymierzając - jak krowy na pastwisku. Jak korzystam z chodnika, to staram się trzymać jednej strony, głównie prawej. Widać nie wszyscy poznali tą zasadę w dzieciństwie i za cel życiowy uznali łażenie środkiem. Bez dzwonka mogę sobie co najwyżej naskakać... Więc się zirytowałam i nabyłam takowy. I oczywiście nie  był mi już potrzebny - na szczęście :) Ktoś powie - czemu nie jedziesz ulicą... Bo jest zbyt ruchliwa. Jeśli chodnik jest szeroki, to wychodzę z założenia, że się pomieścimy. A jak nie - to mam dzwonek :D

9 komentarzy:

  1. Wczoraj dożyłam 15.00. Siłą, bo musiałam. A o 15.01 runęłam na wyro i nareszcie zasnęłam nieskrępowanym snem sprawiedliwego. Spałam do 20.00, zwlokłam się, zjadłam kolację, umyłam pobieżnie zwłoki i padłam z powrotem. Dziś mogę mówić o PRZEDWSTĘPNYM odespaniu zaległości. Jeśli dziś powtórzę to samo, to będzie można mówić o WSTĘPNYM odespaniu. To tak a'propos dyskusji pod poprzednim postem. Na temat rowerów i rowerzystów się nie wypowiem, zostańmy przy określeniu Shary "rowerowa faszystka" :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehehe, muszę wrócić i doczytać całą dyskusję, bo mi chyba coś umknęło. Gratuluję przedwstępnego odespania zaległości - mi się dzisiaj ta sztuka również udała :DD Jupi!!!! Jak przystało na kochającą mamusię - synuś po prostu zasnął ze mną z nudów, bowiem ignorowałam uparcie wszelkie przejawy chęci do zabawy. Chcąc - nie chcąc - zasnął wreszcie :)

      Usuń
    2. No to już wszystko wiem. A więc, jak kiedyś poczuję coś na plecach, jakby postrzał, względnie czymś oberwę, a Ty usłyszysz "po ścieżce się nie łazi!" od paniusi na granatowym rowerze, to będziemy wiedziały, że ja spotkałam Ciebie, a Ty mnie :D

      Usuń
  2. Tak, zostańmy, stanowczo! ;-)
    Przypominam również, że wczorajszą moją wycieczkę rowerową nazwalaś jazdą na "szatańskim wynalazku"...;-)
    Zgadzam się ze zdaniem Tygrysa, że niekumaci piesi, co to po ścieżkach rowerowych zapitalają, to dopiero makabra!
    Miłego weekendu, dzieczęta! ;-)
    Tygrysie, stań się na nowo tygrysem, nie dzikim osłem! ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Staję się, staję, ale na pewno normalna w pełni tego słowa znaczeniu nie jestem :P Bo: dokończyłam sprzątanie, umyłam żaluzje, zmieniłam pościel, piekę właśnie rogaliki, a na obiad robię roladki z polędwiczek, z wędzonym serem i suszonymi morelami :D

      Usuń
  3. O matko jedyna!!! ;-)
    Jesteś kobietą, o jakiej marzy zapewne każdy facet!!! ;-)
    Idealna, normalnie! ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. taaaa, mój mąż mówi coś zgoła odmiennego :P ze mnie jest kawał cholery :P

      Usuń
  4. oj współczuję tej alergii.Na pocieszenie dodam, że często mija w okresie dojrzewania (Junior miał astmę ,Gżegżółka niestety też ma , choć ma dopiero 8 miesięcy;/)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U Młodej nie jest tak źle, trzeba po prostu pilnować i leczyć, żeby się nie zrobiło jak u mamusi.

      Usuń