Rozmowa jegomościów dwóch o zarabianiu na życie i zatrudnianiu się u innego jegomościa. Niestety słownictwo można określić jako wysoko niecenzuralne. Jegomoście dwaj przybyli na przystanek i palili brzydko pachnące papierosy. Pani siedząca na ławeczce zwróciła jegomościom uwagę:
- Panowie, na przystanku obowiązuje zakaz palenia. Proszę sobie odejść z tymi papierosami nieco dalej, poza przystanek.
Nie zrozumieli :(
Ten sam tekst, poddany adaptacji kulturowej, czyli dostosowany do realiów kulturowych panów.
Przyszło dwóch facetów na przystanek. Stoją i kopcą fajki jak parowozy. Śmierdzi masakrycznie! Oni oczywiście mają w doopie wszelkie zakazy. Laska się oburzyła i zwróciła gościom uwagę, stosując obfite w epitety słownictwo tychże facetów:
- Panowie, kur... tu jest zakaz palenia. Może by się, kur... panowie stąd odsunęli, bo śmierdzi. Kur... jak nie kuma, co jest napisane, to ma pismo obrazkowe - może pojmie.
:P
Oj kulturalnym Tygrysem jesteś. Po adaptacji kulturowej (chcąc zachować wykropkowywanie słów niecenzuralnych) powinny zostać same kropki. Poćwiczyć ☺
OdpowiedzUsuńMiało być poćwicz. Autokorekta zadziałała
Usuń