poniedziałek, 16 marca 2015

...

Są takie sytuacje, że mamy ochotę uciec od wszystkiego. Powiedzieć światu i problemom „a idźcie do wszystkich diabłów” i zwiać. Udawać, ze nas nie ma. Dla nikogo, dla niczego.
Są takie granice, których nie umiemy dotrzymać i które ciągle przesuwamy. Mówimy sobie, że więcej nie damy rady, że tyle i dość, stawiamy jakiś limit, a potem… Potem go przesuwamy, bo boimy się być konsekwentni. Boimy się dotrzymać danego sobie słowa. I popuszczamy, żałujemy, wybaczamy, powtarzamy błędne koło. Tylko po co? Bo tak jest bezpieczniej… pozornie bezpieczniej. Mówią, że lepszy stary wróg, a znany, niż nowy… ale czy na pewno? Może lepiej poznać nowego?
Aż przychodzi taki dzień, że się wszystko ulewa, tama puszcza i tym razem mówimy stanowcze „dość!”. Przynajmniej na chwilę, bo po paru dniach nasz opór mięknie i kusi chęć powrotu do starych nawyków… powtarzania starych schematów, które zawiodły, ale… ale są przynajmniej znane… nie wymagają ryzyka. Czy warto? Pewnie nie…
Są sytuacje tzw. bez wyjścia.
Są sytuacje, są ludzie, którzy sprawiają, że robimy się zimni uczuciowo. Wypierają nas z pozytywnych emocji. Sprawiają, że się przez nich przestaje chcieć. Sprawiają, że łamiemy nasze żelazne dotąd zasady, które były takie wspaniałe i proste do zastosowania, ale tylko w teorii. Bo praktyka wygląda zupełnie inaczej.
Są takie związki, w których się tkwi, mimo, że przestaje nam zależeć. Bo tak było, tak jest i pewnie będzie… Póki, nie przestaniemy się bać konsekwencji i dotrzymywania ustalonych granic. Póki wygoda, póki przyzwyczajenie, póki myślenie o innych nie zostanie zwalczone przez myślenie o samym sobie, przez odwagę, by iść na przód, zamiast się cofać, czy stać w miejscu.
Są takie sytuacje, kiedy trzeba sięgnąć dna, żeby się mieć od czego odbić… Inaczej nie ma szans na obranie kierunku ku górze…

Jestem zmęczona.

14 komentarzy:

  1. "Częścią przebudzenia jest to, abyś przeżył swoje życie tak, jak chcesz i zrozumiał, że to nie jest egoistyczne". A.de Mello Budź się i walcz... o siebie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Błąd. CHCĘ I TO ZROBIĘ.

      Usuń
    2. w tym rzecz, że nie wiem, czy "zrobię", czy tylko "chciałabym"

      Usuń
    3. Zastanów się, nikt nie wymaga od Ciebie decyzji, ale jesteś mądra, więc jak już ją podejmiesz, będzie najlepsza.

      Usuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Każda sytuacja ma wyjście. Nie ma sytuacji bez wyjścia. To największa bzdura i Ty to doskonale wiesz. Czasem po prostu nie jesteśmy gotowi zobaczyć tych maleńkich drzwi, na dole ściany, do której doszliśmy. Więc trzeba je zauważyć, myśleć o nich, a staną się na tyle duże, że przez nie przechodzisz. I masz wyjście.
    Poza tym nigdy nie wiesz czy nowe nie okaże się dobre. Wyjście ze strefy (pozornego)komfortu powoduje, że odkrywasz w sobie dużo siły, masz moc, tworzysz na nowo. Bob Marley powiedział: "Nigdy nie wiesz jak silny jesteś, dopóki bycie silnym nie stanie się jedynym wyjściem jakie masz"
    Wiesz gdzie jestem. Natt

    OdpowiedzUsuń
  4. Tygrys, no nie poddawaj się, wszyscy, ale nie Ty!!!... na mnie krzyczysz, popychasz, tłumaczysz... jesteś silna, silniejsza niż Ci się wydaje i znajdziesz wyjście, dobre wyjście...
    wiem, że ostatnio mnie nie ma, ale... wiesz, że jestem...

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo mądry wpis, Tygrysie.
    Uważam, że życie mamy jedno i żyć w maraźmie i oszukiwaniu siebie to beznadzieja. Ale to takie łatwe w teorii... Miałam parę razu w życiu taką sytuację, że po prostu już nie mogłam tkwić w takim bezsensie, przelało się i zmieniłam.
    Nie wiem jednak, o czym piszesz, mogę się tylko domyslać.
    Nie będę udzielać więc rad, bo sami musimy podejmować decyzje, zmieniać lub nie, naprawiać, lub nie...
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  6. Do takich decyzji dojrzewa się czasem długo, czasem krócej, a czasem zbyt długo. Najlepsza jest wersja "w sam raz". Najgorsza - "zbyt długo", bo konsekwencje bywają (co nie znaczy, że to reguła) straszne i nieodwracalne, co obserwuję własnymi oczami.

    OdpowiedzUsuń
  7. Czasem jednak trzeba powiedzieć dość. Ja powiedziałam i wiem, że dobrze zrobiłam. Bo czułam, że za zakrętem nic mnie już nie czeka. Niby było w porządku, właściwie mucha nie siada, ale przecież nie o to chodzi.

    OdpowiedzUsuń
  8. Czasem jednak trzeba powiedzieć dość. Ja powiedziałam i wiem, że dobrze zrobiłam. Bo czułam, że za zakrętem nic mnie już nie czeka. Niby było w porządku, właściwie mucha nie siada, ale przecież nie o to chodzi.

    OdpowiedzUsuń