wtorek, 13 maja 2014

Staram się naprawić oraz motorek w tyłek pilnie poszukiwany

Latam jak kot z pęcherzem - to określenie chyba najlepiej do mnie ostatnio pasuje. Usiłuję naprawić nogę, załatwiam sprawy komunijne i mam nadzieję, że nie zwariuję przez najbliższe tygodnie.

Jak mówiłam - byłam z nogą u lekarza. Tym razem pan doktor zażyczył sobie nogę obejrzeć (w przeciwieństwie do swojego poprzednika), stopę zmacał, chyba skutecznie, bo miałam problem z powrotem do domu. Przeciążenie i zapalenie kaletki stawowej. Ciul wie co to dokładnie (wygooglowałam), ale boli. Impreza trwa już 3 tygodnie. Od poniedziałku mam rehabilitację. Najpierw mi nogę naświetlają jakimś laserem. Potem trzymam ją przez 10 minut w jakiejś tubie. Na końcu pani smaruje ją żelem, jak brzuch przy USG, jeździ po niej aparacikiem, który w sumie aparat USG też nieco przypomina. Ot, cała filozofia. Ma pomóc. Jak nie pomoże - złożę doktorowi reklamację. Bo, żeby nie było, maści i ketonal póki co - nie pomogły. Do domu wracam po 18-tej nawet czasami. Dokonałam również zakupu eliganckich balerinek do sukienki. Udało mi się, gdyż je również przecenili :)

W weekend również dokonaliśmy zakupu garnituru dla męża. Miła pani w sklepie, po tym jak podała mi cenę, po której niektóre jednostki mogą zemdleć, od razu wyskoczyła z informacją, że w ten weekend mają jednak przecenę 45%. Ale skoro jestem taka zainteresowana, to ona mi proponuje dodatkowy rabat, przy zakupie 2 rzeczy - 55%, a 3 - 60%. No i teraz możemy rozmawiać. Mąż ma w cenie akceptowalnej wielce porządny garnitur, z wypasioną koszulą i eliganckim krawatem. I wygląda bosko. A do końca miesiąca, to będziemy wcinać makaron :P Efekt jest taki, że za te 3 rzeczy zapłaciłam mniej, niż za sam garnitur z 45% rabatem :D Swoją drogą - ależ oni muszą mieć gigantyczne marże na tych rzeczach, skoro nadal na nich zarabiają........ Ale fakt jest taki, że obsługa bardzo dobra i miła, a garnitur ma gwarancję - jeśli materiał zniszczy się jak w poprzednim - zwrot lub wymiana.

Komunia zaklepana, ustalona, zarezerwowana, goście zaproszeni, dziecko się szykuje, również wszystko ma gotowe, najchętniej codziennie robiłaby przymiarki. Czy jest mentalnie przygotowana - mówiąc szczerze - nie wiem. To jeszcze dziecko i w głowie ma pstro. Wczoraj zapytała mnie na przykład, czy w nagrodę po spowiedzi może pójść na wesołe miasteczko. Powiedziałam jej, że nagrodą będzie fakt otrzymania rozgrzeszenia i możliwość przystąpienia do komunii. Jednak jej pytania świadczy o tym, że chyba nie jest jeszcze wystarczająco dorosła i nie czuje powagi wydarzenia. Zresztą - rozumiem to w pełni. Akurat chyba jestem zwolennikiem, aby do komunii przystępowali najwytrwalsi, czyli ci, którzy w wieku np. 16-20 lat będą nadal osobami wierzącymi i sami, dla siebie, z własnej potrzeby, przystąpią do pierwszej komunii. Ze znacznie większą świadomością. Ale to odrębny i dłuższy temat.

W przyszłym tygodniu - biały tydzień, moja rehabilitacja i dwa baseny. No będzie wesoło pod względem organizacyjnym....

Aaa, przy okazji, czy ktoś ma ochotę na urlop w towarzystwie mojego syna? Za mieszkanie i wyżywienie oferuję zaszczyt opiekowania się nim przez jakieś 2-3 tygodnie :D znajdzie się kto naiwny? Przedszkole mam zamknięte w lipcu....

30 komentarzy:

  1. z syna nie skorzystam ;)
    natomiast co do komunii to się zgodzę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie chcesz przyjechać na wczasy? turnus rekreacyjno - pedagogiczny? Weekendy daję wolne :D

      Usuń
  2. ha ha ha, ja myślałam, że Ty w marketingu się potrafisz odnaleźć, baaaa, że masz to w małym paluszku, ale czytając Twoje "ogłoszenie" w sprawie syna doszłam do wniosku, że się myliłam w tym temacie... i jeśli znajdzie się ktoś chętny, to będzie nie tylko naiwny ... :)))))
    z komunią się zgadzam jak nie wiem co, znaczy z wiekiem w którym powinno się do niej przystępować... bo na ten przykład moje Młode, u komunii były (wiadomo..), ale już do bierzmowania żadne nie poszło... po prostu stwierdziły, że nie chcą a ja nie zmuszałam... jestem baaaaaardzo ugodowa w temacie wiary i religii ....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. aha, a ten motorek w tyłek to mi jakoś tak..... perwersyjnie zabrzmiał... :)))))))

      Usuń
    2. Na zasadach marketingu i sprzedaży się znam i wiem, że nie należy zbytnio upiększać rzeczywistości ;P więc mówię, jak jest :D
      A co do perwersji... no cóż... pozostawię to Twojej wyobraźni ;)

      Usuń
    3. Przyznaję, że ja tez odczytałem ze masz ochotę na wibratorek :) Ale....... ja się na tym nie znam, ja zarobiony jestem :)

      Usuń
    4. nie wiem Tygrysie, czy dobrze robisz, bo wyobraźnia moja nie zna granic... a jak się jeszcze oprę na stosownych materiałach kinematograficznych, to ho ho ... :))))))

      Usuń
  3. Poszukaj przedszkola dyżurującego! Poradziła - no nie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poszukam, dzięki za uświadomienie :) wyleciała mi ta opcja z głowy. dopiero dzisiaj wypłynął ten lipiec.

      Usuń
  4. A ja maszynkę nadającą predkości miałam na uwadze ;P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To do Despera miało być, ale pisałam z telefonu i chyba wstawiłam nie tam, gdzie miało być

      Usuń
  5. Dobrze, że trafiłaś w końcu na lekarza, który zaczął działać;))
    Oraz, że piękne promocje są!:P

    w lipcu mam urlop -dwa tygodnie -ale marzę tylko o tym, żeby oddać gdzieś moje dwa gzubki -może otworzysz domowe przedszkole?:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Otwierasz domowe przedszkole??? Wpadnę podrzucić łobuza ok. 15-tego. Na tydzień. Dzięki wielkie!!! Pomogłaś mi :) niech Ci Bozia we wnukach wynagrodzi, dobra kobieto!

      Usuń
  6. Od kilku lat nie kolekcjonuję Młodzieży w okresie wakacyjnym, więc przepraszam, ale z zaszczytu nie skorzystam ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ależ Dreamu, nie bądź taka oporna... Fajne zajęcie, daję spanie, jedzenie, a w weekend to możemy Cię nawet zabrać na wycieczkę jakąś, np. nad Solinę! Albo do Łańcuta! Miodzio po prostu :) Przemyśl sprawę jeszcze :D

      Usuń
    2. Jeżeli Młodemu da się zmaknąć twarz grami i zabawami po angielsku, to Go dawaj, ale... do mnie ;D

      Usuń
  7. Ha. Ha. Ha,
    Co do spraw wiary - nic dodać, nic ująć.
    Oraz się lecz dziewczyno! Na nogę się lecz.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja w sprawach wiary jestem jeszcze bardziej radykalna. Uważam, że nie tylko komunię ale i chrzest powinno się brać z pełną świadomością czynu. Ale to, jak powiedziałaś, temat rzeka i zupełnie na inną okoliczność.
    Oraz uwielbiam dzieci, mogłabym się zaopiekować Młodym, tylko kurna(!) trochę daleko mieszkasz ;-(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ZAPRASZAM! Młody jest strasznie oryginalny, żywe srebro pasuje jak ulał. Oraz można go zmęczyć tylko ciągłą zabawą, najlepiej na powietrzu, w ciągłym biegu, chodzeniu, lataniu po dużym placu zabaw. A w ramach rekompensaty mogę Cię zabrać w weekend w Bieszczady :D

      Usuń
    2. Ofertę moją uzupełnię "espeszialy for ju" o zioła, głównie liście laurowe :D

      Usuń
    3. Zioła, to jest mocny argument ;-)))

      Usuń
  9. Swoją drogą, współczuję, bo gdy Ci ktoś powie: "Kobieto, lecz się na nogi!" to to tak dwuznacznie brzmi...
    Ile lat ma syn? Bo to chyba ważna informacja.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda? Jakby na głowę już było za późno :)

      4,5. Jest bardzo kontaktowy i wygadany. Na pytanie męża "gdzie jest mama?", jak przyszedł sam do domu, odpowiedział "czołga się". W kwestii wyjaśnienia - mama poszła schować rower w garażu.... I się nie czołgała! Szczególnie w biały dzień.

      Usuń
  10. Ja bym nawet wzięła Twojego syna na ten urlop, ale uprzedzam, że mój wpływ na dzieci jest nieco specyficzny :) Ostatnio na tapecie jest trzyletni synek mojej koleżanki, który na mój widok zaczyna krzyczeć: "Ścielimy łóżko!" i trudno go powstrzymać. Wszystko przez to, że go przyzwyczaiłam do tego, że to ja mu czytam i śpiewam na dobranoc, kiedy u nich jestem :) A repertuar mam porażający: kolędy, pieśni wojskowe i patriotyczne. Taki mix mu serwuję. Jest zachwycony, ale jaki to ma wpływ na jego psychikę, to się dopiero okaże :) Po zabawach ze mną jest przekonany, że Kruczek to mokre chusteczki i ma jeszcze tysiące innych skrzywień. To jak, reflektujesz? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahahahaha, przemyślę, ale propozycja wydaje się kusząca :D

      Usuń
  11. Mój młodszy brat ochrzcił się... na studiach. Jego ojcem chrzestnym został kolega z akademika;-)). Potem przystąpił także do I-wszej komunii i wszystko to po to, by wziąć ślub kościelny, w zgodzie z samym sobą. Dla nas, Jego rodziny, było to zaskoczenie wielkie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale zrobił to świadomie - chciał - i miał. Takie coś popieram :) I na to trzeba też odwagi.

      Usuń
  12. Witaj Tygrys :) Bólu w stopie szczerze współczuje. Mało tego, ja się z Tobą nawet identyfikuje - bom ostatnio sama "okulawiona". Co do faktu, że przystępując do I-wszej komunii powinno się być ciut starszym wiekowo, by być bardziej świadomym się w pełni zgadzam. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mła noga z dnia na dzień coraz lepsza!!! Normalnie chodzę!!! Tylko jeszcze lubi spuchnąć, jak ją za długo w dół trzymam (stanie, siedzenie).
      Co do komunii - jest za nami. Ale czy waga wydarzenia została odpowiednio doceniona? Nie wiem.

      Usuń