poniedziałek, 13 stycznia 2014

słów kilka o pomaganiu

W świetle jeszcze brzmiące Orkiestry tak mi się wykluł post. O pomaganiu. O wszelkiej maści fundacjach. Itepe, itede.

Orkiestra. Od razu mówię, że "daję", zawsze, co roku wrzucam jakiegoś "piątaka", czy "dyszkę". Zawsze. Czemu? Bo uważam, że warto. Jeśli mogę w taki sposób pomóc, to czemu nie. Moje dzieci miały wykonane badania słuchu, Młody nawet usg nerek. Młoda, tuż przed operacją usuwania migdałów - jeśli się nie mylę - również miała badany słuch - i również chyba widniało tam serduszko. Na szczęście nie miałam "okazji" sprawdzić innego sprzętu, który zakupili, może poza pompą podającą Młodemu leki w szpitalu. Jeśli udało im się uratować choć jedno małe życie - chwała im za to. Niech grają! Niech się minister zdrowia schowa, niech nam inne państwa zazdroszczą!
Czytałam dzisiaj o propozycji stworzenia algorytmów dla dyspozytorów pogotowia - te stworzone przez "bandę Owsiaka" również napotykają opór i niechęć. A nie dalej, jak w sobotę, byłam świadkiem sytuacji, że dyspozytor czekał z wysłaniem karetki ponad 30 minut, bo istniało podejrzenie, że człowiek, który spadł ze schodów i jest nieprzytomny, jest również pod wpływem alkoholu, więc karetkę wezwać może jedynie policja, która nie wiadomo kiedy dojedzie... Policja, która dojechała po nieskończenie długim czasie (z punktu widzenia rannego) była zaskoczona, że nie ma karetki i zapytała się nas, świadków, czemu jej nie wezwaliśmy. Na co ja, jednostka dość bezczelna i asertywna, odpowiedziałam, że i owszem, była wzywana 4 razy, ale nie przyjedzie, dopóki panowie jej nie wezwą i nie potwierdzą, że jest potrzebna, bo dyspozytor jest tępy.

Fundacje typu TVN" czy "Polsta" - jak mogę, to na tych samych zasadach, co przy orkiestrze - pomagam. Mały sms mnie nie zbawi.

Fundacje DKMS i inne namawiające do zostania dawcą - tutaj świadomie, póki co, odmawiam. To znaczy, jeśli mam możliwość wesprzeć za pomocą sms lub zbiórki - to to zrobię. Ale nie robię badań w kierunku zostania dawcą. Może się zastanawiacie czemu? A temu, że decyzję o wykonaniu takich badań należy podjąć świadomie, mając na uwadze korzyści i ograniczenia. Korzyści - no oczywiście, można komuś życie uratować. Ale ja mam również pewne ograniczenia, które mogą spowodować, że w czasie, gdyby jakimś trafem mój szpik był potrzebny, ja będę zmuszona odmówić. Mam słabą odporność, częste i nawracające infekcje oraz małe dzieci - nie jestem na razie na tyle dyspozycyjna, żeby "ryzykować" zostanie dawcą. Odkładam to na razie na przyszłość. Nie wykluczam, ale odsuwam w czasie. Świadomie.

14 komentarzy:

  1. Pomagam, bo chcę. I nikt mnie nie zniechęci.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam wrażenie, że najgłośniej psioczą ci, którzy nic nie robią dla innych;/

    OdpowiedzUsuń
  3. Pomagam, jeżeli mogę, bez wywieszania sztandaru, dlatego na blogu, świadomie nie napisałam, że Dziewczynie, ktorej facet okazał się szmatą, załatwiliśmy genialną pracę i w jednym dniu stała się od niego niezależna. Z orkiestrą gram zawsze, bo pamiętam takie czerwone serduszko na inkubatorze, w którym leżała Młoda.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też nie lubię się wywnętrzać, co robię "po godzinach". Nie mam ochoty, żeby wszyscy wiedzieli, że Tygrys zrobił TO, a TEGO nie - moja sprawa, co porabiam. Natomiast nie lubię, jak się po kimś "jedzie" za to, że ktoś robi 'wogóle' COŚ, podczas, gdy wielu nie robi NIC.

      Usuń
    2. Bo pluć jest łatwiej, niż konsekwentnie wykombinować i doprowadzić sprawę do końca.

      Usuń
  4. na orkiestrę daję, 1% podatku przekazuję, noszę w portfelu zgodę na pobranie organów, nad szpikiem jeszcze myślę... i tyle, każdy robi to, co uważa i ile może ... :)

    OdpowiedzUsuń
  5. przede wszystkim wk....wia mnie straszliwie, kiedy ktoś krytykuje takich jak Owsiak i podejrzewa oszustwa, nie sprawdzając wcześniej niczego. Ot po prostu - rzucę sobie oskarżenie, niech inni to sprawdzają. Przy czym sami nie robią kompletnie niczego dla innych.
    Co do pomocy - jak, kto, komu i czy w ogóle, to jest sprawa każdego z osobna i nie trzeba się z tego tłumaczyć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widziałam, jak się Owsiak wkur.... na konferencji prasowej. Wcale się mu nie dziwię. Mimo wszystko jednak mam nadzieję oraz życzę tym plującym, aby nigdy nie byli zmuszeni korzystać z zakupionego przez niego sprzętu.

      Usuń
  6. Mistrzostwem świata wykazał sie jeden z posłów PiS. Chory na białaczkę, leży w szpitalu, wysyła apele o poszukiwaniu dla siebie dawcy szpiku, korzysta ze sprzętu, jaki kilka lat temu dla szpitala zakupiła WOŚP i z tego łóżka szpitalnego pisze na FB, żeby nie dawać kasy na Owsiaka, bo Jurek to złodziej. ;-))))))))))))))))))))))))))))))))))) Widział ktoś większego oszołoma? Toż wszystko się w tym łbie wymieszało. I jest najlepszym dowodem na to, że bycie przeciw wchodzi w krew. I rzuca się na mózg.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widziałam taki demotywator, że nam to zima nie jest potrzebna, bo bałwanów (w sejmie) mamy dostatek :) Jeden się uzewnętrznił na FB :)))))

      Usuń
    2. No to prawda;-))) Powinni stworzyć ponadpartyjny klub bałwanków. Śmiem twierdzić, że mieliby większość parlamentarną

      Usuń