środa, 12 czerwca 2013

zaniedbuję się

Coś mi ostatnio pisanie nie idzie. Miał być post o seksie, ale mi wena jakoś przeminięła z wiatrem i deszczem. Nic się nie dzieje, polityków nawet nie słucham, bo szkoda uszu, wiadomości jakoś też średnio oglądam. Deszcz, burza, burza, deszcz... Jedynym ciekawym wydarzeniem, które zajęło moją uwagę przez chwilę, było kupowanie butów dla potomków, gdyż ponieważ ten rodzaj "wydarzeń" zaliczam do grupy sportów niemal ektremalnych. Ekstremalnych dla moich nerwów.
Podczas kupowania butów, nie daj cie bossszze dla dwojga na raz, najczęściej słyszanymi zdaniami są:
- chodź tu
- wracaj
- zostaw te buty na półkach
- nie, nie ruszaj
- przymierz proszę
- wracaj tu!
- proszę usiąść i się nie ruszać stąd na krok!
- wracaj tu!
- gdzie idziesz?
- nie, tych nie możesz, ja ci podam buty do mierzenia
- nie, te zostaw
- nie, to nie twój numer, zostaw proszę
- nie, te też nie....
- dziecko nr 1, dziecko nr 2 - gdzie wy jesteście?
- proszę mi tu natychmiast wrócić i mierzyć buta!
- nie, nie możesz teraz iść pojeździć schodami.... teraz mierzymy buty!

Żebyście sobie nie pomyśleli - raptem ze 3-4 pary na łebka mierzyłam, nie 20... Kupowanie butów dla nich mnie wykańcza - nerwowo. Efekt zakupów - profilowane klapki dla młodej (jeszcze jej w pepco muszę kupić trampki, a w ccc jakieś baleriny czy coś w ten deseń, bo nie ma do sukienki), a dla młodego zwykłe sandały. Wolę wersję młodego, bo jemu starczą jedne i luz. A sroce muszę kupić coś na zakończenie roku, do sukienki i na wesele - już mam upatrzone białe butki, teraz tylko dziecię zaciągnąć do sklepu, posadzić na duuu, na tyłku znaczy (gwoździami przybiję do stołeczka) i zmierzyć.

To, co tłukło mi się po głowie, co nie zostało wyartykułowane na zewnątrz nie będzie przytaczane, bo to cenzuralny blog jest ;)

60 komentarzy:

  1. ej Tygrysie, butami nas tu zagadujesz! dawaj o tym seksie! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tam, oj tam - najpierw się sama muszę seksownie poczuć. A czuję się na razie niewyspana, bolą mnie nogi (co za cholera?) i popsuły mi się moje super ekstra wygodne i genialne buty "do wszystkiego" :(

      Usuń
    2. Proszę, jakie wygłodniałe!

      Usuń
    3. seksu, seksu, seksu!!!!!!

      Usuń
    4. tak jest!!!.. co, na darmo sekrety zdradzałam???? :)

      Usuń
    5. Nie na darmo, seks będzie, tylko nie dzisiaj - o blogu przynajmniej mówię ;P

      Usuń
    6. a no to rozumiem, też mam plany :)

      Usuń
    7. znaczy się małe bara-bara się szykuje? Figlarna Frytka rządzi nocami?

      Usuń
    8. dniami, jak się da, to też :)))))

      Usuń
    9. toż to jawna rozpusta jest! :P

      Usuń
  2. I tak Ci zazdroszczę 0 na zakup butów dla Lusi potrzebuję całego dnia i tony cierpliwości!
    Na szczęście coraz częściej wyręcza mnie Pysia, która jednak za każdym razem grozi,że to ostatni raz;))
    Buziole

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Byliśmy z małżem we dwójkę... Po 10 minutach zaczął mnie pytać, czy nie mogłabym jednak zamówić przez stronę deichmana, zeby do domu przyszło... może akurat trafię z rozmiarem...

      Usuń
  3. składam Ci i Tobie najszczersze oznaki współczucia.Pierworodny był niesamowity podczas zakupu TRZEWIKÓW wszelakich,ale drugorodny musiał mieć buty które nie dotykały jego całej stopy - co ja się nawalczyłam , namałpowałam , przekonywałam .A do tego skarpetki moje maleństwo musiało mieć bez szwa przy palcach ( takie wymogi)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ba! Mój syn w piaskownicy bawił się siedząc obok, żeby przypadkiem piasek się nie nasypał i z tego tezpowodu do sandałków (sandałek?) nosił skarpety, niczym typowy Polak na wakacjach. A córce to najlepiej żeby mnóstwo brokatów, cekinów i innych dupereli miało.

      Usuń
    2. przeczytałam twój komentarz Docentowi i się zaśmiał .Ten Maleństwo co to buty miały go nie dotykać nigdy,ale to nigdy nie wlazł do piaskownicy coby piasek mu się w sandałki nie nasypał też.Kucał z boku i grzebał łopatka na długim pałąku.Cały dzień w białym mógł chodzić i się nie wytytłał .Za to starszy Maleństwo był szczęśliwym dzieckiem w myśl powiedzenia ( brudne dziecko to szczęśliwe dziecko) .Bywało że starszego pod hydrant wsadzałam i byłam zmuszona go optakać

      Usuń
    3. Jeszcze nie wspomniałam o trawce, co nie może smyrać łydek... Jak siedział na kocy, to poza koc nie wyłaził, bo trawa... Teraz na szczęście znormalniał i do piachu już wejdzie, ale buty muszę trzepać, ręce wycierać, bo piasek gryzie.

      Usuń
  4. Zaraz będzie tak:
    -mamo jest sprawa, widziałam takie fajne buty...
    -ile?
    tu pada kwota i reakcja do wyboru:
    - idź i kup!
    - porabało cię?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hehehe, na razie właśnie matce się buty rozwaliły i ma dylemat. Za 50 zł pan naprawi. Albo matka dołoży ze 30-40 i ma nowe. Stare - wygodne, uniwersalne, do wszystkiego. Nowe - jeśli i kupi i się wkurwa po drodzeni nie nabawi... W każdym razie do sierpnia żadne z powyższych rozwiązań nie jest dobre, bo na wakacje matka zbiera.

      Usuń
    2. U mię sie Tedu rozpadły te z pracy (takie bardziej rakierki) i te do latania do pracy (takie bardziej zamszaki). A i wyprawa nas czeka do miasta akademickiego na interwju z Młodą... No to ja se poczekam.

      Usuń
  5. ja to ze swoimi to już nawet nie próbuje chodzić, najlepiej jak idą we dwoje i Młoda Młodemu buty kupuje... niech ona się z nim dochodzi (a on, jak to facet, wizje swoje ma...), ja tylko budżet zatwierdzam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Byle budżet rozsądny był. :)

      Usuń
    2. no wiesz, od długiego czasu dwa razy oglądam każdą złotówkę, zanim ja wydam więc mam wprawę w planowaniu... :)

      Usuń
    3. Ja też, szczególnie jak mi "hurtowo" wszyscy z butów wyrosną, albo jak w przypadku męża - buty wyrosną z właściciela ;) po naszemu - nadają się ino na śmietnik.

      Usuń
  6. ... ale te niecenzuralne wpisy są najfajniejsze

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A to leciało tak: urwał, urwał, wracaj tu, urwał jędzy... urwał, znowu nawiali... urwał, złaźcie z tych schodów i jazda mi tu urwał na ławeczkę buty mierzyć, co matka wam daje, wy gady jedne :P

      Usuń
    2. mniej więcej taki był przekaz mojego wykończonego wewnętrznego "ja", które samo ze sobą rozmawiało :)

      Usuń
    3. Tygrys, ja nieraz paszczowo i głośno w stanie ostateczności potrafiłam w podobie do ciebie motywować moje Maleństwa

      Usuń
  7. ...

    Pozdrawiam i ślad zostawiam. JoAnna

    OdpowiedzUsuń
  8. Aaaa, no bo masz tak dużo tych dzieci i na dodatek takich dziwnie ruchliwych... Powiedziałabym, że jesteś stachanowcem, ja bym wymiękła po dwóch dniach i skończyła w trupiarni!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, pierońsko one ruchliwe i gadatliwe na dodatek. Młody działa jak króliczek z reklamy na wyjątkowo żywotnych bateriach. Normalnie to już się przyzwyczaiłam, ale są momenty kiedy mam ochotę wrzasnąć "zamknąć się!" - aż mnie język świeżbi. Pani psycholog ostatnio zapytała, czy nie odnieśliśmy wrażenia, że starsza ma lekką nadpobudliwość ruchową. Nie wiem, ja się już przyzwyczaiłam, szczególnie, że młody bardziej ruchliwy jest...

      Usuń
    2. Matko kochana...

      Usuń
  9. Ja mam swój sposób na zakupy z młodzieżą, jak już sobie nawybierają i naprzymierzają, co jak możesz się domyślać trwa całe wieki, to na końcu ja zaglądam do empiku, albo jakiegoś muzycznego i kupuję sobie płytę po czym od razu wpinam ją w odtwarzacz w samochodzie i zanim dojadę do domu jestem zupełnie wyluzowany :) A że czasem wpadnie dodatkowo jakaś książka, buty dla taty(lubię mieć:) czy ewentualnie jakiś fajny ciuch to już tylko taki efekt uboczny ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ech.... u mnie efeektem ubocznym jest lekka nerwowość i brak ochoty na cokolwiek, poza nic-nie-robieniem w stanie głębokiej ciszy i osamotnienia.

      Usuń
  10. Od urodzenia taka nerwowa jesteś, czy to cecha nabyta z wiekiem? Chyba wiesz co to jest wychowanie bezstresowe, ma dziecko ochotę pojeździć schodami no to ma se pojeździć, Ty w tym czasie możesz mu czas na przykład sprawdzać, albo obliczyć przeciążenie jakie działa na nie podczas jazdy w górę ooo!! A że se chce przymierzyć obuwie inne niż TY wypatrzyłaś, uważam, że ograniczasz swobody obywatelskie !!
    Dzień dobry, zaskoczony Twym postępowaniem !!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Następnym razem TY kupujesz buty moim dzieciom. I problem z głowy - mojej :D wielce się cieszę na takie rozwiązanie :D oj bardzo! jupi!
      i dzień dobry słoneczny :D

      Usuń
    2. Haa nie ma problemu, tylko nie zrzędź potem, że obuwie pozostaje w sprzeczności z Twoim wyobrażeniem o ubiorze młodego człowieka :)Oraz że budżet przekroczony został, przecież rajdy na schodach wymagają uzupełniania płynów tudzież pokarmów :)

      Usuń
    3. Żadne takie - dostaniesz budżet, dostaniesz wskazówki (skórzana wkładka, profilowane, zdrowa stopa, sztywna pięta, walory estetyczne i praktyczne) i będziesz kupował. A ja sobie posiedzę... np. na balkonie z kawunią w kubeczku :D

      Usuń
    4. To dziecku na wodę mineralną żałujesz, a sama będziesz jakieś lury w barze piła?? Się nie dziwię, że dzieci nerwowe się robią jak na zakupy je bierzesz, chyba im matkę podmienili w szpitalu !!

      Usuń
    5. Desperze Drogi, czy Ty usiłujesz mnie zdenerwować? Czy Ty aby na pewno tego chcesz? Niektórzy planują się spotkać w pewnym mieście, pewnego dnia... A jak tak będziesz podpadał możesz nieco atmosferę nadwyrężyć :P

      Tak, podmienili im matkę. Albo inaczej - ktoś na te dzieci jakąś klątwę ruchliwości rzucił :P

      Usuń
    6. stanowczo popieram Despera, zwłaszcza że należałam do dzieci które kochały jazdę schodami ruchawymi - stop
      Tygrys jeżeli Desper zda egzamin z twoimi dziećmi to zapraszam go jako NIANIA do moich Maleństw - stop

      Usuń
    7. Pani Gryzmo - zda z moimi - z każdymi sobie poradzi! Bierz go Pani, ile chcesz. Ja tam raz czy dwa razy w roku będę wypożyczała do kupowania butów :)

      Usuń
    8. Tygrysku, ja nikogo jeszcze nigdy nie zdenerwowałem !! Przynajmniej taka jest moja wersja :)A może to nie klątwa ruchliwości tylko lenistwo Twoje co?? A może masz zapędy żandarma co to by chciał aby dzieci, biedne małe istotki, aniołki, na baczność stawały jak matkę zobaczą!! Gdzie jest Opieka Społeczna w Twoim mieście co?
      Ale chcesz mnie wykluczyć z tego spotkania ?? Sie poskarżę, zobaczysz!!

      Usuń
    9. Opieka społeczna ma się świetnie :P Żandarm ze mnie żaden, bo na baczność, gady jedne stawać nie chcą i rozkazy me ignorują. To Ty nie wiesz, że dzieci mają chodzić jak w zegarku? Mają być grzeczne, czyste i posłuszne. I stawać na baczność, jak dowódca Matka idzie.

      A skarż się do woli! ;P A weźmiesz udział przynajmniej? Nie będziesz się bał? Staniesz na wysokości zadania? Hę?

      Usuń
    10. Hello, a cóż to za spekulacyjna sprzedaż?? Mam swoje wymagania i warunki też a co !!

      Usuń
    11. Dawaj te warunki i zapotrzebowania.

      Usuń
    12. Niańczyć mogę tylko dzieci płci żeńskiej po skończeniu lat 20, wymagam trzech posiłków dziennie, w tym jeden ciepły dwudaniowy, z wkładką mięsną, kawa - herbata bez ograniczeń tudzież słodycze też, wychodne dwa razy w tygodniu na trzy dni każde, zwrot kosztów dojazdów bądź samochód służbowy, dostęp do internetu bez ograniczeń na szybkim łączu, telefon służbowy z abonamentem pozwalającym na czytanie książek podczas połączenia, pełne ubezpieczenie medyczne oraz swobodny dostęp do kuchni:)

      Usuń
    13. Despero kiedy kończysz 20 lat??? i bez przesady - tylko opieka raz na rok bez noclegów i takich tam cudawianek....o masażu ucha lewego Zapomniałeś.
      ja też chce na spotkanie uciec do was

      Usuń
    14. Ale to ta opieka nad tym dzieckiem ma być raz na rok? A już myślałem, że jako emeryt niedługi spokojne zajęcie sobie znajdę :)

      Usuń
    15. Nie odpisywałam wcześniej, bo się ze śmiechu tarzałam :P
      trzech posiłków dziennie - buhahahahaha
      słodycze - łohohohoho
      dostęp do internetu bez ograniczeń na szybkim łączu hiuhihihihihih - dostęp jest, czas ku temu i możliwości - nie bardzo

      Usuń
    16. Tygrys jako zapłatę zrobimy Despo chiński masaż i pobiegamy po nim relaksacyjnie .Fryta będzie Mu śpiewała uspakajająco

      Usuń
    17. do zapłaty jeszcze nie doszliśmy na razie czekam na spełnienie oczekiwań:)

      Usuń
  11. Aaa, bo żeby rozkazy wydawać to najpierw trza je umieć wykonywać ooo!! Zademonstruj młodzieży jak to się robi, jak się na baczność staje, ot chociażby niech żandarmem przez no, powiedzmy rok będzie mąż:)Daj im dobry przykład :)
    A co uważasz, że nie dam rady?? Niczym ten karzeł przy pisuarze, się zepnę i dam radę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, przez pół dnia wyobrażałam sobie Ciebie w roli spinającego się karła pod pisuarem :)))))

      Usuń
    2. A starczyło tej wyobraźni? Bo ja sobie wyobrażałem Ciebie jako podkomendną wiadomokogo, to było nader ciekawe :)

      Usuń
  12. To młyn, jak u mnie! Cierpliwości!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo te sprawy należy załatwiać pojedynczo - najpierw jedna sztuka, potem druga, a nie dwie na raz. Zajmuje więcej czasu, ale wymaga mniejszego zaangażowania uwagi :) Nauczka na przyszłość :)

      Usuń
  13. nie chcę Cię martwić, ale lepiej nie będzie....

    OdpowiedzUsuń