środa, 15 maja 2013

z czego składa się kobieta?

Kobieta składa się z boskiego ciała (pupa, piersi, twarz) oraz duszy, zwanej wnętrzem (nie zawsze pięknym). I od wiek wieków, od początku świata, trwa konflikt - co ważniejsze? Zewnętrze czy wewnętrze? Coś jakby, co było pierwsze - jajko czy kura. Ale ja nie o tym chciałam, ale o rzeczach ważnych i poważnych.
Mianowicie o cyckach chciałam.
Głośno się wczoraj zrobiło o wystąpieniu jednej znanej aktorki, która publicznie przyznała się do profilaktycznego usunięcia obu piersi. Według informacji, pani poddała się badaniom genetycznym, których wynik był mocno niepokojący. Wystąpiło duże ryzyko zachorowania na raka piersi i chyba jeszcze jajnika czy szyjki macicy... szczegółów nie znam. I zewsząd słyszało się różne głosy. Bohaterka... Wariatka... Celebrytka event sobie urządziła... Dzielna kobieta... I takie tam różne.

A mnie przyszła do głowy jedna myśl. Co ja bym zrobiła na jej miejscu? Może również powinnam wykonać to badanie? Sprawdzić, czy nie mam tego genu, czy nie ma ryzyka zachorowania, wyższego niż przeciętnie... A jeśli mam TEN gen, to co? Usuwać sobie piersi, czy po prostu wiedząc, że mogę zachorować, zwyczajnie częściej się badać? Czy dałabym radę żyć ze świadomością, że mogę zachorować, a szanse na to wynoszą, dajmy na to - 60%? Zaczęłam sprawdzać, gdzie można takie badanie wykonać. Czy NFZ zwraca?

I tak zaraz po tym sobie pomyślałam.... Może nie tylko ja miałam takie przemyślenia? Może nie tylko ja zaczęłam myśleć, zastanawiać się, sprawdzać... I że ten proces myślowy to w sumie zasługa tej "celebrytki" aktorki. I że być może właśnie to wyznanie skłoni kilka pań więcej do wykonania mammografii lub usg, dzięki którym może uda się uratować choć jedną kobietę. Wtedy pani Jolie będzie mogła sobie powiedzieć wieczorem, przed pójściem spać, że dobrze zrobiła, że jej 2 piersi były warte 1 życie (lub więcej). To chyba całkiem uczciwa wymiana i dość "wartościowa". Może czuć się dumna.

A tak prywatnie, od siebie... Gdybym stanęła przed faktem dokonanym, że wybieram - piersi albo życie, chyba bez wahania dałabym je sobie odciąć. Jest to owszem mój kobiecy atut, jednak nie jest najważniejszy. Zawsze można sobie zrobić lepsze, ładniejsze i jędrniejsze ;) Kształtne implanty zawsze można jakoś kupić, a zdrowia i życia to już raczej nie.

29 komentarzy:

  1. Chyba wszędzie wywiązała się dyskusja na ten temat. I myślę jak Ty - bez cycków żyć się da, bez życia raczej nie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cycki nie ręka - na wierzchu nie nosić, a i dorobić ładniejsze można. Życia nie przywrócisz.

      Usuń
  2. Hm... A ja mam mieszane uczucia, co do obcinania zdrowych części ciała, zakładając,że się kiedyś zachoruje, bo.... A jaka jest pewność,że ten zmutowany gen z braku piersi nie utworzy komórek rakowych w innym miejscu ciała? To co, wszystko mamy sobie poobcinać, żeby nie zachorować?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To fakt - wszystko zależy od siły charakteru. Czy dałabyś radę żyć normalnie mając świadomość, że masz 60% szans na zachorowanie? A tylko lub aż na zdrowie... Ja nie wiem. Wiem, że w sytuacji jasnej - gdyby wykryto u mnie raka, pozwoliłabym na usunięcie. Nie wahałabym się. Co do sytuacji bardzo wysokiego ryzyka - kurczę, nie wiem... Jednak, gdyby mi dawano pewność, że dzięki temu na prawdę i na pewno nie zachoruję - to rozważałabym taką opcję.

      Usuń
    2. Tygrysku!
      To co ja mam sobie wyciąć, kiedy jestem tak zagrożona,że hej:
      ze strony ojca rak żołądka i jelit ( babcia i dziadek, bracia i siostry ojca, kolejne pokolenie guz mózgu)
      ze strony mamy rak piersi i choroby wieńcowe.
      Jakie mam zagrożenie? Jakie prawdopodobieństwo zachorowania?
      A może już powinnam sobie kupić trumnę?
      ***
      POWIEM TAK - JA BĘDĘ ZDROWA I TYLE!
      I nie zamierzam sobie głowy zawracać tym co może być, bo bym zwariowała!

      Usuń
    3. Właśnie o tym też mówię - czy da się żyć z takim obciążeniem? Osobiście jestem - tak na logikę - mocno obciążona i zastanawiam się, czy się na te badania zdecydować. Wkońcu życie mam raczej tylko jedno... Ale jeszcze nie wiem. Jednak - niechby po oświadczeniu pani Jolie 100 kobiet zrobiło po zastanowieniu się badania - usg, mammografię, niech u 3 wykryją raka i zaczną leczenie, i niechby 2 z nich przeżyło w zdrowiu jeszcze długie lata - to było warto takie oświadczenie wygłaszać.

      Usuń
    4. Może i masz rację. Może....
      Moje myślenie ( jak mawia moja przyjaciółka- ginekolog) jest jak z króla Ćwieczka. Ale dzięki niemu czuję się dobrze.
      Miłego dnia.

      Usuń
    5. I bardzo dobrze. Miłego dnia również :)

      Usuń
  3. podobnie jak DD powinnam generalnie wyciąć sobie wiele organów , oraz szpik kostny....Jestem przebadana co prawda od głowy po podeszwy i jedynie silna nerwica na dzień dzisiejszy daje mi do wiwatu. Na pewno gdyby stwierdzono u mnie GADA walczyłabym , lecz na zapas chyba bym nic nie wycinała - CHYBA .
    eeeeeeeeeee tam jutra nie znamy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. szpik kostny wymienić ...być miało

      Usuń
    2. Nie znamy - chyba na szczęście. Jednak odpowiedź dla siebie znajdziesz wyżej, pod komentarzem DD

      Usuń
  4. A to wnętrze? Dlaczego miałoby nie być piękne?
    "...łyse góry wątroby
    pokarmów białe wąwozy
    szumiące lasy płuc
    słodkie pagórki mięśni
    stawy żółć krew i dreszcze
    zimowy wiatr kości
    nad solą pamięci..."

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No pięknie, kochana, opisałaś nasze trzewia :) Normalnie maturą z polskiego mi zaleciało, gdzie motyw turpizmu w Polsce omawiałam :)

      Usuń
    2. Oj tam, zaraz trzewia! Nasze WNĘTRZE!
      No i nie ja, jeno Herbert, o czym ze smutkiem donoszę :(

      Usuń
    3. Skoro było wzięte w cudzysłów, to się domyśliłam, że niestety nie Twoje osobiście, jednak liczy się, że znalezione i odpowiednio dobrane.

      Usuń
    4. Prawdę powiedziawszy, dużo się nie naszukałam, bo znałam :)

      Usuń
  5. co do obciążenia: dopiero przy najbliższej osobie - matka ojciec, jest brane pod uwagę ryzyko. Wiem, bo robiłam te badania, ponieważ kiedyś było ze mną źle i szukałam dziury w całym. A podstawy, wg mnie miałam, bo obie babcie - wydaje się najbliższe zmarły na raka. Nie, ciotki, wujkowie, dziadkowie, już nie. Owszem, jest możliwość, ale lekarze tego nie biorą tak naprawdę pod uwagę.
    A co do Jolie. Przeczytałam gdzieś, że miała 87% szans na zachorowanie. Dużo. Czy zrobiłabym to? Nie wiem, pewnie tak, bo wolę żyć bez cycków, niż nie żyć. Co robię? Badam się. i jeszcze wokół tego zamieszania. W sumie wyjdzie może na dobre. Zaczniemy się badać częściej. A poza tym ona nie była pierwsza..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, że nie pierwsza, pewnie nie ostatnia. Ale o niej, z racji że to TA Jolie, było tak głośno. Cały ten szum medialny przypomniał mi, że minął rok od ostatniego badania i powinnam zapisać się na kolejne. Czasami taki szum jest potrzebny.

      Usuń
    2. Nat, a mówią, że rak szyjki macicy wnuczki dziedziczą... moja mama miała, więc Młoda obciążona. Choć ostatnio ginekolog powiedział mi, że rak szyjki macicy nie jest "dziedziczony"... zgłupieć można!

      Usuń
    3. I bądź tu mądry... Badać się trzeba i już.

      Usuń
    4. Mnie zj...ła pani doktor na onkologii, a teraz potwierdziła to pani ginekolog, że babcie nie są brane pod uwagę. Matka tak. Można zgłupieć, więc trzeba się badać. Tylko najlepiej całościowo. Jakaś tomografia, albo rezonans. Tylko kto za to zapłaci. A rak piersi to nie wszystko....
      Tygrysie, wiem, że nie pierwsza i wiem, że dzięki niej szum. Za ten szum jej można podziękować. Jeśli sobie trochę kobiet przypomni, że trzeba się zbadać, to będzie sukces. I o to w tym chodzi, tak myślę.

      Usuń
    5. No to ja mam powody do badań - moja mama jest wyleczona z raka piersi.

      Usuń
  6. Trzeba mieć bardzo dużo odwagi, żeby się na coś takiego zdecydować. Większość z nas unika lekarzy i badań, a już z pewnością profilaktycznych.Podziwiam kobiety, które się na to decydują, bo oznacza to duże zmiany w ich ciele i życiu, długą rehabilitację itd. no tak, ale w przypadku zachorowania oprócz rehabilitacji, byłoby większe cierpienie i gorsze konsekwencje. Dlatego, gdybym miała 100% pewności, że taka operacja uchroni mnie przed śmiercią, też bym się zdecydowała.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no a cycki oczywiście zrobiłabym sobie nowe :) może nawet fajniejsze, chociaż nie wiem, czy to mozliwe ;DDD

      Usuń
    2. Do mnie trafiają właśnie takie racjonalne wyjaśnienia. A cycki? Cóż... Nie odrosną, ale można je nadrobić ;)

      Usuń
  7. A ja myślę, że decyzja Angeliny to efekt bardzo wielkiego lęku.... Jeśli ktoś BARDZO, PANICZNIE boi się, że zginie w wypadku samochodowym - nie jeździ samochodem, jeśli latania - omija samoloty wielkim łukiem, jeśli zaś boi się raka piersi - robi wszystko, żeby ryzyko zachorowania zminimalizować...
    co do jej mastektomii - to nie jest ona taka jak w przypadku nowotworu. Lekarze podcinają pierś od spodu, wyjmują z niej wszystko, wkładają implanty i zszywają...reszta pozostaje taka jak była czyli brodawka, sutek...więc wizualnie nic się nie zmienia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. właśnie o to chodzi, nie pozbyła się całych piersi tylko ich wnętrza, włożyli implanty i wszystko jest może jeszcze piękniejsze niż było... szczerze mówiąc wkurza mnie ten cały szum, nie ona pierwsza i nie ostatnia poddała się takiemu zabiegowi, słyszałam o takich przypadkach dużo wcześniej, nikt tego tak nie przeżywał, a teraz z niej robi się nie wiadomo jaką bohaterkę... i powiem Wam, że gdybym miała się poddać takiemu zabiegowi, to bym się poddała ... a potem zrobiłabym sobie sterczące cycki (bo wnętrza niczyjego na pierwszy rzut oka nie widać, a zewnętrze tak..)

      Usuń
    2. Jest szum, jest głośno, ale zwróćcie uwagę, że cała ta otoczka prowokuje właśnie do dyskusji, do zastanowienia się i może kilka osób sprowokuje do badań. I to jest mimo wszystko bardzo pozytywny efekt. Wiem, że nie ona pierwsza, na pewno nie ostatnia. Uważam, że warto robić tego typu akcje, ogłaszać "różowe" miesiące, wstążki - warto, jeśli pod wpływem takiego wydarzenia medialnego uda się uratować choćby jedną kobietę.

      Usuń