piątek, 13 lipca 2012

plan wyjazdu

Już sobie wszystko poukładałam w głowie, przemyślałam i zaplanowałam. Rzecz się tyczy wypadu z młodą w góry. Jedziemy na 4 dni. Pierwszego dnia przyjeżdżamy i popołudniu spacerujemy po mieście. Pewnie znienawidzone przeze mnie Krupówki, skocznia, względnie, w zależności od pogody - Gubałówka. Dzień drugi przeznaczony jest na wycieczkę wysokogórską. Jeśli dopisze pogoda - wjedziemy na Kasprowy, z którego zamierzam ją sprowadzić na dół. Biedne dziecko, nie wie, co ją czeka :P Oczywiście z międzylądowaniem na obiad w Murowańcu. Chciała góry zobaczyć? To zobaczy. Z całkiem bliska. Ostatnio machała mi ręką w kierunku Krywania z pytaniem, czy możemy TAM wejść. Jeśli na miejscu się okaże, że kolejka straaasznie długa i ponad godzinę stania, zamieniamy wjazd na wejście na nogach na Halę Gąsienicową. Też zobaczy góry, tylko nie z tak bliska :) Dzień trzeci - w zależności od dyspozycji nóg (jej, nie moich) coś lajtowego, może Dolina Kościeliska i jaskinia? Popołudniu basen w Zakopanym. Dzień czwarty będziemy się zbierać. Jeśli się nam nie uda załatwić basenu popołudniu dnia trzeciego - może sobie zorganizujemy wyjście do południa. Albo wpadniemy jeszcze do parku linowego, czy poszukamy tego typu atrakcji pod skocznią. Taki jest mój plan i założenie. Przegonić dziecko. Zaszczepić bakcyla. Odpocząć w sprzyjającym środowisku. I obiecuję również mały foto-reportaż i sprawozdanie, co nam się udało. Jeszcze 3 tygodnie tylko.....

10 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Chodź! Tylko bez małych dzieci, uprzedzam :) Ja tam chcę troszkę odpocząć, jak przystało na "nieco wyrodną matkę" ;) Babski wyjazd ma być. Chętnych póki co do towarzystwa nie miałam, choć szukałam.

      Usuń
    2. oo, widzisz, Grzesiu by się nieco zintegrował tatusiem swoim, a Ty się urwiesz, np. z starszą lub nawet sama - według własnego upodobania :)

      Usuń
    3. hmmmm, szkoda,że nie wiedziałam wcześniej, może by się udało;(
      Będę żałować! A Wy odpoczywajcie:))

      Usuń
    4. dzięki! chociaż właśnie mój planowany wyjazd stanął pod znakiem zapytania :( a dodatkowo mąż mnie wku...ł tak, że sprzęty niemal latają, a red bulla nie piły.

      Usuń
  2. Tylko żeby Ci z zaszczepiania bakcyla nie wyszło coś odwrotnego. Tak było ze mną. Im bardziej rodzice "zaszczepiali bakcyla" tym bardziej góry były mi obce i ich nie lubiłem.
    Pozdrawiam z Mazur

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, nie można przesadzić. Na szczęście ona sama chce :)

      Usuń
    2. Jak chce to nie masz wyjscia

      Usuń
  3. Ha! To bardzo jestem ciekawa,czy ów plan wypali! Czekam na realcję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jak się uda, to na pewno zamieszczę sprawozdanie :)

      Usuń