czwartek, 24 maja 2012

kap... kap... kap...

W garnuszki dochodzą frytki. W piekarniku dopieka się pstrąg z masłem i ziołami... A ślinka kapu-kap na myśl o zbliżającym się obiedzie... Kap.. kap.. kap....jeszcze tylko 10 minut i wyżerka :D

11 komentarzy:

  1. Podaj adres - zaraz będę :):)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj, nie zdążyłam wpisać :) Wiesz, gdzie mieszkam, a potem trzeba kierować się nosem i węchem.

      Usuń
  2. A ja mam chcicę na mizerię. Własnie pokroiłam 1,5 kg ogórków :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sam raz do tego, co zrobiła Tygryska :)

      Usuń
    2. Ja sobie pokroiłam pomidorka z cebulką :)

      Usuń
  3. zapraszam na mój blog: http://melavien.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. ja chcę pstrąga! Matko, ja dziś zapomniałam o obiedzie;/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. pstrąga dają we środy lub czwartki w realu :) świeżość poznasz po oczach i skrzelach

      Usuń
  5. Lecę robić obiad,
    no jak tak można sugestywnie opisywać ..
    Jeść się chce od razu...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sugestywnie to by było, gdybym napisała, że pstrąg został odpowiednio posolony, zostało mu do środeczka włożone masełko z bazylią, które ma to do siebie, że podczas pieczenia delikatnie się rozpływa. Rozpłynięte masełko wsiąka w delikatne mięso ryby, dzięki czemu pstrąg jest "soczysty" i łatwo odchodzą ości, a bazylia nasyca je swoim aromatem, który delikatnie i subtelnie rozchodzi się w kuchni. Świeży pomidor wraz z cebulą delikatnie zaostrza smak, a jego soki rozpływają się po salaterce. To by było sugestywnie. A ja napisałam całkiem delikatnie :)

      Usuń