wtorek, 29 maja 2012

Bo zupa jest słona.
Bo ryż niedosolony.
Bo ojciec sili się na "dofcipy" przez telefon, gdy ja nie mam ochoty i czasu.
Bo słońce mnie razi w drodze do pracy.
Bo jeden gość nie odbiera telefonu i udaje, że go nie ma.
Bo czajnik był pusty, a woda w kranie gorąca.
Bo w sklepie kolejka.
Bo piasek mi włazi do butów.
Bo kierowca nieuprzejmy i drogę zajeżdża.
Bo mleko się lubi przypalać.
Bo serial się kończy, a bohaterka nadal rozumu nie nabrała.
Bo internet wolno chodzi.
Bo mam dużo roboty.
Bo mi się nie chce.
Bo chcę zjeść loda w polewie karmelowej, a są tylko w czekoladowej.

Bo...
Bo nie wiem już co, ale pewnie zaraz mi przyjdzie do głowy.
No i odwieczna "kochana" i niezawodna teściowa - bo jest bezmyślna i jak zwykle źle na mnie patrzy i krytykuje na prawo i lewo, za sam fakt, że żyję i to z jej synem (!), a niegodna jestem tego.

Jakoś mi jest niefajnie i gdybym mogła, to bym kogoś wczoraj zagryzła. Ale się opanowałam. Oby mi szybko przeszło, bo ludzie ode mnie uciekną...

8 komentarzy:

  1. Dobrze, że o tym napisałaś. Tu masz swoje bezpieczne miejsce :) Każdy ma gorsze i lepsze dni...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Yhm, te "gorsze" jakoś dziwnie przychodzą cyklicznie...

      Usuń
  2. Bo Akular skomentował, zamiast milczeć jak grób i powagę sytuacji docenić!
    Dobra, a teraz zapytam cichutko, szeptem ledwo słyszalnym .....przeszło Ci już?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, wysiłek fizyczny i odosobnienie są nieocenione w takich sytuacjach i zdecydowanie dobrze robią. Pozostaje jeszcze teściowa, ale na nią wpływu nie mam. Jej się uleczyć nie da, z nią się trzeba nauczyć żyć...

      Usuń
  3. bo zamiast lezeć, trzeba wstać i zakupy zrobić
    bo kot marudzi i sam nie wie czego chce
    bo koty trzeba zaszczepić i znów wrzucać je do skrzynki...
    wiesz co, i mnie jakoś tak dzis od rana niewygodnie..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oooo, właśnie, też się zgadzam z Twoimi powodami :)

      Usuń
  4. Kurczę, mi tez coś niewygodnie ostatnio.
    Bo dyra chodzi nie w sosie, więc jak na nią spojrzę, od razu mam zły humor...
    Bo mąż znów wyjeżdża a ja zostaję z całym młynem na głowie.
    Bo mi na twarzy wyszło coś, co się wydaje trądzikiem różowatym i z tego powodu patrzeć na siebie nie mogę...
    Oj... Przestaję. :)Mam nadzieję, że u Ciebie już ciuteczkę lepej:)) Alana

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lepiej, lepiej, jeszcze teściowa została, ale na nią to już nie ma sposobu.... A na twarz polecam zabiegi u kosmetyczki - kwasy, tylko sprawdzić, czy na to też można. Mnie niedawno nieco organizm ześwirował i wyglądałam nie przymierzając jak nastolatka :) dwa razy kwasy i buźka cud miód malinka :)

      Usuń