Tak mi się ostatnio jakoś przypomniało, dlaczego nie przepadam za "wsiom", a wolę miasto.
Z jednego małego powodu. Powód ten ma 8 nóżek i jest przepaskudny. A zwie się pająk.
Witam wszystkich... Nazywam się Tygrys, mam 21 lat (NO CO?! Mam tyle!) i boję się pająków. Od urodzenia chyba, a przynajmniej odkąd pamiętam, czyli mniej więcej od czwartego roku życia.
Jakby ktoś organizował spotkania Anonimowych Arachnofobików, to chyba tak by wypadało zacząć, prawda?
Pająki to ponoć pożyteczne stworzenia, są mniejsze ode mnie (mając 172 cm to w sumie sporo rzeczy jest mniejszych ode mnie), zabijają muchy i komary, są niegroźne, i w ogóle, i w szczególe. Ale cóż poradzę, że wywołują we mnie reakcje skrajne...
Wiecie, jak spaceruje po lesie osoba, która się boi pająków? Ano tak. Najpierw wybiera odpowiedni las - nie za gęsty, żeby pająki nie miały za dużo możliwości rozciągnięcia sieci między drzewami, bez krzaków i duuużych gęstych chaszczy. Następnie na obrzeżu lasu szuka kija. Będąc wyposażona w kij wchodzi nieśmiało między drzewa i zaczyna kręcić kijem koła przed sobą. Po co? Po to by ściągnąć kijem ewentualne pajęczyny i ich mieszkańców. To dość ryzykowne zajęcie, gdyż jeśli się tak stanie, że na kiju znajdzie się ściągnięty pająk, kij zwykle zostaje odrzucony z wrzaskiem na odległość kilku metrów. Jest pewne, że w ten sposób wiele zwierząt uciekło z lasu razem z tym pająkiem. Osoba należąca do AA staje w tedy na środku lasu, bezbronna (kij jest daleko) i mówi "Pierd... dalej nie idę! i czeka na nowego kija. Oczywiście, ktoś inny go musi znaleźć i przynieść...
Jak zabija pająka osoba z grona AA? Odpowiedź jest krótka. Wcale albo przypadkiem. Najlepiej oczywiście wcale. Osoba z grona AA po prostu robi wrzask, że niech się F16 z poziomem hałasu schowa, potem spieprza szybciej niż niejaki Usain Bolt i grzecznie prosi o pomoc "WEŹ MI TO STAMTĄD WYEKSMITUJ!!!!! NA ŚMIERĆ! ŻEBY NIE WRÓCIŁO!!!". Tu jedna mała uwaga. Wciąganie odkurzaczem nie wchodzi w grę, bo po wyjęciu rury istnieje ryzyko, że istota zła wróci do naszego świata przez pozostały po rurze otwór. Nie. Ma nastąpić eksmisja na bruk (chodnik pod blokiem, 3 piętra niżej jest akceptowalny) lub pełna eksterminacja. Zabicie przypadkiem nastąpiło raz, jak AA zabił małe stworzenie na łóżku, uznając je za muchę (nie miał AA okularów na nosie i był zaspany). Taki przypadek miał miejsce raz w życiu.
Czy w przypadku AA wchodzi w grę przegonienie pająka miotłą? Nie. Jeśli pająk dotknie jednego końca miotły, miotła zwykle niechcący (jak inaczej?) wypada z ręki AA, na odległość uzależnioną od miejsca w pomieszczeniu (na koniec pokoju). Zwykle, zanim miotła wyląduje na ziemi, AA jest już w tym czasie daleko, a po okolicy niesie się echo...echo... echo.....cho...o....
Czy AA łapie pająki do słoika, zakrywa wieczko i wypuszcza je na dworze? Nie. AA spróbował tego raz. Nakrył pająka słoikiem, wsunął kartkę, podniósł i odwrócił słoik.... I wtedy TO nastąpiło... Pająk opadł na dno słoika i znalazł się w niebezpiecznie bliskiej odległości od palców AA (NO I CO Z TEGO, ŻE MIĘDZY PAJĄKIEM A PALCAMI BYŁ SŁOIK?!?! To jeszcze nic nie znaczy!). Słoik został na tyle gwałtownie odstawiony, że cudem się nie zbił. Yyyy... Znaczy to pająk o mało co nie wybił dna...
Czy AA bywa w piwnicy? Nie.
A teraz element humorystyczny (do tej pory było poważnie):
http://demotywatory.pl/4406464/Krotki-poradnik--Jak-rozroznic-pajaki
Apel: proszę nie tłumaczyć mi, że pająki są małe, niegroźne i pożyteczne. Jest to jedyne stworzenie, którego się boję, więc chyba nie jest tak źle ze mną? Żadne żuki, ćmy, robaki, węże, myszy, tylko i wyłącznie pająki. Trudno... radziłam sobie jakoś (z naciskiem na jakoś) przez te 21 lat mojego życia, to teraz też jakoś przeżyję. Najlepiej z daleka od tych-tych tam... pająków.... brrrrrr
Witaj w klubie AA. Ja to tłukę w w/w aż rozpadnie się na atomy. A wtedy jeszcze poprawiam tak ze trzy razy. ;)
OdpowiedzUsuńWidzisz... a ja nie zabiję sama pająka, bo nawet trupa się boję :) ten jeden raz, to był przypadek.
UsuńJa nie znoszę gryzoni brrrr, myszy, szczury nawet te niby ładne białe wprowadzają mnie w stan obrzydzenia, wprawdzie nie skaczę po stołach, ale unikam jak tylko mogę i tępię jeśli tylko pojawią się w moim rewirze:)
OdpowiedzUsuńA za mnie musi tępić ktoś inny - ja nie tknę za żadne skarby!
UsuńNie no co Ty. Musisz się spotkać z moją Sis i z Kudłatą. Ma podobne odruchy.
OdpowiedzUsuńA teraz małe pytanie.
Czy AA w tym lesie mówi:
a) PIERDZĘ, dalej nie idę.
b) wersja nieistotna
:D
PS: Obiecuję ewentualne, małe, niewinne stworzenia wyeliminować.
Autor miał na myśli niecenzuralną wersję "mam to gdzieś". Sama się domyśl jaką :P
UsuńTę notkę z powodzeniem mogła napisać moja Młoda. Ostatnio jak zobaczyła w nocy pająka w swoim pokoju, zapakowała kołderkę i podusię i poszła spać do salonu, bo nie chciała budzic spider-killera
OdpowiedzUsuńHeheh, mnie się kiedyś przyśniło (chyba przyśniło! mam nadzieję!), że na kołdrze siedzi pająk. Zerwałam się niczym rącza łania, zeskakując z łóżka z gracją i szybkością lamparta, lądując na podłodze, a serce mało mi nie wyskoczyło gardłem. Mąż patrzy na mnie jak na wariatkę (było coś koło pierwszej w nocy...)...
Usuńwypisz wymaluj moja Młoda... ja też nie lubię pająków, ale mój strach nie jest większy, niż moja niechęć, w związku z czym niejeden ośmionogi potwor zginął z moich rąk, za pomocą kapci, butów i takich tam... :))))))
OdpowiedzUsuńJak miałam wejść do klatki w bloku u babci, to się schylałam nisko i przebiegałam szybko, żeby żaden pająk nie zdążył na mnie spaść. Do piwnicy nie chadzam.
UsuńKażdy siĘ czegoś boi, ja ptaków wszelakich (jaskółki przede wszystkim i gołębie) oraz ciem i motyli.
OdpowiedzUsuńNo, czyli że teŻ normalna nie jestem ;-)
A kto jest?
UsuńWidzę, że Tygrysy dotrzymują obietnic i opisują swoje starcie z pająkiem. Przy okazji zastanowiłem się czy mam jakieś stworzenie, którego się boję, chyba nie... W dzieciństwie bałem się "szczypawek", ale nie aż tak. A wiesz, że z AA można skutecznie się wyleczyć? Nie jest to takie trudne, tylko mało kto stara się swojej fobii raz na zawsze pozbyć...
OdpowiedzUsuńWidzisz, z tym leczeniem fobii, to się zgadzam i nie zgadzam do końca. Czytałam jakieś artykuły i oglądałam programy, w których pokazywano kolejne etapy, jak uczą ludzi koegzystowania z obiektem strachu. Ze swojej strony zrobiłam dużo, żeby się jakoś z tą fobia oswoić. Dowiedziałam się bardzo dużo na temat "wroga", kim jest, co robi, jakie ma zwyczaje, itp. Wręcz interesowałam się pająkami. Uważam, że to bardzo ciekawe istoty. Doszłam do etapu, że jeśli wiem, że pająk siedzi na ścianie - mogę podejść na prawdę blisko, stać i patrzeć. Póki on nie wykona gwałtownego ruchu ;) Także częściowo oswoiłam swój strach i myślę, że bardziej się nie da. Nie przełamię się, żeby sama zabić dużego pająka, nie złapię, a już na pewno - nie dotknę :) Takie rzeczy tylko z malutkimi wersjami ;)
UsuńLeczenie takiej fobii należy przejść u profesjonalisty, samodzielnie chyba się nie da... A pająków nie należy zabijać, naprawdę...
OdpowiedzUsuńi nie zabijam - nie umiem :D
UsuńPająki brr.,. ale nie boję się, nie brzydzę ich az tak, jak ciem. Pająk jest w miarę przewidywalny i nie lata, a ćmy owszem.. i takie są jakieś pudrowane i kłaczate.. jak pająk ze skrzydłami!!
OdpowiedzUsuńhttp://loonei.blog.pl/
Ćmy są takie piękne :) Każdą znalezioną łapię i wypuszczam, zanim ktoś zdąży zatłuc :)
UsuńĆmy piękne??? Obleśne stwory, jak latające pajaki, jak ktoś wyżej napisał, albo gorzej, latające potwory!!! ;-))
OdpowiedzUsuńhihihi, jestem główno ratującym ćmy w rodzinie - wynoszę je za okna, jak się matka z siostrą drą :D
UsuńNiezbyt gęsty las? To ma chronić przed pająkami? Są pająki, które rozwijają sieć w poprzek rzeki! Jak onbe to robią, nie pytaj, bo nie wiem, ale sam widziałem takie pajęczyny. Najdłuższa nitka miała kilkanaście metrów.
OdpowiedzUsuńA wyrzucić pająka z okna nie jest tak łatwo - on wypuszcza za sobą specyficzne bungee i wraca po nim na górę.
Najlepszy jest odkurzacz, ale trzeba pamiętać, żeby po pająku wciągnąć tam także kilkanaście różnych owadów. Wtedy pająk nie wylezie - bo mu lepiej w odkurzaczu ;)
proszę, proszę... komuś się dowcip wyostrzył :P Ty mnie tu linami bungee, ani pajęczynami na wiele metrów nie strasz :P Odkurzacz nie wchodzi w rachubę - za łatwo mogą uciec. Poza tym trzeba by podejść bardzo blisko....
Usuńproponuję bać się jeszcze słonia w stanie "must" i to nawet bardziej... pająk jak usiądzie na człowieku, to się JESZCZE nic nie dzieje, a jak taki słoń usiądzie, to JUŻ się nic potem nie dzieje... tylko pytanie, kto wspomniany wcześniej odkurzacz z gniazdka wyłączy?...
OdpowiedzUsuńeee tam, słonie są fajne :) a pająki nie.
Usuń