Zabawa sylwestrowa upłynęła pod znakiem tańców, hulanek, śpiewów i wielkiej radości :) To, że radość była nieco rozdmuchana "wściekłymi psami" - nieważne, nie liczy się, sylwester rządzi się swoimi prawami. Tylko nie rozumiem (no dobra - udaję, że nie rozumiem), dlaczego koleżanka 2 dni później upewniała się, że żyję, bo jakaś wesolutka byłam, jak dzwoniłam im życzenia składać tuż przed "dwunastą".
W każdym razie - na dolegliwości zwane popularnie "kacem" nie cierpiałam. Co najwyżej dokuczały mi zakwasy potaneczne. Chociaż - jak się schyliłam rano (hehe, rano o 11-tej) nad wanną, żeby umyć głowę, to wanna okazała się być nieco niestabilnie zamontowana. Po schyleniu się lekko się ugięło dno, a wanna drgała w prawo i lewo - ale tylko 2 razy się zabujała. To był jedyny skutek uboczny.
Sylwestra zakończyliśmy ok. 3.30. Do domu odprowadzały nas.... 2 sarenki :) taka sytuacja, taka okolica. Żeby nie było, że miałam halucynacje - wszyscy je widzieli, jak bez pośpiechu przechodziły przez uliczkę.
A na ten nowy rok mam przesłanie:
Tak więc - jakby co - łapiemy za kredki, flamastry, farby, jak nie mamy - pożyczamy, kupujemy i ... do dzieła :)
to mówisz, ze wanna się bujała i dno się jej wypaczyło?... hmm, a jesteś pewna, ze się tą wścieklizną o tych psów nie zraziłaś?... może jednak potrzebna seria zastrzyków w brzuch?... ja już zaczęłam rysować, nawet nieźle mi idzie... językiem sobie czasami pomagam :)
OdpowiedzUsuńPsy były pikantne. Co do wanny już się naprawiła. A język zawsze wystawiałam przy pracach ręcznych. Od dziecka :)
Usuńzabujała się zadrgała a potem krakowiaka odtańczyła wespół z tymi dwoma smokami co w kuchni kawę piły i śledzikiem zagryzały, po czym wszyscy troje zaprosili do poloneza sedes i umywalkę .............. jesteś pewna że to wściekle psy były a nie wściekłe jonty, albo szalone kreseczki ??
OdpowiedzUsuńDzień dobry :)
I białe myszki tańczyły z różowymi słoniami kankana ;P
UsuńMyszki nie tańczą kankana, bo maja za krótkie łapki !!
UsuńTe tańczyły. Nosorożce im brawo biły i wołały "bis!"
UsuńO w mordę to były myszki mutanty noooo niezła jazda była :)
UsuńRysowanie szczęścia! Ale mi się to podoba! Kurczę! Kupuję pomysł!
OdpowiedzUsuńTeż pożyczyłam z gęboksiążki (facebooka). Kapitalne :)
UsuńKażdy normalny człowiek ma różne dolegliwości 2 stycznia. Pozdrawiam noworocznie
OdpowiedzUsuńHehe, a przynajmniej spora ich część :)
Usuńrysuję i ja
OdpowiedzUsuńGryzmo do Tygrysa
Maluj maluj - szczęście w życiu trzeba wspierać i dopingować do większego wysiłku :)
Usuńubawiły mnie te zyczenia :)))) a więc szczęścia dla wszystkich :))))
OdpowiedzUsuńA jakby co- to się mu udzieli kolorowego wsparcia :)
UsuńJa się zaopatrzyłam w kredki, farbki i... ryzę papieru :) Będę malować i rysować do upadłego :)
OdpowiedzUsuńBuziaki :*
Bo szczęściu trzeba czasem pomóc. Szczególnie jak zgubi gps i będzie miało problem x dotarciem do celu ;)
UsuńPrzesłanie podoba mi się nad wyraz i zamierzam się stosować. I nie przeraża mię "fcale a fcale", że w razie cóś przyrządów będę musiała użyć, wszak cel uświęca środki ;-)
OdpowiedzUsuńDokładnie! Ważne jak kończy, a nie w jaki sposób ;)
Usuń