Bohaterem głównym jest katar mojego dziecka. Właśnie siedzę obok i słucham jak przez sen "wciąga", co mu w gardle jeszcze zalega. Niby poprawa jest, już nie budzi rano kaszlem sąsiadów, ale jeszcze się tego smarka pozbyć nie może. Co prawda już go nie rozprowadza po całej twarzy i obu rękawach, jest go mniej, ale jeszcze jest. Nie wiem, skąd on ma taki nawyk - jak mu leci z nosa, to choćbym była mistrzem olimpijskim w sprincie, to nie zdążę do niego z chusteczką. On to momentalnie rozprowadzi rękawem po twarzy. Wygląda potem, jak to mawiano, jak trzynaste dziecko dozorcy.
Starsza chodzi do szkoły, daje sobie radę. Dzisiaj zahaczyłam rano nauczycielkę i pytam, jak jej idzie, czy daje radę, czy nie ma problemów ze skupieniem się i swojej uwagi na jednej czynności. Pani mówi, że jest super. Że nie ustępuje dzieciom ani na krok. Cieszę się, bo jednak puściłam ją jako 6,5-latkę, bardzo rezolutną, ale jednak nadal rocznik niżej. Miałam obawy, widzę, że póki co niepotrzebnie.
Od wczoraj urzędujemy sami i mam dzisiaj zagwozdkę, co zrobić popołudniu. Powinnam iść do lekarza na kontrolę, ale z tą dwójeczką wycieczka na drugi koniec miasta może się nie udać. Poza tym pada i jest paskudnie. Aaa, o mały włos nie przygarnęłam dzisiaj kota. A raczej kociaka. Niestety nie dał się złapać. Miał myślę ze 3 miesiące, był cały czarny i strasznie wystraszony. Płakał żałośnie. Nie miałam niestety czym go skusić. Normalnie wzięłabym go na parę dni, żeby podkarmić, ale się nie udało. Mąż mi jednak przez telefon postukał w czoło, przypominając o alergii na te zwierzaki. Ale pal licho uczulenie - mały płaczący kiciuś się zapodział i potrzebował ciepła i jedzenia. Może jak pójdę po starszą do szkoły, to go jeszcze zobaczę. Co można dać małemu kotu do jedzenia?
Hej! Z tym katarem, to faktycznie "brudna" sprawa, bo mój mały tez ma taki refleks, że nigdy nie zdążę, a jak leje mu się z nosa, to można dosłownie coś podstawiać.
OdpowiedzUsuńJeżeli chudzi o kotka... Pewnie jego mama poszła poszukać jedzenia, a jemu się tęskni... Ja bym go do domu nie brała. Matka go z pewnością odszuka i nic mu nie będzie. :)))
Może, bo to w mieście, na osiedlu, szybko z niego może zostać mokra plama - właził pod auta, na koła, pod koła (zdążyłam pana zatrzymać, bo go mało nie przejechał). Rozczulił mnie normalnie :) Katar - powinien trwać tydzień, więc dzisiaj wieczorem, zgodnie z tą zasadą powinien zniknąć w taki sam tajemniczy sposób, jak się pojawił.
UsuńHeh. Z katarem to dupa. Nie pomogę.
OdpowiedzUsuńMłody ma 5 lat 11 miesięcy i 10 dni i jest w 1 klasie :) Idzie mu spoko, czyta, pisze i wiem, że się nie da.
Dzieciaki są mądrzejsze niż nam się wydaje :)
A na Kajmana mam uczulenie, unikam kontaktu, ale jest taka słodka, że nie mogę się oprzeć :)
Jednak Kajman?
Usuńtakie małe kociaki są słodkie, ale z Twoją alergią faktycznie do domu nie powinnaś go brać. Do jedzenia możesz mu kupić albo saszetkę gotowej karmy dla maluchów mokrą lub suchą, albo trochę mięska. Położyć w zacisznym kątku, jak zobaczy gdzie i sobie pójdziesz, to zje :))
OdpowiedzUsuńWłaśnie byłam odebrać młodą ze szkoły. Kotek jest, przybiegł do niej, poszedł na ręce i musiałam się zmagać z oczami cielęcymi i jękami. Kupiłam mu saszetkę - zjadł pół jakby nie jadł kilka dni. Dzwoniłam do schroniska, ale go nie wezmą. Mają dużo zwierząt i to chorych zwierząt, pani mówi, że padnie za 2-3 dni. I nie wiem co zrobić :( Może mu skrzynkę zniosę z jakimiś pieluchami, żeby sobie spał....
UsuńOj współczuję tego kataru. Jesli choroba mija to i katar niedługo powinien pójść w diabły.
OdpowiedzUsuńZ alergią na koty to zależy w jakim natężeniu - jeśli nie masz napadów które Cię duszą, można to przezyć. Jeśli to silna alergia to bym nie ryzykowała.
A kotek może jeść mięsko albo gotową karmę, albo myszki. :P
Nie wiem, czy uczulenie jest silne, czy nie i chyba wolę nie sprawdzać. Jak byłam na imprezie u koleżanki i był kot - miałam kaszel, zatkany nos i lekkie przyduszenie - a co jakbym miała kota? nie wiem, czy nie byłoby gorzej. Poza tym nie wezmę tak od ręki z ulicy kota, który nie jest odrobaczony, zaszczepiony. Ze względu na dzieci.
UsuńWspółczuję kataru, mnie też jeszcze nie opuściło choróbsko, a nawet niedawne przeziębienie Córci też mnie zmartwiło.
OdpowiedzUsuńA z kotkiem nie wiem, obecnie już nie poleca się chyba zwykłego mleczka, bo koty dostają po nim biegunki.
Może jakieś chrupeczki?
Sprawa zamknięta. Kota spotkałyśmy, dałyśmy mu jeść, bawił się z młodą. Wieczorem chciałam go zabrać do domu, bo znalazłam dla niego domek na wsi. Ale kotka już nie było. Albo gdzieś poszedł, albo go ktoś wziął - jakaś dziewczynka go nosiła i chyba zabrała.
UsuńNa katar nie ma mocnych. Moi synowie jak byli mali też tak robili.Cała buzia umazana nie mówiąc o rękawach.Na nic mój szybki refleks bo rzadko kiedy zdążyłam otrzeć zasmarkane noski. Starsza jak widać radzi sobie świetnie i na pewno tak zostanie. Serdeczności Tygrysku.
OdpowiedzUsuńdzięki :) na szczęście dziecku katar przechodzi... nie wiem, czy nie na mamusię ;) Przychodzą "takie" dni w miesiącu, gdy moja odporność jest na poziomie 0. :(
UsuńTo dobrze, że trafił do kogoś, bo musiałabyś się zmagać z cielęcymi oczami za każdym razem :)))) A jak piszesz, alergię masz dość silną.
OdpowiedzUsuńZnalazłam chętnego, wróciłam się po kota i okazało się, że ktoś mnie uprzedził. Jakaś dziewczynka go zabrała. Jeszcze dzisiaj sprawdzałyśmy, szukałyśmy i nici. Syn tylko biegał i donośnie wołał: kooooteeeek!!!! dzie jeteś!!! :D miałam ubaw po pachy
UsuńCzy potrzebujesz pilnej pożyczki na opłacenie rachunków lub spłacenie długów, jeśli tak
OdpowiedzUsuńmożesz skontaktować się z firmą pożyczkową, która pomogła mi z moją pożyczką w wysokości 50000 USD, możesz skontaktować się z nią pod adresem renzzgodfrey70@gmail.com w celu uzyskania pożyczki lub wysłać SMS-a na numer: +2349033667873 lub
WhatsApp nas dzisiaj.