Upieprzyła misia pszczoła,
Oj! Jak boli! - misiu woła!
Przyciągam owady - te niewłaściwe. Boję się pająków - mam zagwarantowane, że się napatoczy. Na przykład w Zakopcu. Odmówiłam wejścia do domu, bo tarantula mi zagrodziła drogę. Na szczęście na podwórku przebywał pan, który był uprzejmy ją wynieść z pomieszczeń mieszkalnych gdzieś dalej na zewnątrz. Wczoraj upitoliło mnie coś koło ucha i zrobiło to z takim impetem, że przejechałam przez chodnik i zatrzymałam się na trawniku urywając co nieco. To coś, miało gabaryty i kształt pszczoły i spowodowało, że do domu jechałam, jakbym miała rozżarzone żelazo koło ucha i na policzku. Piekło niemiłosiernie. Na szczęście nie spuchłam i nie mam uczulenia, tylko nie wiem na co. Rano o 6 obudził mnie komar. Do jasnej ciasnej, ale w łóżku było nas troje (dziecko dodreptało), a on upitolił mnie :( Najadł się tak, że nie miał siły odlecieć daleko, a jego trup zostawił na ścianie czerwony ślad. Ja wiem, że jestem słodka jak miód i do rany przyłóż (mimo, że mamusia czasami mówi, że byle nie do jej rany, bo się gangreny obawia ;P ) ale żeby aż tak? Raz, dwa, trzy - będziesz ty. Mój mąż kiedyś stwierdził, że jak idzie ze mną na grilla, to nie musi się psikać offem, bo wystarczy, że siedzę koło niego :( Wtedy ma gwarancję, że nic go nie pogryzie. Może jutro nie trafię na szerszenia.
Nie jesteś słodka, tylko jesz mięso. Poza tym z owadami trzeba grzecznie rozmawiać, to sobie odlatują. Nawet na szerszenie działają moje przemowy! :)
OdpowiedzUsuńNo, do tego czegoś wczoraj i do komara dzisiaj o świcie przemówiłam dość dosadnie :P
UsuńNie łżyj! Nie przemówiłaś, tylko je zamordowałaś. Mówiąc szczerze :)
UsuńKomara ubiłam, a jakże, nawet jakbym chciała - nie wyprę się, bo dowody zbrodni są jeszcze na ścianie. A wczoraj samo ze mnie zleciało i poleciało. Dlatego nie wiem, czym to było, bo widziałam przez moment.
UsuńMorderczyni jak nic!!
UsuńA tam zaraz. Ja ją rozumiem.
UsuńA to masz coś jak ja. Dokładnie tak samo przyciągam te gady latające i niech mi nikt nie mówi, że to owady! Nie znają się!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Wiem o czym piszesz -mam tak samo.A jak słyszę bzyczenie wieczorem to nie usnę aż gada zatłukę;))
OdpowiedzUsuńNie usnę - łażę ze ścierą i walczę, szukam niczym pies tropiący.
UsuńJa tam do owadów nie przemawiam, tylko odpowiednio epitetuję i uciekają ode mnie w cholerę ;-)
OdpowiedzUsuńInne stwory mnie za to lubią, mniejsze i obleśniejsze, bleeee ;-)
Mnie - bez wzajemności kochają komary, to coś przypominające pszczołę jeszcze mnie nigdy nie ugryzło. To był mój pierwszy raz - do piątku byłam dziewicą w tym względzie ;)
Usuńprzy latającym komarze nie zasnę. Ale reszta owadów mi nie przeszkadza :))) No, może szerszeń jeszcze
OdpowiedzUsuńŚpisz, a tu takie uporczywe bzzzzzzzzz i się nasila, nasila, ty się za przeproszeniem - chlastasz po twarzy, głowie, a on wraca jak bumerang... nieśmiertelny
Usuńjeśli chodzi o komary, mam tak samo... nikogo w koło nie pogryzą tylko mnie... no chyba, że jest jeszcze Młody, wtedy dzielimy się po równo :)
OdpowiedzUsuńHa! bo my po prostu przesłodkie jesteśmy i basta! :)
Usuńdo tej pory miałam tylko niejasne podejrzenia, teraz mam pewność, że tak jest :)
UsuńTaki tekst ostatnio słyszałem w jakiejś kreskówce: ... a żądłem chcesz..??? Mówił to jakiś szerszeń albo osa. Ale Nie do Tygrysa... :-)
OdpowiedzUsuńU nas ostatnio na topie jest "film o pszczołach"...
Usuń