Oj, wrażenia chyba miałam ja :) dziecko wzięło kolegę za rękę i poszło z panią do klasy, zajęło sobie miejsce, zawołało kolegę, obejrzało szatnię, za mamą się nie obejrzało :) I nie może się doczekać jutra.... chyba ją nagram na dyktafon i za rok, dwa, kilka lat - będę puszczała dla przypomnienia.
Tak, my mieliśmy focha najpierw, potem nas wyczytano, potem usiadłem sobie w pierwszej ławce i już pokazałem, że mówię donośnie i wyraźnie. Mam .. za miesiąc dokładnie 6 lat i jestem w pierwszej klasie. Mama ryczała, zupełnie nie wiem czemu, mimo, że nie było apelu i innych takich uroczystości. Pozdrawiam :)
hehe, ja się wzruszyłam w kościele na mszy, jak sobie wszystkie pierwszaczki usiadły razem w ławce... ale się nie dałam i tylko tak wewnętrznie się wzruszyłam :)
Dziecka nie mam, ale beczałam, jak siostra siostrzeńca odprowadzała do przedszkola ;-) Dawno to bylo, ale rozumiem beczące w takich sytuacjach mamy ;-) To powodzenia, Mamusiu! ;-) No i do córki też! ;-)
Ha! To czekam na wrażenia!
OdpowiedzUsuńOj, wrażenia chyba miałam ja :) dziecko wzięło kolegę za rękę i poszło z panią do klasy, zajęło sobie miejsce, zawołało kolegę, obejrzało szatnię, za mamą się nie obejrzało :) I nie może się doczekać jutra.... chyba ją nagram na dyktafon i za rok, dwa, kilka lat - będę puszczała dla przypomnienia.
UsuńHalo, halo! Z tej strony także mamusia pierwszoklasistki :))
OdpowiedzUsuńNo proszę! I jak?
UsuńRano nerwowo, potem - nieuzasadnione zadowolenie :))
UsuńTak, my mieliśmy focha najpierw, potem nas wyczytano, potem usiadłem sobie w pierwszej ławce i już pokazałem, że mówię donośnie i wyraźnie. Mam .. za miesiąc dokładnie 6 lat i jestem w pierwszej klasie. Mama ryczała, zupełnie nie wiem czemu, mimo, że nie było apelu i innych takich uroczystości.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
hehe, ja się wzruszyłam w kościele na mszy, jak sobie wszystkie pierwszaczki usiadły razem w ławce... ale się nie dałam i tylko tak wewnętrznie się wzruszyłam :)
UsuńNo powstrzymywałam się, ale ciężko było. Ja to ogólnie wzruszliwa jestem:)
Usuńna początku szkolnej drogi każda mamusia jest przejęta... potem to przechodzi, uwierz mi :)
OdpowiedzUsuńhmm, to czekam :)
Usuńdzieciom szybciej przechodzi :))))
OdpowiedzUsuńdziecko jest póki co zachwycone po pierwszym dniu :)
UsuńHehe, pewnie każda mama się trochę wzrusza w takich sytuacjach :)
OdpowiedzUsuńno dzisiaj się stresowałam, szczególnie, że nie mogłam jej odprowadzić.
UsuńNie wróciłaś jeszcze z tego miasta? ;-(
OdpowiedzUsuńwróciłam, jestem nieco zabiegana, dzisiaj w delegacji, właśnie wróciłam i jem coś na kształt śniadanio-obiado-kolacji :)
UsuńPoszli w miasto i tyle ich widziano...
OdpowiedzUsuńNie zamierzasz wrócić...?
wróciłam, wróciłam, wczoraj byłam w Tarnowie na przygrywce do forum w Krynicy :) wróciłam późno i zmęczona.
UsuńDziecka nie mam, ale beczałam, jak siostra siostrzeńca odprowadzała do przedszkola ;-) Dawno to bylo, ale rozumiem beczące w takich sytuacjach mamy ;-)
OdpowiedzUsuńTo powodzenia, Mamusiu! ;-)
No i do córki też! ;-)