środa, 4 lipca 2012
zasady są po to by je łamać
A ja, typ niepokorny bardzo lubię nie-przestrzegać zasad - tak od czasu do czasu :) Z uwagi na wczorajsze tropiki i fatalne samopoczucie (aż mi się słabo robiło popołudniu), uznałam za stosowne ubrać się mniej stosownie. Więc dzisiaj mam na sobie szorty, takie do połowy uda, a dla równowagi elegancką bluzeczkę. I zabudowane klapki :P ale jednak klapki. I jest mi dobrze.....A dresscode - ten niech się idzie paść :P Jak jest 40 stopni, albo 1736 jak twierdzi pewna Frau, to mam gdzieś spodnie w kant lub spódnicę, która się klei do mnie przez cały czas. I o tak. A jeśli dzisiaj nie pojawi się jakaś konkretna, długa, bardzo intensywna burza, to zacznę chyba taniec deszczu wykonywać. Choćbym to miała robić nago i na balkonie! :P desperacja przeze mnie przemawia :P Chociaż na balkonie, to może nie bardzo - pójdę na pola i łąki za blokiem, tam mnie może mniej oczu zobaczy. Byle tylko popadało!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Też bym tak chciał. A cały tydzień w garniturze, pod krawatem muszę...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Współczuję. Ja się dzisiaj poddałam, bo normalnie nie dałam rady - temperatury są masakryczne. Zamiast stałej, równej, ciepłej pogody, mamy wahania jak nastrój u kobiety przed okresem czy w czasie ciąży. Tu nie ma umiarkowania :)
UsuńU nas pokropiło w nocy, bo deszczem to bym tego raczej nie nazwała. Do tego błyskawice i grzmoty, a teraz znowu sauna :(
OdpowiedzUsuńNawet tego nie było... ale nie traćmy nadziei - może dzisiaj?
UsuńAle gdybyś jednak ten taniec na balkonie odczyniała, to może ktoś by się z ciekawości przyłączył. Skuteczność może byłaby większa. A swoją drogą widziałam wczoraj w TvPolonia, że w całej Polsce grzmi, pada, żabami pluje, a u Ciebie nic?????
OdpowiedzUsuńWspółczuję, jako i sobie, bo u mnie sytuacja podobna.
serio serio - nic. Jak patrzysz na mapę Polski, to mnie szukaj w tym aktualnie najcieplejszym rogu ;) do piątku czy soboty obiecują nam 32-34 st. Burzę też wczoraj obiecywali, ale im się obietnica nie spełniła.
Usuńa u mnie znów się chmurzy :) ... ja tam nie wiem, gdzie ty mieszkasz, ale u mnie codziennie (a właściwie conocnie..) burze są... a do pracy, to ja w krótkich spodenkach nie mogę... ale i tak nie żałuję, bo nie noszę... chyba, że na plażę :)... deszczu życzę...
OdpowiedzUsuńMieszkam tam, gdzie niejaka Frau Be :) Się okazało, że my z tego samego miasta. Ja też nie mogę w spodenkach - nie powinnam, ale dzisiaj mam to w poważaniu bardzo serdecznym.
Usuńwyjaśniłaś mi tak "dokładnie", że dalej nie wiem gdzie :))) miłego...
OdpowiedzUsuńHahahahaha, a mapę Polski z pogodą oglądałaś? Szukaj tego rogu z najwyższymi temperaturami :D Niektórzy mieszkańcy Warszawy twierdzą, że mieszkam już w górach, że przekraczając granicę miasta wjeżdżam na teren Bieszczad. A po ulicach biegają u nas niedźwiedzie, kury latają luzem, i takie tam. no, to masz zagadkę.
Usuńno to obstawiam jakieś Ustrzyki Dolne... bo tam kiedyś byłam ZIMĄ :) i niedźwiedzi nie było... a ja to środek kraju..
Usuńalbo, nie Przemyśl... tam nie byłam, :(
UsuńNieco za daleko poszłaś :) Ale ciepło, ciepło...
Usuńczyżby Rzeszów???? :))
UsuńNo tak. Burżuazja to chociaż ma balkony... :((
OdpowiedzUsuńA pisałam już, że duży? :P Jak się nie zachmurzy, to basenik dzisiaj dziecku nadmucham - niech ma radochę i ochłodę.
Usuńa u mnie przyjemny "chłodek" - marne 27 stopni, bez słońca, z przyjemnym chłodkiem.
OdpowiedzUsuńA ja uwiązana w domu z dwoma "dzieckami", co roznoszą dom! ratunku!!!!
Może obdarować Cię jeszcze jedną sztuką dziecka? Jakby się uparł - mogę Ci dać nawet dwie :))) Dzisiaj właśnie sztuka nr 2 wraca z wakacji do domu.
UsuńU mnie też kolejny upalny dzień, za to wczoraj lało i gradowało :)
OdpowiedzUsuńWyszłam nie potańczyć, tylko łapać ten grad w obiektyw.
Nie wiem, czy pomogło, ale nic mi nie zniszczyło, a innym podobno się to przytrafiało.
Ja tylko zarobiłam guza na główce, w pełni zasłużenie, bo kto na taki grad na dwór wychodzi, ten dostaje :)
pozdrawiam, od Akulara trafiłam do Ciebie!
iw
A bardzo mi miło :) Też parę razy zaglądałam, ale po cichu. Będę częściej :)
UsuńNooo ja dzisiaj chodzę w samych majtkach i biustonoszu po domu. :P
OdpowiedzUsuńDziecko tylko w pieluszce i ledwo dychamy...
Burze były, nawet grad padał! Ale to w nocy, a w dzień znowu upał....
Powodzenia, ja na szczęście nie muszę wychodzić na ten skwar, w domu choć trochę chłodniej
nie ma co wychodzić :) Ja rano zaciągam żaluzje, zamykam wszystkie okna i popołudniu mam znośnie :)
Usuńzabawne, bo udało mi się uciec do ciepłych krajów przed upałem w Polsce :))) Klimat jednak się zmienia
OdpowiedzUsuńbardzo się zmienia i nie zasługuje już na miano "umiarkowany" - bez umiaru lepiej pasuje :) mrozy - bez umiaru, jak pada - też bez umiaru, jak grzeje - to sama wiesz.
Usuń