Chciałam wyrazić swoją radość, bo inaczej pęknę :D Dostałam super zamówienie i jestem supergościówa :D:D:D:D:D Normalnie cieszę się, że hej!!!! A jak mi kto spitoli realizację, to mu osobiście nawtykam i dokopię tam, gdzie słonko rzadko zagląda :P albo zwyczajnie zamorduję. Ma ktoś pożyczyć pistolet jakby co? :P Nie będę dusić, ma być humanitarnie ;p Nie no, nastrój mam szampański póki co :D bo nie będę ukrywać, że zlecenie w późniejszym terminie (dużo później, znając moją firmę) przełoży się na korzyści finansowe. tralalalalala, lalalalalala.....
To sobie z tej radości pośpiewam z tobą tralalala, lalalalala ;-)
OdpowiedzUsuńMiło mi :D tylko uprzedzam, że fałszuję :) Ale normalnie cieszę się jak dziecko :))))
Usuńgratulację i hip hip huuurrraaa!!!! :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie! Arsenał bombowy gomadzę na pańcie z urzędu (dziś to nawet chciałam wgryźć im się w aorty), jak trzeba, wypożyczę:))
OdpowiedzUsuńhehe, to na wypadek, jak mi wykonawca nawali ;)
UsuńPOWODZENIA!!! I GRATULACJE CIESZĘ SIĘ Z TOBĄ!!!
OdpowiedzUsuńPs. W razie czego wiatrówka się znajdzie, żebyś mogła...no wiesz strzelić śrutem w dupę komu trzeba:)
jw. - jak mi wykonawca nawali, to skorzystam :) takie zlecenia miałam do tej pory w karierze 3 :))) A to jest nowy klient i do tego bardzo fajny i miły. Więc - niech się pilnują, ci co będą realizować podstawy ;)
UsuńTeż poproszę :)
OdpowiedzUsuńByłam dzisiaj - żadnej dużej czerwonej babki nie uświadczyłam :) A żeby pozyskać tego klienta, to pracowałam ponad pół roku! Należało mi się :)
UsuńNo to ba! Nikt, broń Boże, nie zaprzecza! Niech Ci klient wdzięcznym będzie! Amen. :)
UsuńGratuluję, Tygrysie!!! ;-)
OdpowiedzUsuńWytypowałaś mnie do spowiedzi, wpadnij, dokonało się ;-)
Pozdrawiam serdecznie :)
okej, wpadam zaraz, ale na bloga! innych wpadek już zaliczyłam tyle, ile trzeba ;P
UsuńJak widać powoli nadchodzi fala pozytywnej energii :))) Niech zatacza jak najszersze kręgi :))) i na inne blogi
OdpowiedzUsuńniech zatacza, niech zatacza :)
UsuńOj tak, niech zatacza, na mój też. Może mi skapnie troszeńkę z tej Twojej euforii. Bo póki co, jestem w stanie permamentnej złościo-depresji. Dziś się dowiedziałam, że przecież mam znać prawo zamówień publicznych, bo pani prawnik z urzędu od zamówień publicznych nie wie, w jakim trybie powinnam podpisać umowę z jednym panem: artykuł 54 czy 61 paragraf 5? Jak śmiem nie wiedzieć? No jak? A ja przez telefon jej pokazałam: o tak! I pierdzielnęłam segregatory do bagażnika.
OdpowiedzUsuńSorry, musiałam chociaż to napisać. Już mi lżej. Niucham Twoją radość i euforię i się cieszę, że Ty się cieszysz. Baj!
hehe, te Twoje projekty rzeczywiście mogą przyprawić o lekki ból głowy :)
UsuńPozazdrościć sukcesu i radości z niego.
OdpowiedzUsuńRzadko mi się ostatnio coś takiego przytrafia.
Tym bardziej cieszy mnie Twoja radość.
Pozdrawiam
No właśnie mi też rzadko, dlatego się cieszę tym bardziej. Mam nadzieję, że nic się nie spieprzy po drodze... Bo czasem lubi, wg prawa murphiego.
Usuń