słownik wyrazów obcych:
łał - ciężarówka
keke- ciastko typu herbatnik
juu - pszczoła (???)
kopaja - kopara
abus - autobus
tij - tir
kuka - kółka
juja - julia
aflac - na plac (zabaw - przyp. red.)
ee - siusiu
pupa - kupa
ciucia - pociąg
ja, da tciiii - raz, dwa trzy
i parę innych wyrażeń, które kumamy tylko my - rodzice :) głównie mama
rany :) przypomniały mi się czasy, kiedy ja tłumaczyłam innym co mówią moje dzieci... choć ich "słownictwa" z tego okresu już nie pamiętam... miłych rozmówek :)
OdpowiedzUsuńMłody parę rzeczy nazwał sobie po swojemu i nie da się przekonać do "normalnych" nazw. Wpadłabyś, że juu to pszczoła? Bo ja w życiu.... Jak byłam mała nie mówiłam eR, więc ludzie też średnio mnie rozumieli, jak wołałam chmujy, chmujy, albo jak wpadłam kiedyś do akademika i krzyczałam "jadek mia dziujkę w jowezie" :D
Usuńdobre :))) ... przypomniało mi się jedno, jak Młody był deko straszy: "benzynacja" - stacja benzynowa..
UsuńMłoda ostatnio mnie zaskoczyła:
Usuń- mamo, co to za pies?
- husky
- aaa, hasek
- nie, "haski"
- no tak - dwa haski, jeden hasek, tu jeden idzie
Pan od "haseka" śmiał się serdecznie :)
w temacie psów: Młody twierdził, że samiec - to pies, samica.... suk (!), a kiedyś stoimy koło sklepu i obok jest przywiązany piesek, Młody (tak.ok 3 lat) stwierdza: mamo, to jest pani piesek... skąd wiesz? - pytam... bo ma takie smutne oczy (!!!)
Usuńa twoja Młoda odmianę słówek ma opanowaną do perfekcji :)
moja Juniorka długo nie mówiła, ale jak już zaczęła, to całymi zdaniami :)))
OdpowiedzUsuńMłody gadał, a jakże! Puci tutujupiutalejan, ta, mama?; yyyyyyyyy, to chcesz kochanie; nie mama, Puci tutujupiutaleja, ta mama? i tak to trwało, zanim nie pokazałam na to, co on przedstawiał w swoim wywodzie, w języku bliżej nieznanym. Normalnie jak obca cywilizacja.
UsuńBezcenne pierwsze nazewnictwo :)
OdpowiedzUsuńU nas niebieski był "bebeskim"
Taaa, czasami się zastanawiam, skąd one biorą takie swoje określenia :)
UsuńMoja córka mówiła "pomańciowany" i jakby kto nie wiedział, to taki kolor, jak mój blog :) A nasz ulubiony środek lokomocji to "siamotolot". Nic jednak nie pobije "cipcipa ciula" i "tuptupa" dziecka mojej szwagierki :)
OdpowiedzUsuńa czy byłabyś uprzejma rozszyfrować? bo ni "ciula" nie mogę dojść :)
Usuń"tuptupa" to były buty :) A "cipcipa ciula" to sypanie soli z solniczki :))
OdpowiedzUsuńnie mam pytań...
Usuń