Lista czytanych blogów mi się jakoś popsuła... się zdezaktualizowała jakoś... część nie pisze, część poszła gdzieś w nieznane i niewiadome... na razie nie mam czasu, ale postaram się niedługo tym zająć. Aktualnie się rehabilituję, znaczy naprawiam. Puszczają mnie jakieś prąda przez stopę, aż mnie w tyłku niemal mrowi, potem mnie to zamrażają i czekają aż odmarznie (bez sęsu...) i parę innych. I mówiom mi, żebym na falę uderzeniową szła.... nie wiem, o co chodzi, ale bić się nie pozwolę, szczególnie, że mówiom, że to boli trochem. Znaczy generalnie chodzi o to, żebym mogła chodzić jak człowiek, a nie udawała, że mnie nic nie boli, wcale a wcale...
No.. to tak w skrócie.... Idem Was szukać!
Pierwszy i kolejny wpis przegapiłem. Zaglądałem tu co jakiś czas. Nowy postów nie było, więc zaglądałem rzadziej i rzadziej i rzadziej...
OdpowiedzUsuńAż tu siurpryza.
Mam nadzieję, że wróciłaś na dobre a nie na chwilę.
Pozdrawiam
Tak, staram się na dłużej, dopingujcie mnie :) kolejny wpis się tworzy!
Usuńno ale jak Ty z tą bolącą nogą poszłaś?... nie łaż za daleko, bo tylko gorzej będzie, chociaż rowerem pojedź... :)))))))
OdpowiedzUsuńJeżdżem! Rowerem jeżdżem!
UsuńA ja macham wakacyjnie. Serdeczności.
OdpowiedzUsuńNo widziałam właśnie :) odpoczywaj!
UsuńFala uderzeniowa boli tak, że można się sfajdać. Na szczęście krótko.
OdpowiedzUsuńdzięki za ostrzeżenie ;) na razie mam ultradźwięki i tez nie jest przyjemnie... ale ponoć potem ma być lepiej, na co liczę i czekam
Usuń