No więc...
W domu zaczęła się akcja poszukiwawcza. Zaginął przedłużacz. Do niedawna był widziany w garderobie (szumna nazwa na małe pomieszczenie, w którym jest szafka na buty, odkurzacz, wieszak i pawlacz). Leżał na szafce na buty. Jednak wczoraj nie można go był znaleźć. Zaczęły się poszukiwania. Ja w dole, mąż na górze. Odsunął drzwi od pawlacza i wtedy to się stało...Nie wiem, jak, ani czemu, ale odsunięte drzwi potocznie mówiąc - spadły mi na łeb...
Już wiem, że można jechać na pogotowie, albo na ostry dyżur przy SORze (lepiej na SOR, biorąc średnie doświadczenie z pogotowia, zawsze to zejdzie chirurg z dyżuru). Wiem też, który szpital miał ostry dyżur. Poznałam miłego pana chirurga, który założył mi 4 szwy. Pani pielęgniarka zapodała mi zastrzyk, który zarąbiście dzisiaj boli i bardzo delikatnie podgoliła brzegi do szycia. A mąż ma ogromne szczęście, że umyte i wysuszone włosy zasłaniają to, co mam na głowie z jego powodu :P
Ale jak mówią, złego diabli nie biorą, a ja twarda baba jestem :) No i pierwszy raz w życiu miałam szytą głowę. A dzisiaj... czuję się jakby lekko trzepnięta. Pierwsze skutki uboczne są już widoczne - zapomniałam o wczorajszej aukcji zarąbistej kiecki, o której marzyłam, a dzisiaj przez 5 minut gotowałam mleko bez gazu. Zostało mi jeszcze 8 żyć - to w sumie nie mało.
A na SORze było tak
D (doktor): Ja bym pani standardowo proponował TK głowy.
Ja: panie doktorze, mi się dość niestandardowo nic nie stało, czuję się niemal świetnie, mimo okoliczności.
D: pamięta pani zdarzenie?
J: ŚWIETNIE pamiętam i długo będę!
D: No, ale może pani mężowi wkońcu wybaczy ;) nie zemdlała pani, nie jest słabo, niedobrze?
J: nic a nic, nie kręci mi się w głowie, nie wymiotuję, nie słabnę i nie mdleję.
D: To okej, jakby się coś działo - to do 7 rano może pani wpaść, a po 7 to już drugi szpital :) miłego wieczoru!
he he he, doktorek facet... wybaczyć mężowi, he he he... jak znam nasz ród kobiecy, to jeszcze dłuuuuugo będziesz świetnie pamiętała, pomimo urazu głowy....:)))))))))
OdpowiedzUsuńtrzymaj się...
Będę... mam pamięć świetną i długotrwałą ;) Oraz nie wchodzę od dzisiaj do garderoby. A już na pewno nie z NIM!
Usuńpo prostu wymontujcie te drzwiczki ... nie może tak być, żeby kobieta do garderoby nie wchodziła... :)
UsuńPowiem Ci, że jak mam tam coś wziąć, to jakoś mam opory, żeby wchodzić do pomieszczenia głębiej ;)
UsuńI jak? Był ten miły wieczór? :)
OdpowiedzUsuńJak cholera - w głowie mi dudniło, szwy bolały, poszłam spać z idiotyczną siatką na głowie i opatrunkiem.
UsuńAleż kochana, no przecież skoro miałaś dziurę w głowie, to bardzo dobrze, że dali Ci siatkę! Jakby tak szyjący spartaczył robotę, to przynajmniej mózg Ci nie wypadnie, będzie sobie gustownie spoczywał w siatce :)))
UsuńFiu, fiu szukałaś przedłużacza na dole znalazłaś kabelek i się potem dziwisz że chłopisko drzwi nie utrzymało no proszę Cię :)
OdpowiedzUsuńOraz dzień dobry :)
Nie - nie utrzymało, tylko na głowę spuściło :P
UsuńNie wnikam gdzie on ale drzwi upadły na głowę :)
UsuńOwszem, na moją. Ale twarda babka jestem, więc przeżyłam ten zamach. Jak mnie chce zabić - musi się lepiej postarać.
UsuńA w ogóle to jest Twoja wina! O! Bo jakbyś nie jechał w sobotę, tam gdzie jechałeś i sprzedał mi to, co miałeś, to ja bym pojechała, bawiła się świetnie i czuła się lepiej :P
UsuńPhi TY sie nie zabieraj za jego kabelka jak on drzwi trzyma :))
UsuńAaa co do mojego wyjazdu no toooooooooooo ehh powiem Ci że warto było oj bardzo warto i cieszę się że nie sprzedałem tego co chciałaś ode mnie kupić i że to ja pojechałem a nie TY :)
Zasada ograniczonego zaufania obowiązuje... W szczególności do facetów :) A mężulek to Ci polisy na życie ostatnio nie wykupił ? :)))
OdpowiedzUsuńNic o tym przynajmniej nie wiem... A jak to można sprawdzić?
UsuńPodpisuję się pod komentarzem frytki, he he hi hi ;-)))
OdpowiedzUsuńOczywiście współczuję rozwalenia głowy, ale tak piszesz, że i jakoś mi wesoło...;-)
Ale którym? O pamiętaniu, czy naprawieniu drzwiczek?
Usuń