środa, 15 stycznia 2014

syndrom dnia poprzedniego

...to taki stan, kiedy wkurw niby w większości opadł, niby równie pochyła w wygórowanych emocjach i nastrojach, ale jeszcze nie do końca poziom "zero". Człowiek łazi lekko zdołowany, ciut przybity, zastanawia się, ile procent winy jest po jego stronie, a ile po tamtej. Zamiast się wyciszyć do końca, jeszcze jakieś argumenty się po głowie tłuką, zamiast iść w kąt. Niby "było - minęło, jest ok", a nie jest jeszcze. Taki kac po awanturze, w sumie z błahego powodu. A jednak. Z drugiej strony - może to dobrze czasem wyładować emocje, bo ileż można je w sobie cisnąć? Tylko ten syndrom dnia poprzedniego... może popołudniu minie.

16 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. na szczęście jednak mija, powoli, ale mija. atmosfera się normuje.

      Usuń
  2. Powiadają - czym się strułeś tym się lecz, ale czy w tym przypadku to dobry sposób?? No ale jak znam kobiety to nic im tak dobrze nie robi na samopoczucie, jak chociażby mała awanturka, dla dla zasady :)
    Wieczór dobry :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzień dobry. lepsze małe potyczki słowne częściej, niż rzadko, a z przytupem.

      Usuń
  3. oj nigdy mi dobrze nie robi awanturka. Dręczy mnie długo i ściska w dołku... i sto różnych jej wersji w myślach analizuję...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dokładnie - te różne wersje, a co mogłam powiedzieć, czego nie musiałam, a co może jednak powinna? na szczęście w miarę szybko mija kac.

      Usuń
  4. Z tego, co opisujesz, to zwykły kac, tyle że moralny

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, dokładnie. Jestem choleryczką, łatwo mnie wkurzyć, szczególnie jak mam "te dni". Niczym beczka prochu z bardzo krótkim zapalnikiem.

      Usuń
    2. witaj w klubie choleryczek :D

      Usuń
  5. taaaa ten kac moralny na drugi dzień jest najgorszy, ale niestety nie zawsze może być słodko ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. czasami musi być gorzko, bo inaczej by człowieka zemdliło ;)

      Usuń
  6. Och, skąd ja to znam !!! Moje "przesilenie" minęło kilka dni temu i w zasadzie jest ok. ale...chyba nie do końca. Pozdrawiam i nie martw się :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie martwię się - czasami się zastanawiam, ile jeszcze mój mąż wytrzyma z taką choleryczką jak ja ;) Kac w każdym razie minął :)
      Miłego odpoczywania na urlopie! I leniuchowania

      Usuń
  7. Nikt nie jest ideałem, czasem ludzie są odmiennego zdanie, ale...
    Nie lubię awantur, kłótni, zmiętych emocji, niedobrej aury.
    Uciekam od tego, gdzie pieprz rośnie. Ale jeżeli czasem trzeba sobie coś wyjaśnić, powinno się to kończyć dogadaniem spraw do końca i porozumieniem. Wtedy to ma sens.

    OdpowiedzUsuń
  8. Letko nie jest. Pogadamy niebawem..

    OdpowiedzUsuń