Powiem Wam, że może oszalałam, bo nie wiem, jak inaczej to wytłumaczyć, ale fajnie mieć zwierzaka!
Mimo wycierania siusiu z dywaniku w przedpokoju, mimo, przeganiania z rana, mimo wstawania o 5.30 na spacer, mimo szarpania się czasami... o kapcie, o spodnie, o koc...
to jak przyjdzie wieczorem i się ułoży na nogach, czy przytuli, jak się cieszy, jak wracam z pracy, jak mnie rano skubie po uszach... jak patrzę, jak się pociesznie bawi, gania, przewraca, to się uśmiecham.
Może to antidotum na problemy, taka zasłona dymna - skupiam się na psie, zamiast myśleć o innych sprawach. Może to jakiś podświadomy odczuwany brak dziecka, którego de facto nie chcę (żadne ciąże i pieluchy!). Nie wiem.
Ale jest w sumie fajnie :) cieszy mnie, że reaguje na komendę "siad", że słucha na spacerze, że powoli się "układa" i zaczyna być posłuszny, zaczyna znać swoje miejsce w hierarchii. Dumna jestem jak rośnie. I jak się ludzie nim zachwycają również :D jak mamuśka :D
że co powiedziałaś????... że się układa????... ha ha ha, on się przyczaja po prostu... :))))))))
OdpowiedzUsuńpowodzenia mamuśko ...
Możliwe :D
UsuńBardzo fajnie mieć zwierzaka. Nawet takiego gryzaka jak mój sierściuch. Nagrywaj śmieszne sytuacje, świetna pamiątka.
OdpowiedzUsuńSpójrz mu w oczy, to jest samiec alfa, to on układa Ciebie :p
OdpowiedzUsuńDreamu dajmy jej spokój :) Będzie kolejną samica w stadzie, i dobrze że zaczyna się układać no samica pod samca alfa bo inaczej musiałby ją częściej zdyscyplinować :)
UsuńDreamu - na pewno usilnie próbuje - nie da się ukryć. ale mu nie pozwalam - z różnym skutkiem (np. podrapane ręce, pogryzione palce).
UsuńDesper - :P
Taka radość bije z tej notki, że aż nie mam sumienia wspominać o tym, że 5:30 w środku zimy nie jest godziną, w której chętnie wstaje się i wychodzi z domu. Ale myślę, że piesek Cię dobrze ułoży i będziesz mu posłuszna pomimo to ;)
OdpowiedzUsuńOczywiście, nie bierz tych słów poważnie - gdybyś narzekała, spróbowałbym znaleźć pozytywy. Ale przy takim entuzjazmie konieczna była jakaś równowaga, ściągająca na ziemię.
Na całe szczęście - jak się pies rano obudzi, to nasze poranne wyjście trwa może 3 minuty - wstaje, robi nr 1 i nr 2 i do domu na jedzenie. Sam nie chce chodzić. Dopiero godzinę później idzie pospacerować z córką. Rano mu się spieszy do miski :)
UsuńPewnie, że fajnie jest mieć w domu takie stworzenie, co kocha człowieka bezwarunkowo i wita radośnie za każdym razem:)
OdpowiedzUsuńloonei.blog.pl