Dnia pierwszego, po przybyciu na miejsce, poszłyśmy podbijać miasto, czyli zadowalać się lokalnymi atrakcjami. A co tam - pochwalę się dzieckiem (chociaż na tym zdjęciu wyszła dość dziwnie :) ).
Pogoda nam nieco dopisała, nie da się ukryć. Pospacerowałyśmy po mieście, udałyśmy się na skocznię:
Jedzenia również nam nie brakowało. W upatrzonej kiedyś knajpce dają na prawdę solidne porcje. Na zdjęciu pierogi ruskie (palce lizać) i naleśniki z serem (równie dobre):
Dzień drugi to pobudka o 5.30 i kolejka do kolejki na Kasprowy. Nie było tragicznie, tylko 1,5 godziny, a potem wjazd. Początkowo pogoda nie zapowiadała się cudnie, ale wystarczyło tylko dać jej szansę i pół godziny czasu :)
Obserwatorium zaliczone:
I zaczynamy schodzić. A po drodze widoki były takie:
Na stacji pośredniej, czyli na Myślenickich Turniach, słonko już dawało "czadu". Mimo kremu 30' mam przypieczony karczek i ramionka. Dziecię było już zaprawione nad morzem, więc jej nie ruszyło. Teraz rozumiem, dlaczego niektóre panie szły na górę w stanikach od kostiumów :) Dziecko zdaje relację babci :)
Dzień trzeci - wycieczka do Doliny Kościeliskiej i zdobywanie jaskini. Dziecię włączyło piąty bieg i dojście do jaskini zamiast w planowane 20 minut, zrobiło w nieco ponad 10... A mamusia z tyłu usiłowała dogonić :) Na zdjęciu fragment, który mamusię wykończył, a dokładnie jej kolano - strome zejście z jaskini. Pogoda nadal cudna, choć już nie tak gorąco. W domu ponoć padało.
Wnioski:
1.Dzieci mają więcej zdrowia i siły niż dorośli.
2. W przyszłym roku mogę ją znowu zabrać w góry, bo jest po prostu "miszczyni" - dała radę i miała ochotę na więcej.
3. Odpoczęłam, tak na prawdę się odłączyłam i odpoczęłam psychicznie, mimo, że byłyśmy krótko.
Z oczywistych względów nie skomentuję tego postu słowami: "ja pierdolę" :)))))))))
OdpowiedzUsuń:P i tak było fajnie :) Po wycieczce na Kasprowy dziecko wyciągnęło mnie jeszcze na 2 godziny na basen :)
UsuńNo, basen rozumiem. I to by było na tyle, oczywiście, mojej wyrozumiałości :)))
UsuńZnam ja Twoje podejście do gór :)
Usuńech.... pięknie tam.... :)))
OdpowiedzUsuńwięcej zdjęć poproszę :))) powspominam trochę. A łydki, to i owszem, czułam kilka dni po powrocie
Pięknie, pięknie :)
Usuńja, mimo że nie jestem w górach, też łydki czuję... codziennie, po parę razy, mykam góra - dół po wąskich kręconych schodach, prowadzących do naszego "apartamentu"... tak na wysokość II piętra :) ... a widoki piękne miałaś ...
OdpowiedzUsuńA idź mi ze schodami! Schody mój wróg! Złażąc z tej jaskini myślałam, że kolano mi ducha wyzionie. Łydki tak na prawdę poczułam wczoraj wieczorem :) Do sklepu dzisiaj rano szłam na sztywnych nogach, trochę jak kaczka :) Ale i tak było warto!!!!
UsuńA wiesz jakie będziesz miała smukłe łydki po tym chodzeniu???
OdpowiedzUsuńChoć nie wiem, czy czasem nie trzeba ćwiczyć codziennie,żeby uzyskać taki efekt;)
Brawa dla Was obu:) I zazdroszczę!!!!;)
dzięki :) młoda była na prawdę dzielna :) a ja się wznosiłam na szczyty, żeby ją zachęcać maksymalnie do dalszego wysiłku i zagadywać każde "daleko jeszcze" na tym Kasprowym :)
UsuńŚwietnie, że się Wam pogoda udała, bo góry są najlepsze podczas dobrej pogody :)
OdpowiedzUsuńWiesz, nie chwaląc się.... ja zawsze mam pogodę w Zakopcu :D a jak wyjeżdżam, to często śnieg pada. Jak usłyszałam w sobotę zapowiedź śniegu, mało się nie roześmiałam :) Zwykle jeżdżę we wrześniu, więc wtedy jest to normalne, ale w sierpniu?
UsuńHej, hej,no jestes nareszcie! ;-)
OdpowiedzUsuńSuper, że córka taka chętna do chodzenia po górach, pewnie niemała w tym i Twoja zasługa :) . Też bym dzieci motywowała do chodzenia i od małego brała ze sobą ze sobą. Nie tylko w góry, ale na pewno chciałabym zaszczepić w nich bakcyla poznawania nowych miejsc.
To tyle na dziś :)
Jestem :) tak z doskoku, bo mieszkanie muszę odgruzować. Maila Ci puściłam :) Nie wiem, czy zaglądałaś.
UsuńNo i nam Tygrysa amba zjadła... Albo zwyczajnie (co w przypadku człowieka jest bardziej prawdopodobne) nie przeżyła tych wysokogórskich ekscesów.
OdpowiedzUsuńnie zjadła, tylko wczoraj miałam TAKI dzień, że zaraz ztego post powstanie....
Usuń