wtorek, 10 lipca 2012

to ja we własnej osobie!

Lubię zaglądać do "Bachora". Dlatego, że jest napisany z ironią, jaka jest czasami potrzebna, by zachować zdrowy rozsądek i zmysły w tym zwariowanym świecie z dzieciakami. Dzisiaj zajrzałam i przeczytałam dokładnie, bo napisali o mła we własnej beznadziejnej osobie :)
Pozwolę sobie zamieścić linka i fragment tekstu celem zachęcenia do lektury. Poczułam się lepiej po zapoznaniu się bliżej z treścią wpisu oraz komentarzy :)

http://bachormagazyn.pl/2012/07/08/dlaczego-jestem-beznadziejna-matka/#
Dlaczego jestem beznadziejną matką?
- bo się wkurzam, kiedy mój bachor się drze i drę się wtedy razem z nim albo na niego
- bo nie mam cierpliwości za cholerę
- bo nie umiałam nauczyć bachora spać w nocy i zasypiać w swoim łóżeczku i on sie budzi i jestem niewyspana i wkurwiona. i się drę. znowu
- bo mój bacho nie ma pięknych okrąglutkich wałeczków na kończynach, czyli generalnie nie futruję go żarciem w każdej chwili i panie mówią eufemistycznie: “o, jaka drobniutka”, co znaczy jak wiadomo “co za matka, dziecko zagłodzi, a jej samej to brzuch zwisa”
- bo mam pierdolnik na chacie taki że ho ho i podłoga czasem się lepi, a właściwie to czasem się nie lepi
- bo mój bacho jest ciągle brudny, bo jak je to bierze wszystko do łapy i  rozsmarowuje po sobie całym, a ja nie umiem tak zrobić, żeby jadł jak książęta w bajkach nożem i widelcem z książkami pod pachami. nie umiem nawet tak jak babcia, nie wiem jak ona to robi, że dziecko zawsze czyste
- bo ma 10 miesięcy i jeszcze nie sika na nocnik ani nie mówi pełnymi zdaniami
- bo nie lubię rodzicielstwa bliskości i nie nosiłam w chuście
- bo nie czuję się za bardzo spełniona macierzyństwem
- bo strasznie mi dobrze, jak się uda uciec z chaty
Ciąg dalszy pod linkiem :) Pozdrawiam, ucieszona i pocieszona

13 komentarzy:

  1. Tego typu Twoje posty zawsze podsyłam mojej przyjaciółce- Matce- nie -Polce, by ukoić jej matczyne serce ;-)
    Pozdrawiam, znów ze stolycy, ale duchota, zaraz padnę trupem!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak nic - jestem beznadziejna :) Moje dziecko mało je, co raz gdzieś chodzi brudne, a ja to przeoczę, mam mega frajdę, jak wyskoczę z domu, albo oni wyskoczą, a ja zostanę - SAMA! Regularnie i systematycznie tracę cierpliwość i otwieram paszczę zbyt szeroko, warcząc i kąsając, i tepe. Beznadzieja na całej linii! U mnie dzisiaj dla odmiany lekki wiaterek i da się żyć :)

      Usuń
  2. No to się uśmiałam ... mój bachor to już zdeczka większy i teraz to drzemy się na siebie nawzajem, a podłoga u mnie cholera lepiąca permanentnie, właśnie sobie przypomniałam, ze trzeba ją chyba umyć ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo na prawdę czasami trzeba spojrzeć na życie z przymrużeniem oka, z ironią i na wesoło. Bez lukru.

      Usuń
  3. Mój bachor też mnie czasem doprowadzał do szału i nadal mu się udaje w wieku 21 lat! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze TAK daleko nie zaszłam, ale już się zbliżam, powoli, małymi kroczkami...

      Usuń
  4. to się nigdy nie kończy!!!!:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Bo to jedno wielkie wariactwo z tą bejbi manią. Z nami nikt się nie cackał, człowiek za bajtla sikał pod wiatr, walił kupę w krzakach wycierając dupę bobkowym listkiem, jadł brudnymi łapami nieraz trzymając w jednej ręce kanapkę, a w drugiej dopiero co złapaną żabę czy traszkę. I jakoś od tego nikt nie umarł.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. u mnie osobiście tzw. eko-mamy są powodem jakiejś tajemniczej wysypki. Jak mi się nie daj bosze napatoczy w telewizorni Reni Jusis z jej kiełkami wyhodowanymi ekologicznie w domu, to wzrasta w tajemniczy sposób poziom irytacji. Nie wiem czemu, bo mi w sumie niczym nie zawiniła. Jednak tak piotli, tak abstrakcyjny obraz macierzyństwa próbuje wcisnąć masom, że aż boli, jak się jej słucha. Więc nie słucham - szybko przełączam :)

      Usuń
  6. Zawsze są dni lepsze i gorsze. Zawsze coś sie lepi, coś jest brudne, ktoś na kogoś wrzeszczy. Ale pieprzyc to!!! Rób swoje najlepiej jak potrafisz. Zgodnie z sumieniem i ku uciesze pociechy.
    Pozdrawiam z molo w Jastarni

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja młoda dopiero co tam była :) Pozdrawiam z chłodniejszego nareszcie miasta!

      Usuń
  7. zawsze najlepszym pocieszeniem dla skołatanej duszy i sumienia jest świadomość, że inni mają tak samo :))))
    pozdrawiam,
    też nigdy nie wiedziałam jak to jest, że u babci wszystko grało

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hehehehe, ja się pocieszam, że od mojej teściowej zawsze wracali brudni :D

      Usuń